adamniemalysz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Bez wątpienia AM ewoluował w materii nazewniczej
> w przeciągu ostatnich kilku lat.
Nobody is perfect Adamie, każdy z nas ma na koncie jakieś "wtopy".
Ważne, że się z błędów wyciąga wnioski na przyszłość i nie idzie w zaparte.
Na pewno warto to docenić...
> Przykładem
> tego, jest też jego przyznanie się w tym wątku
> do 'samoograniczeń' w mnożeniu nazw. W dużej
> mierze stało się to za moją przyczyną, jeszcze
> w czasach gdy z przekonaniem twierdził że zna
> lepiej granie od Cywińskiego. Możesz to
> prześledzić na forum i w artykułach w których
> się do tego odnosiłem:
> [
www.tatry.przejscia.pl]
> [
www.tatry.przejscia.pl]
> [
www.tatry.przejscia.pl]
Czytałem na bieżąco Twoje teksty i śledziłem "krucjatę" przeciwko AM
podjętą przez Ciebie też na niwie nazewniczo-topograficznej,
częściowo - jak widać - z dobrym skutkiem,
a częściowo z "dobrym, ale nie bardzo", jak by powiedział Sabała...
> Oczywiście spisanie szczytów i przełęczy jest
> czasochłonne, ale nie stanowi o czyjejkolwiek
> 'własności' tychże, lub tez o ich odkrywaniu.
> Zauważ że od przejścia Paszczaka i
> Pieprzyckiego nie minęły trzy dni, ale prawie
> pół roku. Ta publikacja, to nie jest jakaś
> szczególna 'łaskawość', jest wynikiem
> konkretnego żądania, by możliwym było
> odniesienie się do 'rekordu', czy też zobaczenie
> gdzie on zaistniał.
Ja nie sugerowałem żadnej 'łaskawość' ze strony AM - jak to ujmujesz.
Uważam, że publikacja wykazu była jego "świętym" obowiązkiem, po tym
jak rzucił w Ciebie Jajem, dowalając rykoszetem Tadkowi i Grzegorzowi -
i to nie tylko wobec Was - ale wobec całego środowiska. Zauważ jednak,
że wywiązał się z tego obowiązku niezwłocznie i bez zarzutu, co niestety,
w dzisiejszych czasach normą nie jest... Niezależnie, czy chodzi o "3 dni" czy "333"...