Witaj Tomku,
Pytasz "Jak w ogóle wyglądał szczyt? Ma jakieś cechy charakterystyczne?
Co to był za "metalowy marker"? Zostawiliscie na nim jakąś "pamiatkę", tak jak Wasze poprzedniczki?
Wyglad szczytu z pewnoscia sie zmienia w zaleznosci of ilosci sniegu i lodu w danym roku. Od strony sciany Rupal, jest najpierw skalny wykrop wygladajacy troche jak zagiel przechodzacy w dosc plaski szczyt. Nic specjalnego. Metalowy marker o ktorym pisalem to byla okragla "szajba" z dziura w srodku przez ktora byla przybita do skaly duzym nitem. Na "szajbie" byla wybita wysokosc 8125m Geological Survey. Z tego co pamietam, nic tam nie zostawialismy.
"Jeśli możesz, opisz nieco dokładniej to sprowadzanie Zygi. Jak to wyglądało w czwórkowym zespole? Szedł sam? Czy trzeba go było wspierać? ". W wysokich partiach Zyge sprowadzalismy na "wedke". Byl przywiazany miedzu Jurkiem ktory szedl pierwszy i nami z tylu. W stromych miejscach spuszczalismy go po prostu w dol. Jurek zakladal szybkie stanowisko a my z Carlosem opuszczalismy go powoli w dol. To prawdziwy cud, ze udalo nam sie go doprowadzic do miejsca Obozu No.3. Po jedzeniu i piciu Zyga poczul sie lepiej i schodzil juz po poreczowkach. Byl jednak slaby i gdzies rabnal sie o skale i w ten sposob zlamal noge.
"Wystąpiły jakieś poważniejsze problemy z odmrożeniami? Również na biwaku podszczytowym w jamie? Jak się rozgrzewaliscie? Mieliście jakąś maszynkę do gotowania i paliwo ze sobą? "
Nikt nie odmrozil nog, a to chyba dzieki nowym Koflachom ktore zakupilismy wlasnie na ta wyprawe. Na pierwszym biwaku w dziurze snieznej, Zyga mial ze soba malenka kuchenke spirytusowa i paliwa wystarczylo na kubek cieplej wody dla kazdego. W drodze powrotnej paliwa niestety zabraklo. Siedzielismy blisko siebie polkolem na plecakach, zeby sie wzajemnie izolowac od zimna.
"Ile byś dał temu wiatrowi km/h? Ścinało z nagła porywami, czy waliło równo? Mieliście wiatr w plecy, czy w twarz? "
Wiatr byl tak silny, ze trzeba bylo wbijac czekan i klekac, zeby Cie nie zdmuchnelo. Wiatr byl b. mocny a w porywach nawet bardzo. Nie pamietam wiecej szczegolow "wiatrowych".
Pozdrawiam,
Slawek