5 maja 2013 12:53

Podkrakowski tour de force Adama Karpierza – VI.5 OS i dużo klasyków

Mroźna i ciągnąca się w nieskończoność zima poszła w niepamięć. Wyszło słońce, zaczęło się robić luźno na studiach (tzw. cisza przed burzą sic!), a wyobraźnia tradycyjnie pognała planować środek sezonu. W tym roku, na celowniku poza wspinaniem sportowym tradycyjnie jest coś ekstra! Tym razem padło na jakiś konkretniejszy wspin wielowyciągowy!


Adam „Gaduła” Karpierz na "Chińskim Maharadży" VI.5 RP
(fot. Adam Kokot)

A jak wiadomo ciężko o „wielowyciągi” idące tylko w dachu/dużym przewieszeniu (no może poza Getu) więc postanowiłem przeprosić się z jurajskimi płytami.

I tak na pierwszy ogień poszła Dolina Szklarki i Litografia 5/10 VI.5+ RP (4. próba, 1 dzień). Droga wybitnej urody mimo, że raczej omijana (zdaje się, że zrobiłem 7. przejście, drogi z 1997 w jednym z najpopularniejszych rejonie pod Krakowem!).

Na początku wita nas chłodno, ostrymi chwytami i słabymi stopniami, ale później jest tylko lepiej. Droga jako jedna z niewielu w Polsce umożliwia zupełne zapomnienie o ogranicznikach – choćbyś chciał, to jak wejdziesz w drogę, to z niej nie uciekniesz – najłatwiejsza możliwość przejścia danego kawałka ściany!

Mimo, że jest niezbyt wysoka, to trzyma od startu do strzału do klamy topowej i tak naprawdę wszędzie można spaść!
Krótko mówiąc – kto nie zrobił (a jest w stanie) ten trąba!


Adam „Gaduła” Karpierz na "Przybycie Tytanów" VI.5+ RP
(fot. Adam Kokot)

Potem przyszedł czas Bolechowice! W ciągu jednego dnia udało mi się zrobić najpierw Montokwas 212 VI.5 RP (1. próba w tym roku, ale znałem sekwencję z przed kilku lat, dzięki za flasha na dole panowie!) potem od razu po zjeździe bez resta padło prostowanie czyli Przybycie Tytanów VI.5+ RP (rozpoznanie było tydzień wcześniej po zawodach MLA).

Na koniec jeszcze wstawiłem się w Chińskiego Maharadżę VI.5. W drogę wstawiałem się jak miałem 13 lat (wtedy udało mi się zrobić ją na wędkę – ale zaczęła się szkoła i nie zdążyłem jej już poprowadzić). Wstawiałem się też tydzień wcześniej, ale wtedy deszcz zmył mnie z wysokości 4 wpinki. Zawsze coś! Tym razem na szczęście udało mi się ogarnąć sekwencję z marszu, mimo dotkliwego zimna, wieszania ekspresów, braku wskazówek magnezji na chwytach i dziurawego obuwia :-) Po zjeździe jeszcze długo uginały się pode mną zmęczone łydki.

Później szybki wypad do Brzoskwini. Najpierw rozgrzewkowy OS na jednoruchowym strzale za VI.4 czyli na Oponencie. Następnie dość szybko (bo w drugiej próbie) udaje mi się zrobić Sny na Baterie VI.6 RP. Drogę macałem kilka lat temu, ale nie mogłem zrobić kluczowego ruchu.


Adam „Gaduła” Karpierz na "Rzeźni numer 5" VI.4+ RP
(fot. Adam Kokot)

Kolej na Będkowice, a tam sesja zdjęciowa dla Adama Kokota. Jakby przy okazji padają, najpierw Rzeźnia numer 5 VI.4+ RP (2. próba), a chwilę później Extasy VI.5 OS z wieszaniem zabawek.

Ostatnie wspinki dokonują się w Kobylanach, gdzie w jedno popołudnie udaje mi się najpierw wciągnąć Łaźnię Turecką VI.5 RP (wieszając ekspresy), a potem zjeżdżając ogarniam sobie przechwyty na Turku w łazience VI.6, którego szczęśliwie udaje mi się wciągnąć już przy 1. próbie z dołem.

Tak więc przygotowania do sezonu idą pełną parą! Mam już kilka nowych projektów na oku, więc cdn…

Adam "Gaduła" Karpierz (5.10, MJ Sport, CW Reni Sport Kraków)

Podziękowania dla sponsorów:




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum