Inof

13 wrz 2011 - 21:19:00
Konczę temat DK/EK. Zostawiam ubijaczy piany, którzy dlugo przed ukazaniem się wyjasnien zespolu, zdecydowali: oszusci. Potem bylo juz latwiej - "powiedz jaki wynik jest ci potrzebny, a ja ułożę ankietę".
Bylem pewny, ze cyrk dopiero sie zacznie po wyjasnieniach. I pomylilem sie. Odpowiedz byla rzeczowa, podparta cytatami (ktore umknely Ryczy przy wnikliwej analizie- lub po prostu nie pasowaly do tezy) wskazujacymi na odmienną interpretację w swietle stawianych zarzutow ...przy odrobinie dobrej woli.

Tej samej dobrej woli ktorej z całą pewnoscia brakowalo przedtem Dejwowi. Ludzie sie zmieniają - jak widac.

Okazalo sie wiec, ze o niskiej wycenie technicznej byla mowa przedtem - jakimś cudem Kapitula zlozona ze wspinaczy zapomniala o tym. Wskazane byly tez dystanse pokonane na kajaku, jak icharakter "zaludnienia" wyspy Pam. Nie wszystko zostalo sprostowane, jednak w zasadniczych kwestiach watpliwosci sie rozwialy. Kwestia pionu? Przeciez zdjecia sciany - te same ktore podpieraly zarzuty, są tymi samymi ktore towarzyszyly przyznaniu jedynki. Dejw cos Kapitule do herbaty dolal, ze wtedy nie widzieli "co zacz"? Wspinacze z Kapituly zapomnieli obejrzec schemat - z ktorego jasno widac, ze trudnosci drogi nie szarpią od podstawy do eierzcholka?

Teraz zaczyna sie obrona Czestochowy? Szukanie wała - jak nazywają to jedni, lub "albo ty pierdolisz Dejwa, albo Dejw pierdoli ciebie" - dziarsko pohukiwane przez innych. A inni az przytupują z uciechy obwieszczajac swoje dokonania eksploracyjne na hiszpanskiej plazy. Trzoda na MAXa.
Co mamy? Kajaki! Tak, kajaki byly niezaladowane! Koledzy trzymajcie sie blizej skaly, albo skonsultujcie sie z kims kto chociaz Drawe przeplynal w niedziele. Istotne jest, jaka byla wypornosc kajaka i ile "z niej zostalo" - sama ilosc ladunku nic nie mowi. Istotne jest czy byly komory wypornosciowe, czy tez (jak sie nieraz robi walczac o przestrzen), zamieniono je na dodatkowe luki, istotne jest, czy byli w piankach i ile bylo do brzegu. Umiejetnosc eskimoski tez sie przydaje ale i po kapotowaniu mozna kajak oproznic i postaeic z powrotem - jesli wie sie jak i ma sie drugi kajak. 

I mozna tak dlugo ... i dlugo.

Co do trudnosci drogi. Wyrazamy sie zupelnie inaczej rozmawiajac miedzy sobą, a inaczej opisujemy to rozmawiajac z ludzmi spoza srodowiska. To normalne - co powie komus "teren czworkowy" lub "rozrzucona asekuracja"? Problem Dejwa jest taki, ze tego samego jezyka pelnego dramaturgii uzywa takze w stosunku do nas. A wspinacze wolą suche fakty po to, by klase drogi/przejscia ocenic sami. Nie lubią, gdy tę "robote" odwala za nich inny, w szczegolnosci autor przejscia.

Chcialbym to zobrazowac na ponizszym przykladzie. Oto co powiedział Zwierz (ktorego bardzo szanuję) udzielajac wywiadu "poza branżowego" wypowiadajac sie o Malanphulan: 

"Jest to dosyc ryzykowna wspinaczka w bardzo stromym lodzie, momentami graniczaca z pionem, praktycznie bez punktow asekuracyjnych. Warstwa lodu jest cienka i krucha, nie sposob wkrecic sruby. Znalezienie i zalozenie stanowiska asekuracyjnego zajmuje duzo czasu."

Ten sam wspinacz, o tej samej scianie, a nawet drodze mówi, tym razem do wspinaczy:

"Warunki lodowe w ścianie Malanphulan w sezonie pomonsunowym są praktycznie zawsze bardzo dobre. Podłoże na zdecydowanej większości ściany stanowi sfirnowany lód bardzo przyjazny w kontakcie z dziabkami i rakami. Dlatego na ok. 80% terenu, gdzie nachylenie waha się w granicach 50-60 stopni, wspinaczka sprowadza się do mechanicznych ruchów, które raczej usypiają niż pobudzają. Nie wypada tego wycenić na więcej niż stopień III. Na krótkich odcinkach zaznaczonych na fotografii, gdzie stromizna przekracza 65 stopni trudności mozna odczuć jako IV. Lecz z uwagi na fakt, że dziabki i raki siadają z całkowitą pewnością, jest to czwórka bardzo przyjemna. Zaledwie na trzech krótkich fragmentach podczas próby z Erhardem Loretanem pojawiło się odczucie trudności w stopniu V lub -V."

Za takie rozbieznosci Dejw zostalby nabity na pal, tymczasem wypowiedzi Wojtka Kurtyki nie stoją w sprzecznosci - wynikają jedynie z tego, z kim rozmawia. Tej umiejetnosci brakuje Dejwowi - dramaturgia towarzyszy niemal wszystkim relacjom.

Jego odpowiedz na zarzuty mile mnie zaskoczyla - pomimo niewybrednych i anonimowych postow, zebral sie i odpuscil personalne wycieczki w prezentacji swoich wyjasnien wykazujac sie maksimum dobrej woli.

Doceniam to i zycze powodzenia w realizacji dalszych planow wspinaczkowych.

Inkwizytorow nie zniechecam - dzialac chlopaki! To, ze ja zakonczylem, to nie znaczy, ze nie bawi mnie spoglądanie z boku jak zawodnik ktory urobil (chyba) jeden wyciag za VI przez przypadek bo mu sie pojebalo topo, wypowiada sie o tym co nalezy zabrac na dużą scianę. I daje mnostwo innych bezcennych rad.

Lubię to. :-)

pozdr
astrodog
Podziel się:
Temat Autor Wysłane

» Inof

astrodog 13 wrz 2011 - 21:19:00

Re: Inof

ROCKDUDE 13 wrz 2011 - 21:25:08

Re: Inof

laura palmer 13 wrz 2011 - 21:46:46

Re: Inof

Tribal 13 wrz 2011 - 22:18:37

Re: Inof

Pasztet 13 wrz 2011 - 22:21:18

Re: Inof

inż Mamoń 13 wrz 2011 - 22:42:20

Re: Inof

Starosta 13 wrz 2011 - 22:43:46

Re: Inof

TomaszKa 14 wrz 2011 - 08:33:58

Re: Inof

Starosta 14 wrz 2011 - 09:55:08

Re: Inof

dr know 14 wrz 2011 - 09:59:12

Re: Inof

Starosta 14 wrz 2011 - 10:01:14

Re: Inof

dr know 14 wrz 2011 - 10:04:09



Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty