Rosenkranz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę na zdjęcie zrobione
> przez ekipę Alexa Txikona w czasie ich ostatniej p
> róby na Evereście kilka dni temu. Widać tam jak mi
> się wydaje dość dokładnie szczytowy stożek Everest
> u od South Col z wysokości ok. 7200 m. To niewiary
> godne, ale jest on prawie zupełnie pozbawiony śnie
> gu. Do tego stopnia, że wydaje się możliwe (z tej
> przynajmniej perspektywy) wejście w lutym na Evere
> st bez używania raków. Przynajmniej do wierzchołka
> południowego. Zdjęcie przypomina bardziej widok w
> czerwcu masywu jakiegoś tatrzańskiego wierzchołka
> z ostatnimi pozostałościami zimy niż Himalaje.
Moje skromne doświadczenie mówi mi, że w wysokich górach im większa część drogi na szczyt prowadzi po śniegu tym łatwiej:
- raz - chodzenie w rakach po skale jest mniej bezpieczne, mniej stabilne, trudniejsze; jeśli jest duża ilość skały ale także odcinki śnieżne i lodowe nie wyobrażam sobie zdejmować i zakładać raków kilka razy w ciągu dnia na 8.000m
- dwa - zalegający śnieg najczęściej wypłaszcza różne progi i prożki sprawiając, że droga staje się mniej stroma
- trzy - na dużych wysokościach skały są często spękane, słabo związane, co zwiększa trudność
To z
> djęcie dodatkowo utwierdza mnie w przekonaniu, jak
> umowne jest operowanie w Himalajach terminami "sez
> on zimowy" czy "sezony niezimowe". Tym, co może je
> różnić jest tylko i wyłącznie siła wiatru i odczuw
> alne temperatury,
"tylko" różnica temperatur.....
w maju w górnej partii kotła zachodniego na około 6700 zanotowałem + 47C. Sama w sobie temperatura trudna do wytrzymania, ale ciepłych dni było sporo co oznacza możliwość wygrzania się, jakiejś tam regeneracji, czego w styczniu, lutym ani w marcu nie uświadczysz bo bez przerwy jest mróz.
Podobnie jest z wiatrem, który w luty ale także w marcu i kwietniu zwykle jest o wiele silniejszy niż w maju