30 kwietnia 2024 11:04

Schody do nieba – Biancograt. Największy klasyk Alp Wschodnich. Poleca Rafał Mikler (PSPW/IVBV)

Biancograt uważana jest za jedną z najpiękniejszych śnieżnych grani (firngrat) całych Alp. Zaskakuje elegancją, powietrznością, a także surowym otoczeniem. Jej przejście od niepamiętnych czasów otwierało wrota do bycia alpinistą. Postaram się pokrótce przybliżyć, czym jest to cudo i jak otworzyć te wrota.

Biancograt (fot. Rafał Mikler)

***

Piz Bernina (4049 m) i jego północna grań (Biancograt) leżą w Alpach Retyckich w Szwajcarii, w kantonie Gryzonii (niem. Graubünden) i jest to najdalej na wschód wysunięty czterotysięcznik alpejski. Cały masyw Berniny to jeden z piękniejszych i mocno zlodowaconych obszarów górskich Szwajcarii. Łagodne zielone bory limbowe kontrastują z lodowymi olbrzymami: Piz Scerscen, Piz Roseg, Piz Zupò, Morteratsch i Piz Palü.

Jeśli marzymy o przeniesieniu się w czasy alpinizmu zdobywczego, Bernina stwarza nam ku temu okazję.  Biancograt/Crast’Alva/Biała Grań po raz pierwszy została zdobyta w 1878 roku przez Paula Güssveldta i dwóch przewodników z Pontresiny, Hansa Grassa i Johanna Grossa. Ale pierwsza próba miała miejsce dwa lata wcześniej i została podjęta przez Henriego Cordiera i Thomasa Middlemore’a z przewodnikami – Johannem Jaun i Kasparem Maurerem. Dotarli oni do Piz Bianco i dalszą grań uznali za, jak tnapisał Cordier – „absolutely impossible”.

Pierwsze polskie przejście grani Bianco należy do Jerzego Hajdukiewicza i Macieja Mischke w 1942 roku, którzy zrobili to będąc internowanymi w Winterthur polskimi żołnierzami. Szczegóły przejścia Jerzy Hajdukiewicz opisał w swoich wspaniałych wspomnieniach „Góry mojej młodości”. Lektura obowiązkowa!

Warto wspomnieć o rekordach związanych z granią. Jednym z nich jest zakład Hermanna Buhla z roku 1950 o 200 franków szwajcarskich. Założył się , że ze schroniska Boval wejdzie i zejdzie z Piz Bernina w sześć godzin (!). Sztuka ta mu się udała, zdobył 200 franków i wyjechał w Alpy Zachodnie. Najnowszym rekordem jest ten należący do Nadira Maguet’a, który wbiegł granią Bianco z Pontresiny w czasie 2 godz. i 44 minut na szczyt Bernina. Poprzedni najlepszy czas to 3 godz. 21 minut.

Rekordy rekordami, ale jeśli chcemy rozkoszować się byciem w górach, to nie musimy się aż tak spieszyć.

Trasę zaczynamy w Pontresinie (1805 m). Udajemy się przepiękną Doliną Roseg, gdzie pośród limb i modrzewi pachnących żywicą dochodzimy do Hotelu Roseg. Istnieje możliwość transportu konnego. Uwaga! Płacimy wtedy także za bagaż. Jeśli nie jedziemy końmi, nie musimy dochodzić do hotelu tylko w odpowiednim miejscu odbijamy w lewo ścieżką do schroniska Tschierva Hütte (2583 m). Wcześniejsze przyjście do schroniska na nocleg gwarantuje podziwianie majestatu otoczenia, ale także, co zawsze jest dobrą praktyką, umożliwia dokonanie rekonesansu ułatwiającego nocny start i przejście pierwszego odcinka drogi.

