14 kwietnia 2024 08:05

Granitowe wspinanie w Szwajcarii Centralnej – poleca Ilona Gawęda, przewodniczka PSPW/IVBV

Gdy jesienią 2015 roku zdecydowałam się na przeprowadzkę do Szwajcarii, a dokładniej do Zurychu, jednym z pozytywów był fakt, że do Chamonix będę mieć trzy godziny i kwadrans, a nie 17 godzin jazdy samochodem z Krakowa. Okazało się jednak, że wcale nie stałam się aż tak częstym bywalcem w masywie Mont Blanc. Dlaczego? Bo centralna Szwajcaria oferuje wiele fantastycznego wspinania w doskonałej jakości granicie, o którym wielu górskich wspinaczy w Polsce słyszało niewiele albo wcale. A i odległość z Zurychu dużo mniejsza.

W tym tekście opowiem o trzech ciekawych rejonach w Szwajcarii Centralnej, a w szczególności o wspinaniu na przełęczach Grimsel i Furka oraz o masywie Salbitschijen, zostawiając rejony w okolicach przełęczy Oberalp, Nufenen, rejon Bergel oraz Orny a także Aiguilles Dorées na kolejne artykuły lub do własnej eksploracji.

***

Niezależnie od poziomu wspinaczkowego warto rozejrzeć się poza dobrze znanymi regionami, jak Chamonix oraz masyw Ecrins. Wspinanie w Szwajcarii Centralnej zadowoli zarówno purystów tradowych, oferując drogi wymagające budowy własnych stanowisk, jak też wspinaczy sportowych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z wielowyciągówkami i własną asekuracją. Każdy znajdzie w nich coś dla siebie.

Zacznijmy od przedstawienia rejonu Grimselpass. Najbardziej popularna ściana to Eldorado, eksplorowana głównie przez braci Rémy. Podejście pod nią to około 2h niespiesznego dreptania z parkingu przy Grimsel Hospiz. Nie da się jej pomylić z niczym innym z racji na ogromne płyty pomarańczowego granitu z obitymi drogami o długości 500 m. Najbardziej znaną linią jest Motörhead (6b, 6a+ obl). Prowadzi mało charakterystycznym dla tego rejonu ciągiem zacięć, przechodząc w połowie ściany przez łatwe płyty (5a, 5b), które niejednemu już napędziły stracha. 

Innymi zdecydowanie wartymi polecenia drogami są: płytowa Septumania (6a+, 6a obl), trochę trudniejsze Metal Hurlant (6b+, 6a+ obl) z fantastyczną rysą w wąskim zacięciu (warto zabrać kilka zielonych friendów) oraz Hinriss (6c, 6a+ obl). Większość dróg na ścianie Eldorado ma obite stanowiska oraz jakieś spity, należy jednak mieć ze sobą co najmniej komplet friendów, a czasami warto je zdublować. 

Droga „Metal Hurlant” (fot. Ilona Gawęda)

Droga „Metal Hurlant” (fot. Ilona Gawęda)

Widoki ze ściany Eldorado (fot. Ilona Gawęda)

Jednak Grimselpass to nie tylko Eldorado. Niewiele dłuższy spacer prowadzi nas pod ścianę Bårenwand, na której znajdziemy trzy godne polecenia drogi tradowe – Himmelsteiler (6b, 6a obl), Barenschulter (6a+, 6a obl) oraz Mokassin (6c, 6b obl), nadające się na wspaniałą łańcuchówkę, na którą składają się łącznie 24 wyciągi. Inną zdecydowanie wartą odwiedzenia ścianą jest Gelmerfluh, szczególnie interesująca zwłaszcza tych, którzy nie lubią zbyt dużo podchodzić. Osiągalna jest w 30 min spaceru z parkingu. Warte polecenia w pełni obite drogi (acz szkoda…) to Sagittarius (6b, 5c+ obl) oraz oferująca fantastyczne wspinanie w rysach droga Savoir Vivre (6c+ lub 6b A0, 6a obl), a także tradowa Guacamole (6c, 6b obl), na którą warto zabrać dwie “czwórki” albo nawet “piątkę”.

Droga „Savoir Vivre” (fot. Ilona Gawęda)

Początkującym wspinaczom polecam rozruszanie się na ścianach Gelmerhörner lub Mittagfluh. Ta druga oferuje 400 metrów wspinania w terenie nieprzekraczającym 5b.

