Cześć!
Dzięki za odzew:)
W międzyczasie zrobiłem tę grań"po bożemu"od chłopka.Stan zjazdowy faktycznie jest(i faktycznie na lewo).Stanu przesiadkowego nie widziałem,ale trudności niewielkie,więc odzyskanie ew.zablokowanej liny nie powinno nastręczać problemów.Do zjazdu na raz warto mieć min.2x50m lub 50m+rep.
Dla idących od chłopka(ktoś pytał):W kominie jest hak przed przewieszką(po lewej stronie)i dwa powyżej(jeden z żółtą pętlą)i nie takie stare;)
"Gdzieś czytałem, że ktoś ocenia przejście tego miejsca za solidne V, jak na Motyka na Zamarłej :-)"
Moim zdaniem łatwe czwórkowe.
Chciałem zrobić od hińczowej troszkę na przekór koledze,który twierdził,że chodzi się tylko od chłopka.
Drugim powodem było to,że wymyśliłem sobie(jeżeli niesłusznie to mnie skorygujcie,wiedzy nigdy za wiele)iż w przypadku opóźnienia(problemy orientacyjne etc.)wolałbym zmęczony,z czołówką schodzić szlakiem z przełęczy pod chłopkiem niż błądzić po galeriach cubryńskich,które znałem tylko z widzenia.
Generalnie rozpoznanie zrobiłem i jeżeli dopisze czas i pogoda to jeszcze w tym roku przejdę się z dziewczyną w drugą stronę.Obiecuję,iż wrażenia i uwagi opiszę w tym wątku;)
Korzystając z okazji mam jeszcze pytanie dotyczące stanowisk.
Nie mam dużego doświadczenia w tatrach,a robione przeze mnie drogi zazwyczaj nie wymagały zjazdów lub były wyposażone w stałe stany(np.mnich).Zauważyłem jednak,iż stanowiska z taśm najczęściej nie są wyposażone z karabinki(zostawiłem jeden na igłach milówki),co np. w dolomitach czy hollenthalu jest standardem.W moim odczuciu ściąganie liny po zjeździe powoduje jej tarcie o pętle stanowiskowe,a co za tym idzie szybsze ich zużycie(ktoś tu kiedyś wrzucał taki filmik:napięta lina przecięta repem w kilka sekund).Jaka jest Wasza ocena takiego stanu rzeczy?
pozdrawiam
Kolender