jacoos Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> może Ty się orientujesz, czy przywołanie
> w tytule recenzji "prany" jest zabiegiem celowym,
> czy też chochlik klawiaturowy zmienił brzmienie
> (a co za tym idzie) znaczenie słów "prawdy" lub
> "pracy" (to częste związki semantyczne ze zwrotem
> "w poszukiwaniu..")
>
Czołem Włodku!
skoro przeczytałeś "Zapisanego", to możemy sobie na luzie pogadać o jego recenzji:-)
Ja sięgnąłem poń bez jakichkolwiek uprzedzeń (ani do autora, ani tym bardziej do dzieła).
Nie znałem wcześniej żadnej recenzji książki Regana, ALE nie zawiodłem się
- warto było poświęcić czas na jej lekturę.
"W poszukiwaniu..." z tytułu recenzji jednak kojarzy się mi tylko i wyłącznie ze "...straconym czasem" (niestety).
I nie chodzi tu o arcydzielną powieść Prousta, ALE o to, że szkoda czasu na recenzenckie fumy Księżniczki.
Z "praną" w tytule recenzji chochlik może i namieszał - ALE raczej chodziło o PRANIE (mózgów czytelników).
Bo faktycznie (wy)PRANA z sensu i rzetelności jest właśnie owa recenzja. Przykre, ALE prawdziwe.
Tym razem wcale nie "romantyczna", ani egzaltowana, ALE ponoć "Rozważna i pozbawiona tendencyjnych ciągot lektura 'Zapisanego w kręgach'; była - dla Ksieżniczki, jak sama szczerze wyznaje - zadaniem wyjątkowo niełatwym". Wpadłszy "w sidła kostycznej relacji szmuglera", musiała przebrnąć z samozaparciem przez ową mękę, "nieustannie mając nadzieję na jej rychłe zakończenie".
Nie mam wglądu do recenzenckiej "kuchni" Księżniczki, ani (uchowaj Boże!) do jej "sypialni",
ALE musiała leżeć na nieznośnie wprost uwierającym "ziarnku grochu", czytając książkę Regana:
"- O, bardzo źle - powiedziała księżniczka - całą noc oka nie mogłam zmrużyć!
Nie wiadomo, co tam było w łóżku. Musiałam leżeć na czymś twardym, bo mam całe ciało brązowe i niebieskie od sińców. To straszne!
Wtedy mieli już pewność, że była to PRAWDZIWA KSIĘŻNICZKA, skoro przez dwadzieścia materaców i dwadzieścia puchowych pierzyn poczuła ziarnko grochu. Taką delikatną skórę mogła mieć tylko PRAWDZIWA KSIĘŻNICZKA" [
basnie.republika.pl]
Trzeba mieć dla niej wyrozumiałość i współczucie. ALE godna ubolewania jest przede wszystkim "płaskodenność" recenzji - nie tylko zresztą tej jednej, nie tylko autorstwa Księżniczki, i nie tylko na tym portalu.
Recenzowanie poważnej literatury, zwłaszcza zaś autobiograficznej, a więc "z życia wziętej" (a nie z głowy, czy z "drugiej połowy"), jest samo w sobie "zadaniem wyjątkowo niełatwym", bo obarczonym odpowiedzialnością nie tylko wobec autora, ALE przede wszystkim - czytelnika.
Czytelnikowi "pozostaje pobłażliwie odnieść się", ALE do recenzenckich fumów Ksieżniczki. Wówczas, owszem, będzie zapewne w stanie "w pełni i bez skazy - jak pisze recenzentka - doświadczyć niekwestionowanego talentu literackiego autora".
Wszystkiego "najwyższego" w Nowym Roku!
Tomek
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2018-01-06 07:20 przez FunThomas.