Działając w tym rejonie warto zakwaterować się w Grimsel Hospiz, choć nie jest to tania opcja. Zdecydowanie tańszą i również przyjemną jest kemping w Innertkirchen, skąd możemy szybko dostać się do wspaniałego wapiennego rejonu z trudnymi i długimi drogami – Wendenstöcke. Alternatywnie, po południowej stronie przełęczy, możemy spać też w Obergoms, na campingu w Unterwassern, który będzie też dobrym miejscem wypadowym na przełęcz Furka.

Rejon Furkapass położony jest trochę wyżej. Daje poczucie wspinania w wyższych górach z widokiem na ośnieżone szczyty, a czasem z podejściem po niewielkim lodowcu. Jakość skały może śmiało konkurować z tym na Igłach Chamonix od północy, a nawet od południa. Drogi są jednak trochę krótsze. 

Bazą wypadową może być już wspomniany camping w Unterwassern, jednakże sama przełęcz Furka jest dość gościnna dla kamperów. Można spać albo bezpośrednio na przełęczy albo na uroczym Parkplatz Tätsch. Niestety w obu tych miejscach nie ma dostępu do toalet czy innych typowych dla kempingów udogodnień. Dobrym schroniskiem jest niedawno rozbudowane Albert-Heim-Hutte

W odległości około 1h dreptania ze schroniska osiągniemy Graue Wand – dosłownie “szarą ścianę” – z drogami do 400 m. Jest to najwyższa ściana w rejonie, wszystkie linie są ładne i ciekawe. Wymienić należy przede wszystkim mocno oblegany klasyk jakim jest Niedermann-Sieber (5c+, 5c+ obl) oraz trochę trudniejszy Conquest (7a, 6b obl). Ściana oferuje również poważniejsze propozycje. 

Graue Wand (fot. Ilona Gawęda)

Trochę dalsze acz nieskomplikowane podejście doprowadzi nas pod Dammazwillinge. Wiosną świetną wycieczką będzie podejście na skitourach, zrobienie dwóch ślicznych dróg – Paradis Pedru (6b, 6a obl) oraz SW-Pfeiler (5c, 5c obl) – obie po około 220 m, i zjazd w wiosennym śniegu. A i bez nart wycieczka jest warta polecenia. 

Podejście pod Dammazwilinge (fot. Ilona Gawęda)

Ostatnią drogą, pod którą łatwo podejść, zarówno z Tätsch, jak i Alber-Heim-Hutte, i której moim zdaniem nie należy pominąć jest Mongloyto (6a, 5c obl). W pełni obitych 8 wyśmienitych i bardzo zróżnicowanych pod względem charakteru wspinania wyciągów prowadzi na szczyt Winterstock. 

Startując z samej przełęczy, małych parkingów przy drodze lub z prywatnego schroniska Siedelen Huette możemy powspinać się także na Chli Bielenhorn – tu znajdziemy krótsze, ale trudniejsze propozycje od 6b do 8a. Na Gross Bielenhorn nie należy pominąć kolejnej drogi Niedermanna (6a+, 6a obl). Z kolei Hannibal Turm została okrzyknięta “zewnętrzną ścianką wspinaczkową”, oferuje w pełni obite drogi, które wyprowadzają świetnej jakości granitem na szczyt, na którym stoi przystanek autobusowy. 

Niedermann na Gross Bielenhorn (fot arch. Ilona Gawęda)

Moim ulubionym rejonem w Szwajcarii Centralnej jest Salbitschijen

Masyw Salbitschijen widziany ze schroniska

Działamy tu ze schroniska Salbithütte położonego po południowo wschodniej stronie masywu lub z biwaku – Salbitschijenbiwak – leżącego po południowo zachodniej stronie. Głównym celem są granie i ściany Salbitschijen, choć ściana leżącego bliżej schroniska Gemsplanggenstock również nie powinna umknąć naszej uwadze. Spanie “na dziko” w tym rejonie jest bardzo niemile widziane.

Salbitschijenbiwak (fot. Ilona Gawęda)

Tak więc po kolei. 

Granie Salbitschijen to cele poważne, z których wycof nie jest prosty. Pod względem powagi nie należy ich mylić z popularnymi w Tatrach graniówkami. Najłatwiejszą, choć długą, jest Ostgrat – 18 wyciągów wspinania w trudnościach pomiędzy 2a a 5a (4c obl). 

Kolejna dość popularna to Sudgrat (5c, 5a+ oblig). Prowadzi przez 18 wyciągów (plus kilka zjazdów) we wspaniałej jakości skale, w sporej ekspozycji. Grań można wydłużyć na starcie o 4 płytowe wyciągi od drogi Takala (5b, 2p.a, 5a obl). Warto zrobić je szczególnie wiosną, a tym samym ominąć podejście śnieżnym kuluarem. Na koniec warto przedłużyć Sudgrat o 5 wyciągów od Direkte Sudwand (6a, 5c+ obl). Taka kombinacja nosi nazwę Super Sudgrat

Ostatnią i najpoważniejszą granią masywu jest Westgrat (6b/A1 lub 7a, 5c+ obl). Jej 36 wyciągów (i kilka zjazdów) prowadzi przez pięć turni i oferuje fantastyczne wspinanie i bardzo długi dzień. Warto wspomnieć o sportowym wyzwaniu, jakim jest zrobienie wszystkich tych trzech grani w przeciągu 24h.

Ilona na West Grat (fot. Arne Alex)

Patrząc z góry na West Grat (fot. Ilona Gawęda)

Każda z turnii Salbitschijen oferuje również sporo wspinania ścianowego. Wszystkie drogi, które robiłam, zdecydowanie polecam, ale wymienię tylko kilka najciekawszych. Muszę jeszcze wspomnieć, że wyceny mogą zdziwić nawet wspinaczy poruszających się sprawnie w opisanych trudnościach. Na początek NiedermannAnderrüthi (5c, 5b obl), jedna z łatwiejszych propozycji na ścianie Zwillingsturm, zresztą wszystkie drogi Niedermanna są warte polecenia. Dla szukających trochę trudniejszego wspinania, na tej samej ścianie znajdziemy drogę Jimmy (6b+, 6a+ obl) autorstwa braci Rémy. Kolejne to Geier (6a+, 6a obl) oraz trudniejszy, acz krótszy Eagle Eye (6c+, 6b+ obl) na Pierwszej Turni, a na koniec Incredible (6a, 5c+ obl) – nazwa drogi mówi sama za siebie. Jest to linia umiejscowiona na wspomnianej wcześniej Gemsplanggen. 

Zacięcie na „Eagle Eye” (fot. Ilona Gawęda)

Do dyspozycji mamy sporo przewodników, niestety pokrywają się częściowo zasięgiem i ciężko jest polecić jeden na wszystkie rejony. 

  • Dreams of Switzerland jest najbardziej poglądowy, zawiera 40 dróg w trudnościach od 4c do 6b (z kilkoma trudniejszymi wyciągami). 
  • Uri Excellence to świetny wybór dróg w kantonie Uri, mniej więcej połowę zajmują drogi w rejonach wapiennych (o tym innym razem), a połowę drogi granitowe. Znajdziemy tu więc rejon Furka, Goschenen włącznie z Salbitschijen oraz kilka mniejszych rejonów, jak np. Taufelswand koło przełęczy Oberalp.
  • Wydawnictwo Filidor oferuje dwie serie przewodników Plaisir oraz Exterm. Ta pierwsza obejmuje głównie rejony z drogami do 6b/6c. Druga seria daje wybór linii trudniejszych lub o większej powadze wspinania. Przewodniki te zawierają zarówno wspinanie w górach, jak i w skałach.
  • Wszystkie topy niemieckiego Topoguide zawierają drogi w rejonie. 

Zachęcam serdecznie do eksploracji zarówno tych, jak i innych rejonów granitowych Szwajcarii Centralnej.

Ilona Gawęda (PSPW/IVBV)

***

Cykl porad dotyczących bezpieczeństwa górach – turystyka górska, skitouring oraz alpinizm – realizowany jest przy współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Przewodników Wysokogórskich PSPW/IVBV.

Czytaj również:

Polskie Stowarzyszenie Przewodników Wysokogórskich to organizacja zrzeszająca polskich przewodników wyszkolonych według jedynego międzynarodowego standardu w przewodnictwie technicznym, czyli UIAGM/ IVBV/IFMGA. IVBV/UIAGM/IFMGA to niemiecki, francuski i angielski skrót nazwy Międzynarodowej Federacji Związków Przewodnickich.

Wszyscy przewodnicy IVBV przechodzą analogiczny program szkolenia, mają podobne kompetencje i noszą takie same odznaki, są one nadawane i honorowane praktycznie na całym świecie – w Ameryce Południowej, Japonii, Kanadzie, Skandynawii i krajach alpejskich i Słowacji. PSPW jest jedyną polską organizacją należącą do federacji IVBV.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum