Ondra krytukuje, bo nie wygrywa, taka jest prawda. Nie wygral ani w jednej konkurencji, bo przyszla nowa generacja, ktora wychwala sie na panely i mu dojebuje. Prawda jest taka, ze czy prowadzenie czy bouldering czy czasowki na sztucznej scianie tak naprawde ze wspinaniem na skale nic nie maja ze soba wspolnego juz od lat. Tak jak zreszta zawody we wspinaniu "lodowym" ze wspinaniem w lodzie nie maja nic wspolnego.Mozesz startowac, mozesz nie startowac. Reguly sa znane i wiadomo jak sie zbiera punkty. Japonczycy pokazali do czego dochodzi sie treningiem. Maja obiekty, maja zaplecze, maja trenerow i maja w tej chwili najsilniejsza kadre, co ostanie zawody w Inssbbrucku pokazaly. Ondra jest teraz juz w wieku- podobnie jak z zawodami w gimnastyce, gdzie za 2-3 lata nie bedzie wogole w czolowce. Takie sa prawa fizjologii i tyle. Wspinanie na szucznych scianach i zawody weszly w epoke medialna. Prawda jest taka, ze format jest ustalony, zeby byla ogladalnosc dla widzow, ktorzy ze wspinaniem nie maja nic wspolnego. Zawody na trudnosci dalej beda rozgrywane, tylko tyle, ze nie na olipiadzie. To tak jakby skoczek narciarski nadawal, ze slabo biega na natrach, wiec nie moze wygrywac w kombinacji norweskiej, albo ktos kto slabo jezdzi biegi zjazdowe nie moze konkurowac w kombinacji alpejskiej.
Zawody na szybkosc sa najstarsza forma zawodow wspinaczkowych, rozgrywana duzo przed zawodami na trudnosci czy boulderingiem, conajmniej o 2 dekady dluzej.
"Cough cough, excuse me while I wipe the spray off my face" Will Gadd