Od jakiegoś czasu tak się zastanawiam. Wielu ludzi za etyczne uważa pozostawienie ścian nieobitych, kucie i czyszczenie za nieakceptowalne. Zastanawia mnie, co tacy obrońcy czystości czują, gdy jadą w skały autostradą, czy też inną drogą, której stworzenie wywołało ogromnie większe straty w naturze? Bo przecież pociągnięcie sześciopasmowej drogi nieodwracalnie zmienia krajobraz w regionie i nie jest obojętne dla całej gamy zwierząt wszelakich, które zginą podczas prac budowlanych lub będą zmuszone migrować w inne nieznane rejony. Nie ma się co oszukiwać, śmierć i terror zwierząt kontra kilka dziur w przyrodzie nieożywionej to chyba to nie to samo.
Czy ktoś się kiedyś nad tym zastanowił?