adamniemalysz Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> > Najnowszy artykuł na stronie:
> > [
www.tatry.przejscia.pl]
behemot Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nie mnie oceniać meritum - bo nie mam
> kompetencji. Ale uważam, że forma tego artykułu
> to tym razem zdecydowanie Ci nie wyszła. Myślę,
> że gdybyś wskazał błędy, nieścisłości
> albo po prostu podniósł pewne wątpliwości -
> byłoby to wartościowe i pouczające, i z
> pewnością wywołałoby jakiś szerszy odzew
> taterników; bardzo możliwe, że i autor by się
> odezwał i po dyskusji skorygował to i owo w
> swoich opisach. W końcu przy takim "projekcie"
> (paskudne słowo, ale nie przychodzi mi do głowy
> lepsze) mniejsze czy większe pomyłki się
> zdarzają (myślę, że nawet są nieuchronne) - i
> niekoniecznie wynikają z braku staranności.
>
> A przy tej formie tekstu, jaką wybrałeś -
> raczej nikt nie zabierze merytorycznego głosu; co
> więcej - autor może się czuć z takiego
> obowiązku zwolniony. Może przeredaguj to -
> wskaż jasno błędy, podnieś wątpliwości,
> daruj sobie złośliwości, psychologizowanie,
> "Autora Małostarannego" zastąp Autorem - i wtedy
> wszyscy skorzystamy. Bo tak, jak jest - to para w
> gwizdek. a tylko niesmak pozostaje.
>
> pozdr
Całkowicie zgadzam się z powyższą opinią. Założenie strony "Co się robi w Tatrach" było wartościową inicjatywa, a umieszczanie tam tego typu artykułów uważam za jakieś nieporozumienie. Mnie osobiście czytanie takich pełnych jadu tekstów, zwyczajnie zniechęca aby na tą stronę w ogóle wchodzić. Tym bardziej, że zamiast rzeczowych argumentów skierowanych do konkretnej osoby, czytamy o "Autorze Małostarannym" jak gdyby nie było wiadomo, że chodzi o Anrzeja Marcisza... Jak dla mnie zwykłe tchórzostwo i gówniarska zagrywka, uniemożliwiająca opluwanemu na stanięcie w swojej obronie. I nie chcę tu bynajmniej bronić którejkolwiek ze stron, ten spór w zasadzie mnie nie interesuje, ale forma ataku i umieszczanie tego na takim portalu, to zwykłe przegięcie. Po prostu uważam, że tego typu strony powinny być wolne od środowiskowych sympatii czy antypatii. Niestety rzeczywistość jednak okazuje się inna, i z przykrością muszę stwierdzić po przeczytaniu jeszcze innych artykułów, że nie mam zamiaru w czymś takim uczestniczyć. Obecnie to nie jest portal informacyjny "Co się robi w Tatrach", tylko raczej prywatny blog w którym autor może sobie opluwać każdego, kto mu podpadnie. Życzę więc powodzenia w tworzeniu kolejnych jadowitych artykułów przesiąkniętych agresją. Ja już i tak nie mam zamiaru tam zaglądać.