kolarz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Kolejny raz?
> Cos przegapilem??
znany jest przypadek, że w tym gównie z Holandii nie zadziałał hamulec i wspinacz pierdolnął z samej góry na glebę - w tym przypadku skończyło się "tylko" na złamanej ręce. różnica jest tylko taka że stało się to w wersji z liną nylonową nie stalową. Sprzęt po przeglądzie u producenta w Holandii - po tym incydencie był testowany i za każdym razem hamulec działał, czyli nie zepsuło się na stałe tylko coś po prostu nie zadziałało - zła konstrukcja?
poza tym zdarzało się że nie chciało to gówno wybierać liny i trzeba było szarpnąć liną - pół biedy jak ktoś był tego świadomy.
co do wypadku na stacja grawitacja - trochę się nie dziwię że lina stalowa się urwała skoro była przewijana przez bloczek - zapewne ukręciła się w mocowaniu...