Podejście z Pontresiny do Schroniska Tschierva: 600m przewyższenia, czas około 3h

Podejście do schroniska Tschierva. Od lewej Biancograt, Piz Scerscen, Piz Roseg (fot. Rafał Mikler)

Po bardzo wczesnym śniadaniu (godz. 3.00) ruszamy ścieżką w stronę Fuorcla Prievlusa, wybierając kierunek na Piz Morteratsch. Pamiętajmy, żeby nie iść ścieżką na Piz Roseg (tzw. starą ścieżką). Po przejściu kilku progów ścieżka na Biancograt odbija w prawo i trawersuje wiele żlebów i rynien skalnych, po czym prowadzi na lodowiec Tschierva – tam, w zależności od warunków, po przekroczeniu szczeliny brzeżnej udajemy się albo stromym zboczem (śniegi 45 stopni i krótkie odcinki mikstowe II) lub (przy gorszym stanie lodowca) przygotowaną ferratą na skałach po lewej stronie, wprost na przełęcz.

Z przełęczy  przechodzimy po prawej stronie skalną grań, wychodząc nad pierwszy wyraźny uskok. Przy dobrych warunkach możemy obejść wyraźną kulminację grani lub iść nią i zjechać uskokiem. Po drodze mijamy jeszcze mały charakterystyczny ząb, który możemy łatwo ominąć od lewej strony i stanąć przed crème de la crème naszej wycieczki, czyli śnieżną granią nazwaną nie bez przyczyny „schodami do nieba”. W dość uroczej, ale monotonnej wspinaczce zdobywamy Piz Bianco (3995 m). Niestety, coraz częściej na grani występują złe warunki. Najbezpieczniej jest wtedy używać sztywnej asekuracji na najbardziej stromym, krótkim odcinku.

Biała Grań widziana po pierwszym skalnym odcinku (fot. Rafał Mikler)

Biancograt (fot. Rafał Mikler)

Po zdobyciu Piz Bianco następuje najtrudniejszy i najbardziej efektowny odcinek. Najeżona turniczkami i mocno eksponowana grań, na której musimy wykonać dwa krótkie zjazdy (stałe stanowiska) i wspiąć się śnieżno-lodowymi żlebami na szczyt Bernina. Jeśli mieliśmy jakiekolwiek problemy na odcinku skalnym przed granią Bianco, to odradzam kontynuację wycieczki. Dla własnego bezpieczeństwa lepiej zawrócić do schroniska Tschierva!

Piz Bianco i Piz Bernina – absolutely impossible (fot. Rafał Mikler)

Szczyt Bernina (4049 m), jak napisał doktor Hajdukiewicz: „jest banalny, nie wart, by koronować tak wspaniałą grań”. Możemy się z tym zgadzać lub nie, ale trawestując Tytusa Chałubińskiego „jeden tylko zarzut można zrobić temu punktowi, to jest, że z niego nie widzisz Piz Bernina”.

Widok na trawers Bellavista i Piz Palu, centralnie Piz Zupo (fot Rafał Mikler)

Naszą dalszą drogę zejścia wyznacza Spallagrat, czyli droga klasyczna, na której musimy zachować ostrożność, ponieważ dalej jest to teren eksponowany, wymagający dobrego poruszania się w rakach, a nie zapominajmy, że jesteśmy już zmęczeni. W najtrudniejszych miejscach grań ta wymaga zjazdów na linie z przygotowanych stanowisk. Po dotarciu do schroniska Marco e Rosa (3609 m), już po włoskiej stronie, najlepiej zatrzymać się na noc. Z nieukrywaną radością doświadczymy w nim włoskiej swobody, kontrastującej z wszechobecnym szwajcarskim porządkiem.

Odcinek ze schroniska Tschierva do Marco e Rosa to 1500 m przewyższenia w górę i 500 m w dół. Czas około 10h

Na Spallagrat (fot. Rafał Mikler)

Następnego dnia, aby wrażenia z Biancograt się utrwaliły, polecam kontynuowanie naszej wyprawy poprzez trawers Piz Palü. To elegancka i honorna grań, w niektórych warunkach nawet bezpieczniejsza niż zejście przez Fortezza Grat do schroniska Diavolezza. Tego dnia czeka nas również wczesna pobudka, gdyż powinniśmy zejść, zanim warunki na lodowcach staną się niekorzystne, na co wpływ ma silnie operujące w ciągu dnia słońce.

Trawers Bellavista – Crast’ Aguzza, tamtejszy Mnich, i Piz Bernina (fot. Rafał Mikler)

Poprzez dziki lodowiec, lekko wznosząc się, wychodzimy na taras Bellavista. Po prawej mijamy takie szczyty jak Crast’ Aguzza, Piz Argient, Piz Zupò i trójwierzchołkową Bellavistę. Z tarasu w lewo odchodzi wspomniana już droga przez Fortezza, my jednak dalej trawersujemy na Fuorcla Bellavista (3688 m), skąd południowo-zachodnią skalną granią, z miejscami o trudnościach II, wspinamy się na Piz Spinas (3823 m). Granią śnieżno-skalną udajemy się w stronę wierzchołka głównego Piz Palü (3900 m), który zaskakuje nas swoją rozległością. Uwaga na orientację we mgle!

Na grani Piz Spinas (fot. Rafał Mikler)

Teraz następuje najbardziej emocjonująca część grani, ostry śnieżny koń, którym kontynuujemy wspinaczkę na wschodni wierzchołek Piz Palü (3882 m). Dalsze zejście dość stromym stokiem prowadzi na przełęcz, z której schodzimy w lewo na szwajcarską stronę przez lodowiec Pers i pod Piz Cambrena. Uwaga, szczeliny tutaj bywają bardzo niebezpieczne i mają kształt dzwonów. Idziemy na Fuorcla Trovat, skąd wyraźną ścieżką schodzimy do schroniska Diavolezza (2972 m). Tu zasadniczo kończymy naszą wyprawę, podziwiając architektoniczną formę trzech północnych filarów Piz Palü. Są one ikoną alpejskiego krajobrazu, wykorzystaną w jednym z najsłynniejszych górskich filmów wszech czasów „Białe piekło na Piz Palü” z 1929 roku.

Piz Palu (fot. Rafał Miler)

Trawers  Piz Palü to podejście 500 m oraz zejście 1100 m w dół. Czas około 7h

Filary Piz Palu od lewej Filar Kuffnera Filar Bumillera i Filar Zipperta widziane z Diavolezzy (fot. Rafał Mikler)

Musimy docenić pierwszych zdobywców, gdyż pomimo niskiej wyceny (AD III+) Biancograt wymaga odpowiedniego przygotowania kondycyjnego, aklimatyzacji i szybkiego poruszania się w rakach w terenie mikstowym. Główne niebezpieczeństwa to zagrożenie spadającymi kamieniami, szczególnie na dojściu do Fuorcla Prievlusa, a także obrywy skalne na samej grani. Zagrożeniem może być również popularność drogi i tworzące się na niej zatory, co może prowadzić do niebezpiecznej presji. Jeśli na grani występuje lód (blankeis), lepiej zrezygnować z wyjścia na Piz Bernina. Kształt i rozmieszczenie szczelin również wymagają bacznej uwagi.

Wycof z grani Bianco jest możliwy tylko do schroniska Tschierva i nie będzie prosty. Nie należy schodzić do schroniska Boval na stronę lodowca Morteratsch! Jeśli jesteśmy w schronisku Marco e Rosa, najłatwiejsze zejście możliwe jest na stronę włoską do schroniska Marinelli Bombardieri (2813 m) i do Val Malenco, najpierw ferratą, a później przez lodowiec. Jest ono bardzo długie.

Jeśli chodzi o warunki panujące na drodze, to w dzisiejszych czasach trudno coś przewidywać. Tradycyjnie uznaje się, że połowa lipca to optymalny sezon, ale w ostatnich latach dobre warunki zdarzały się także pod koniec sierpnia. Najlepiej pytać o nie w schronisku Tschierva https://tschierva.ch/en.

Serdecznie polecam Biancograt jako jedno z najbardziej klasycznych wejść na alpejski czterotysięcznik. W połączeniu z trawersem Piz Palü jest to przeżycie otwierające nam wrota do wspaniałego alpejskiego świata.

Rafał Mikler (PSPW/IVBV)

PS 14 kwietnia 2024 roku na północnej ścianie Piz Scerscen miał miejsce obryw wiszącego lodowca. Lód i materiał skalny doleciały na dno Val Roseg. Z wstępnych informacji wynika, że opisana trasa nie została uszkodzona. Dojście do Tschierahutte może być lekko zmodyfikowane.

***

Czytaj również:

Cykl porad dotyczących bezpieczeństwa górach – turystyka górska, skitouring oraz alpinizm – realizowany jest przy współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Przewodników Wysokogórskich PSPW/IVBV.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum