Twoja analogia jest demagogiczna. Jeżeli widzisz, że niebo robi się fioletowe z dużą dozą prawdopodobieństwa możesz założyć, że będzie padać. Oczywiście akurat teraz nie pada i może przejść bokiem.
Nie sądzę, żeby TPN miał coś szczególnego przeciw wspinaczom, po prostu nie radzi sobie z zalewem turystów. Stąd egzekucja martwego dotąd przepisu o nocnym poruszaniu się po parku - rykoszetem dostają wspinacze. Parki narodowe na całym świecie ograniczają dostęp turystom wydając permity na wejścia. Te w TPN stały by w sprzeczności z interesem lokalnej społeczności, żyjącej z turystów.
Co do opłat, średnio sprawny informatyk w ciągu jednego dnia pracy jest w stanie powiązać uzyskanie wpisu w ESR z pobraniem opłaty. Nie wiem jak wygląda to od strony regulacyjnej, ale przykład PNGS pokazuje, że nie trzeba w tym zakresie przegłosowywać nowej ustawy. Są to tak łatwe pieniądze, że aż trudno wyobrazić sobie żeby TPN się po nie nie schylił. Dodatkowo jeżeli z każdego 10 PLN przekaże PZA 1 PLN, to "środowisko wspinaczkowe" przyklaśnie temu pomysłowi. Lokalna społeczność również nie będzie będzie protestować. "Środowisko naturalne" również będzie się miało lepiej, gdyż najsłabsza i stosunkowo nieliczna grupa Taterników zostanie dodatkowo zmniejszona. Kolejki na Giewont i Rysy zostaną jak były.