Rozumiem, że to bardzo, bardzo łagodny eufemizm na określenie tego, czym raczyli nas konferansjerzy (a zwłaszcza jeden ze składników tegoż "koktajlu"). Przykłady:
Niektórych zawodników komentatorzy dopingowali a innych po prostu butowali. W większości przypadków wyliczali ich sukcesy i zagrzewali do walki, ale gdy przystawiał się Tomek Oleksy zaczęło się wyliczanie jego porażek, potem (to już ze strony samego Andrzeja) złośliwe docinki, osobiste wycieczki pod jego adresem, a kulminacją wszystkiego była głośno wypowiedziana sugestia, że zawodnik szorując chwyty szczotą próbuje oszukiwać. Rafał kilkukrotnie próbował dyskretnie uciszyć kolegę "po mikrofonie" ale i tak Andrzej zajadle jechał po Tomku cały czas trwania przystawki.
Tomkowi nie udało się jej zaliczyć. Oczywiście pewnie nie ma to związku, ale jeżeli mnie na słowa płynące z głośników skakała adrenalina, a nie kibicowałem nikomu w szczególności, to co powiedzieć o zawodniku, którego słowa bezpośrednio dotyczyły.
Druga sprawa: na przystawce mężczyzn, gdzie topem było wyjście na szczyt struktury, konferansjerzy odtrąbiali sukces już po stanięciu zawodnika nogami na najwyższym chwycie, przez co, o ile dobrze widziałem, część zawodników nie weszła faktycznie na top, a mimo to został im on zaliczony! Przed przystawką kobiet na tej samej ściance sędziowie upomnieli chłopaków, żeby nie wprowadzali zawodników w błąd i tu wyjście na samą górę było już wymagane. Okazało się, że właśnie ten ostatni ruch sprawiał dziewczynom duże trudności (choć raczej psychologiczne, bo wszystkie które weszły na ostatni stopień, wyszły też na szczyt). Ciekawe co by było, gdyby choć jedna spadła i okazałoby się, że jednak da się ten ruch zawalić?
Przekrzykiwanie sędziów i ewidentna stronniczość - rozumiałbym to jeszcze na jakichś lokalnych towarzystkich zawodach w ciasnej pakerni, byłoby to może nawet śmieszne. Ale na zawodach tej rangi to jest po prostu skandal.
Nie mówiąc o tym, że jeśli któryś z zawodników by się uparł i istniałaby jakaś instancja odwoławcza od wyniku zawodów (czy istnieje - nie wiem) to tylko z dwóch przytoczonych powodów pewnie doprowadziłby do anulowania wyników przynajmniej części konkurencji mężczyzn.