2 sierpnia 2016 20:35

Ostatnie akordy sezonu w Karakorum. K2 (8611 m) drugi rok z rzędu pozostaje niezdobyty

Niedawno informowaliśmy o sytuacji na pakistańskich ośmiotysięcznikach, tegoroczny sezon letni nie należy do udanych. K2 (8611 m) drugi rok z rzędu pozostaje niezdobyty i pozostanie takim przynajmniej do zimy 2016/17, ponieważ wszyscy chętni złożyli broń po masywnej lawinie, która zrównała ze zboczem góry obóz trzeci.

K2 (fot. Kacper Tekieli)

K2 (fot. Kacper Tekieli)

Sąsiedni Broad Peak (8045 m) od dwóch lat wpuścił na swój wierzchołek jedynie czterech śmiałków i – co pocieszające – byli to wyłącznie alpiniści najwyższych lotów: rok temu górę zdobył Andrzej Bargiel, który następnie dokonał pierwszego w historii zjazdu na nartach z dwunastego szczytu świata, kilka dni wcześniej natomiast, po samotnym szturmie, długo niechodzoną „Drogę Carsolio” pokonał Argentyńczyk Mariano Galvan.

Tegoroczni zdobywcy to doborowy słoweński duet Aleš Česen i Luka Lindič, dla których wejście na Broad Peak był jedynie aklimatyzacją przed wspaniałą wspinaczką północno – zachodnią granią Gasherbruma IV (7925 m).

Katalończyk Oscar Cadiach kolejny lipiec z rzędu spędził na próbach skompletowania szczytów „Korony”, jednak po raz kolejny jego „ostatni” szczyt okazał się zbyt trudny. Wielki wspinacz, międzynarodowy przewodnik, mający za sobą wspaniałą himalajską karierę, liderował komercyjnej wyprawie, z którą zaliczył wycof z okolic 7300 m. W ostatnim tygodniu Cadiach szturmował Broad Peak jeszcze dwukrotnie, jednak bezskutecznie.

Ciężkie warunki pomiędzy obozem II a III na Broad Peak (fot. arch Oscar Cadiach)

Ciężkie warunki pomiędzy obozem II a III na Broad Peak (fot. arch. Oscar Cadiach)

Gasherbrum II (8035 m), po długich zmaganiach z walcami wypraw komercyjnych, ostatecznie wpuścił na wierzchołek ośmiu „membersów”, w tym operatorów przedsięwzięcia.

Na najwyższym z Gasherbrumów nadeszła pora na jeden z gwoździ sezonu, a zarazem stałą pozycję w pakistańskim wykazie pozwoleń, czyli kolejną, czwartą już próbę dokończenia „Drogi Czeskiej” na południowo-zachodniej ścianie góry.

Niedokończona "Droga Czeska" na GI (fot. altitude)

Niedokończona „Droga Czeska” na GI (fot. altitude)

Marek Holecek, tym razem w towarzystwie Ondry Mandula, wyruszyli dziś rano w kierunku szczytu, lecz ze względu na silny wiatr zmuszeni byli zawrócić. Zespół jest zaaklimatyzowany i zdecydowany na najczystszy styl alpejski, bez wsparcia, obozów, depozytów, poręczówek i oczywiście tlenu z butli. Aktualnie przeczekują oni załamanie i planują kolejny start gdy tylko wiatr na G I ustanie. Przypomnijmy, że najwyższym pułapem osiągniętym przez Czechów na obranej linii było 7600 m. W 2013 roku podczas jednej z prób na drodze zginął wybitny wspinacz i działacz czeski Zdeněk Hrubý.

Kopuła szczytowa Gasherbruma I podczas ostatniego załamania pogody (fot. arch M. Holecek)

Kopuła szczytowa Gasherbruma I podczas ostatniego załamania pogody (fot. arch. M. Holecek)

Oprócz strony sportowej działalność na Gasherbrumie I (8080 m) ma również komercyjne oblicze; część wypraw spod K2 przeniosła się właśnie na stoki GI, gdzie ci – mając przyzwoitą”aklimę” z dolnych obozów Żebra Abruzzi – mają szansę wejścia na drugi najwyższy szczyt Karakorum.

Na efekty działań zarówno sportowców, jak i turystów na Gashebrumie I nie powinniśmy czekać dłużej niż tydzień i prawdopodobnie będą to ostatnie akordy tegorocznego sezonu w Karakorum.

Kacper Tekieli
źródło: altitiude




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum