Przez 69 dni szła samotnie w kierunku południa. 25 stycznia 2017 roku stanęła zmęczona, ale szczęśliwa na Biegunie Południowym. Dokonała tego jako druga osoba z Polski i szósta kobieta idąca na biegun samotnie i bez wsparcia. Małgorzata Wojtaczka – polska polarniczka, żeglarka, speleolożka, a ostatnio także zdobywczyni Kolosa w kategorii Wyczyn Roku, gościć będzie 21 marca na wrocławskich Spotkaniach z Górami.
Już niedługo na Politechnice Wrocławskiej odbędzie się spotkanie z wyjątkową osobą. Kolejnym gościem Spotkań z Górami będzie Małgorzata Wojtaczka, która nie tak dawno wróciła z samotnej wyprawy do Południowego Bieguna Ziemi. Wojtaczka jest pierwszą i jedyną Polką, która samotnie zdobyła biegun południowy. Dotąd jedynym Polakiem, który tam doszedł był znany polarnik Marek Kamiński. We wtorkowy wieczór Wojtaczka opowie o swoim niezwykłym przedsięwzięciu, w którym nie brakowało trudności i szczęścia z osiągniętego celu.
Założenia wyprawy
Samotna wyprawa na biegun to ekstremalne przedsięwzięcie. Tym bardziej jeśli ktoś podejmuje się tego zadania w stylu, w jakim założyła to sobie wrocławska podróżniczka. Małgorzata Wojtaczka postanowiła wyruszyć z zatoki Hercules Inlet, czyli z brzegu kontynentu, który w tym miejscu przybiera postać Lodowca Ronne. Wędrówka zakładała przejście na nartach przez ok. 1200 km. Wszystko miało odbyć się bez jakiegokolwiek wsparcia. Wojtaczka założyła też, że nie skorzysta z niczyjej pomocy, w tym ze zrzutów sprzętu i jedzenia. Postanowiła, że cały ponad 100-kilogramowy bagaż pociągnie za sobą na pulkach (specjalnych sanach transportowych). Wyprawa miała potrwać od 50 do 60 dni, w trakcie których trzeba było maszerować w temperaturach dochodzących do -30°C. Droga miała prowadzić cały czas pod górę, od zera aż do poziomu 2835 m. n.p.m.
Co mogło się przytrafić po drodze?
Samotność i kompletny brak wsparcia to nie jedyne trudności, które mogły stanąć na drodze do celu. Antarktyda to rejon, w którym na śmiałków czekają huraganowe wiatry pędzące z prędkością ponad 100 km/h. Silny wiatr potęguje odczuwanie chłodu, który i tak osiąga najczęściej temperaturę kilkudziesięciu stopni poniżej zera. Na drodze czekały szczeliny lodowcowe, gwałtowne załamania pogody, usterki sprzętu, słońce, które topi lód i śnieg czyniąc wędrówkę nieznośną.
Rzeczywistość
Wyprawa rozpoczęła się 18 listopada 2016 r. Zmęczenie i ograniczone racje żywności potęgowały dodatkowo trud przedsięwzięcia. Wojtaczka podczas swojej wyprawy zmierzyła się z wyjątkowo silnymi opadami śniegu, które w tym czasie nawiedziły lodowy kontynent. Na szlaku stanęły także zaspy zwane zastrugami. Ich wysokość sięgała w niektórych miejscach nawet powyżej 3 metrów. Polka musiała iść wolniej niż zakładała, czas wyprawy wydłużał się, a racje żywnościowe malały. Ostatni tydzień wyprawy zmienił się w walkę z czasem, ponieważ bazy na biegunie wkrótce miały zostać zlikwidowane z powodu końca sezonu. Ostatnie 23 godziny wyprawy przerodziło się w marsz non-stop. Liczyła się każda minuta i każdy kilometr.
O wszystkich wyzwaniach tego niezwykłego przedsięwzięcia Małgorzata Wojtaczka opowie już wkrótce. Spodziewajcie się ciekawych historii, bo Gosia Wojtaczka to osoba, która mogłaby obdzielić swoimi doświadczeniami kilku podróżników. Zanim wybrała się na biegun odkrywała jaskinie Picos de Europa, gdzie dotarła do głębokości -903 m. Zdobywała także zimą (oczywiście z sukcesem) najwyższy szczyt Spitsbergenu Newtontoppen (1717 m n.m.p.m) i uczestniczyła w żeglarskich wyprawach w rejony polarne. Nie przegap kolejnych Spotkań z Górami organizowanych przez Sklepy Górskie Skalnik i wspieranych przez marki VI.6+, VØLVEN i Silver Rock. Już dziś zapisz w swoim kalendarzu koordynaty na imprezę, której patronuje wspinanie.pl:
Temat: Samotnie na biegun
Gość: Małgorzata Wojtaczka
Termin: 21.03.2017 godz. 19
Miejsce: Wrocław, Wybrzeże Wyspiańskiego 27, Budynek A1 PWR, sala 329.
