Wiele lat temu, dyskutowałem długo pod Przełęczą Knurowską z nestorem polskiego taternictwa i alpinizmu - Stanisławem Bielem (w jego domu), z którego roztaczał się wspaniały widok na Grań Tatr. Oczywiście wtedy głównym tematem były tatrzańskie granie. Niemniej jednak, zapamiętałem również jego przemyślenia odnośnie osób uprawiających alpinizm. Staszek powiedział, że jego zdaniem 99% wspinaczy są to według niego wspinacze bierni, którzy koncentrują się li tylko na powtarzaniu już istniejących dróg, które ktoś wcześniej już wyznaczył. Staszek twierdził wręcz, że zapewne nie jest to nawet procent tylko promile dla tych którzy tworzą i są eksploratorami - wyznaczają nowe drogi i kierunki we wspinaniu. Właściwie 20 lat temu otworzyliśmy Metallikę na Mnichu - pamiętasz ile osób na nas pluło, że można ją było zrobić po lewej, nie doklejając urwanego chwytu. Ilu deklarowało, że wystarczyło troszkę się pomęczyć a po lewej beż problemu nawet oni dali by radę to zrobić.
Czy komuś się to udało przez 20 kolejnych sezonów? Na Mnichu powstała po "nas" tylko jedna istotna droga, którą była naszym projektem, wyszukana i wędkowana a także częściowa obita.
Nowe drogi, wyzwania wspinaczkowe są procesem, który najpierw musi narodzić się w czyjejś głowie. Do realizacji jest długi okres, nie polegający tylko na akcie finalnym i wpięciu do tzw łańcucha jak w przypadku skałkowym.