Apache Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> "Lubię podyskutować o patentach z ludźmi, którzy
> wstawiają się w tą samą drogę, nie lubię, kiedy
> ktoś mi fleszuje niepytany."
>
> W życiu nie fleszowalem nikogo niepytany.
>
Chwali Ci się to. Mi na przykład ostatnio jeden sympatyczny kolega postanowił zamienić w skałach sajta na flesza. Ja zrobiłem drogę, on poczuł się lepiej. Czyż nie wyszło win - win?
> "Być może wiedzą o patencie podzieliłeś się z
> uśmiechem, przyjaźnie i nieprotekcjonalnie. Ale
> mogło być też tak, że nawet nieświadomie, wszedłeś
> w tryb mentora, którego gość nie szukał."
>
>
> Raczej rzuciłem luźną uwagę bo stałem obok.
> Pierwszy raz spotkałem się z taką reakcją. Lesser
> ma rację. Wspinanie to dzisiaj bardzo poważna
> rzecz.
>
Myślę, że poważna bywała zawsze, a jego popularyzacja pozwala właśnie na to, żeby zeszło z niego dużo powietrza. Nagle „elita”, lokalna czy globalna, przestaje ludzi interesować, bo chodzą sobie trasy po kolorach dla przyjemności. Tę ostatnią definiują wedle własnego widzimisię, a nie tak, jak chcieliby demiurdzy, luminarze, czy królowie - podwórka własnego czy cudzego. Nagle ci, których określało miejsce w szeregu, tracą grunt pod nogami i muszą zrewidować źródła własnej motywacji. Wystarczy spojrzeć na Szalonego, żeby się przekonać, że potrafi to człowieka całkiem sfilcować.
> "Mi się jego odpowiedź podoba."
> Mnie się nie spodobała ale ok nauczyłem się czegoś
> na przyszłość.
> W życiu nie sprzedam żadnego patentu niepytany
> :)
Wciąż możesz być pomocnym kolegą i najpierw zapytać, czy na patent jest chęć.
> Nie wyobrażam sobie sytuacji gdy ktoś mówi mi "
> musisz być tam druga ręką" a ja zjeżdżam i mówię
> mu " nie interesują mnie twoje patenty i wyceny"
>
Najwyraźniej są też ludzie skonstruowani inaczej, niż Ty ;)
>
> Stary już jestem.
Nikogo to nie oszczędza. Ciesz się, że jary!