Chamburgery – Kaganiec?

admin czwartek, 15 maja, 2014 With Brak komentarzy

Brytan nr 8 - Chamburgery - strona 9KAGANIEC?

Z dużym niedowierzaniem przeczytałem artykuł o Hejszowinie w kwietniowym numerze Brytana. Była to deklaracja programowa Ekipy Redakcyjnej, w środowisku wspinaczkowym odbierana jako deklaracja programowa KS Korona. Pogłębia to tylko ogólne uczucie mdłości po zapoznaniu się z bełkotem mającym się stać programem dla wszystkich francuzofilskich wspinaczy. Argumentacja jest typowo polsko-katolicka. Pod hasłami walki z nietolerancją i agresją obala z nóg przeciwnika w ogóle nie słuchając co ma do powiedzenia. Tak się przynajmniej wydaje „narodowcom”. Widocznie są oni odporni na wnioski płynące z doświadczeń historycznych. Nie wdając się w dyskusję stosują ulubione przez komunistów metody dyskredytacji przeciwnika wyzywając go od faszyzmu, co samo w sobie „jest wystarczającym” powodem jego eliminacji. Galicyjskie zadufanie w siebie skutecznie przesłania autorom programu wszystko co znajduje się poza Galicją, choć jest to polskie. No może nie jest to „Niezależne Polskie Wspinanie”, ale jednak polskie. Gra skojarzeń i rozbudzonego typowo ludzkiego „chciejstwa” nie daje przypadkowemu odbiorcy wyboru – musi uznać koroniarzy za wyrazicieli swoich dążeń. W programach politycznych o to chodzi. Sądziłem w swej naiwności, że wspinacze przynajmniej w sprawach dotyczących czynności zwanej wspinaniem, powstrzymają się od cynicznych postaw. Typowo ludzkie skłonności okazują się jednak silniejsze.

Jeśli dobrze rozejrzeć się po kraju, to widać wyraźnie kryzys ideowy wspinania. Wyczerpał się kapitał ideowy stworzony przez wspinającą się cherlawą inteligencję epoki przedwyprawowej. Schyłek epoki wyprawowej udowodnił wszystkim cyniczność zachowań bohaterów działających w świecie transcendentnych wartości jakim są góry. Po epoce wyprawowej na naszych oczach rozrasta się narodowo-populistyczny ruch skałkowy zwany tu „Niezależnym Polskim Wspinaniem” – Epoka Matołków. Koniec panowie. Czar heroicznych zmagań w niedoinformowanym społeczeństwie znikł. Teraz pozostanie tylko odpowiedzialność za własne decyzje. Działanie po najmniejszej lini oporu jeszcze nikomu nie przyniosło chwały. To każdy potrafi. Należy podejmować mądre decyzje, a nie łatwe. Polacy nie mają w tym względzie dobrych tradycji i usiłują fałszować prawdziwy obraz sytuacji. A młodzież podświadomie wyczulona jest na autentyczność. Myślę, że nie należy tego zabijać. Mnie również we wspinaniu najbardziej fascynuje autentyczność przeżyć. Chcę widzieć je takimi jakimi są, bez zbędnych ideologii. Nie ma tu znaczenia czy ringi są co 3.5, co 5, czy też może co 20 metrów. Najważniejsze to znać własne możliwości i w tym zakresie wspinać się.

Hejszowina to ostatni rejon w Polsce, który zachował naturalność formy i stylu. Nawet Polskie Tatry zostały skażone. Przykro mi słuchać, że i ten rejon zostanie zalany tłumem wędek, samochodów, namiotów, butelek, śmieci i odchodów. Stanie się „normalnym rejonem” w typowo narodowym stylu. Przy terroryzującym wszystkich i wszystko warczeniu Brytana.

Warczenie to już bywa uciążliwe. Kto kogo tu terroryzuje? W Hejszowinę nikt Was za uszy nie ciągnie. Wręcz przeciwnie. Wydaje mi się również, że autorzy programu nie do końca wiedzą co mówią. Otóż:

1) Tarcie piaskowca jest tak duże, że wieszanie wędki nie zawsze jest możliwe. Lina zaciera się na powierzchni skały. A jeśli nie, to bardzo szybko się niszczy.

2) Piaskowiec jest tak kruchy, że małe chwyty na planowanych przez Was ekstremach będą się wyrywać. Jeśli nie od razu, to po którymś z kolei przejściu.

3) Fakt używania węzełków nic nie zmienia w asekuracji. Trzymają lepiej od kostek. Trudność polega na znalezieniu odpowiedniego miejsca. Szpary i szczeliny najczęściej są równoległe i kostka nie pomoże, a friend może zostać wyrwany razem ze skałą.

4) Nikt w Polsce nie wymyślał reguł wspinania piaskowcowego. Jednak w kulturze europejskiej należy szanować gospodarza w jego własnym domu. Pierwsi w Hejszowinie wspinali się Niemcy i Czesi. Polacy, którzy po tym tam trafili, uszanowali reguły gospodarzy rejonu. Czuć kulturę. Aż tu barbarzyńcy z Azji najeżdżają Rzym. W Prządkach było inaczej. Tam pierwsi byli francuzofile.

5) Co do Komisji Piaskowcowej, to powinniście skonsultować się z Łodzią. Takie ciało powstało dla rozwiązania konkretnych problemów, a nie z uzurpacji. Polacy wystarczająco dużo zniszczyli w Ziemiach Odzyskanych. Warto by tego zaprzestać – dla własnego dobra.

6) Styl Francuski nie jest jedyny na świecie i nie jest powszechnie akceptowany. Może tak jest w KS Korona. Jeśli nawet tak jest, to nie jest to żaden argument. A każda teoria oparta na takim założeniu jest niepełna i prowadzi do błędnych wniosków.

Ekipa Redakcyjna „nie zamierza wywoływać dyskusji nad powyższym problemem”. Rozumiem to jako deklarację: nie chcemy o niczym słyszeć – i tak zrobimy swoje. Jest to zatykanie uszu sobie i ogłupianie swoich czytelników. Wszak głupim łatwiej manipulować. Chciałbym moją opinię lub opinię osoby bardziej kompetentnej zobaczyć w Brytanie. Nie zdziwi mnie jak względy techniczne na to nie pozwolą.

Poznań, dn.28.05.1993r.

PODANIE

Do Szefa Komanda Specjalnego
Klubu Sportowego KORONA m.p. Kraków

Proszę o „moralne wykluczenie ze środowiska”. Nie zamierzam wyrywać osadzonych ringów. Szkoda mi na to czasu. Jednak uznałbym za zaszczyt zaliczenie mej skromnej osoby do opcji „faszystów saksońskich”. Czasy się zmieniają i faszyści nie organizują komand, lecz ich przeciwnicy. Dla mnie będzie zaszczytem fakt bycia powodem powstania tak prężnej i bezkompromisowej organizacji terrorystycznej. Sam będę stosował taktykę ucieczki. Bardzo proszę o przychylne rozpatrzenie mego wniosku.

Z bularskim sapnięciem
Tomasz Grzybek


ODPOWIEDŹ BRYTANA:

DROGI KOLEGO

Spełniamy twoje życzenie, chciałeś bardzo trafić na „łamy”, no i jesteś na łamach „Brytana. Widać z twojego listu, że nie tylko nasz artykuł spowodował twoją reakcję. Gnębią Cię jakieś szersze problemy środowiskowe bo sprawę masz dokładnie przemyślaną. Całkowicie się z Tobą nie zgadzamy i z przykrością oznajmiamy Ci, że dałeś się złapać na przynętę żartobliwej prowokacji. Staramy się być jak najbardziej prowokacyjni aby nie zasnąć od nudy i nie zaślizgać się od wazeliniarstwa wobec nastawionych sielsko wspinaczy. Nie wykazałeś wyczucia humorystycznych pułapek – tego Cię nikt nie nauczy.

Odebrałeś naszą deklarację jako akt „chciejstwa” nacjonalistycznej falangi. To też jest twój problem. Przyznaj się, po prostu nie lubisz Krakowa i może dręczy Cię to, że wspina się tu najwięcej osób. A może wkurza Cie to, że poziom wspinania ciągle się podnosi. Źle odczytałeś nasz program. Nie mamy zamiaru stać się Dyrektoriatem polskiego wspinania, chcemy mieć po prostu wolność do „autentycznych przeżyć”. Jeżeli sądzisz, że da się poprowadzić 30 metrową drogę VI.5+ na dwóch ringach, to sam sobie rób taki „autentyzm”. Nie zatrzymasz nas w bezpiecznym obijaniu naszych dróg i nie sądź, że wystarczy nam poziom VI.2+, bo to da się względnie przeżywcować. Jeżeli nie rozumiesz naszego problemu, to znaczy, że za mało jeździsz w skały.

Emanuje z twojego listu zresztą odwieczny konflikt pokoleniowy, dziwne bo jesteśmy przecież, jak się zdaje, w jednym wieku. Nie jest zdrowo, gdy traktuje się to zjawisko na zasadzie : ” po co wy się tu jeszcze wspinacie, przecież myśmy już to sieknęli”. NIENASYCENI CHCĄ ZAWSZE WIĘCEJ. Na prawdę nie mamy się gdzie wspinać, nie możesz nas ograniczać do ciągłego powtarzania tych samych, znanych nam już dróg. Pociąga nas NIEZNANE. Nie doświadczyłeś tego?

Nie obalamy przeciwnika z nóg żadną argumentacją. Przeciwnika na razie nie ma. Nikt się nie wspina na Hejszowinie (w sensie ogólnym). Nie ma mowy o zachowaniu tam „formy i stylu”. Istnieją tylko dwa wyjścia: wyłączyć Hejszowinę z obszaru działań albo wspinać się jak w innych skałach. Nikt, chyba po za Tobą, nie ma złudzeń, że styl nadłabski tam nie wróci. To nie skażenie lecz tylko właśnie kolej rzeczy. Natura. Masz jakiś pomysł co zrobić aby zachęcić wspinaczy do wspinania piaskowcowego? Nie łudź się , to niemożliwe. Fascynacja wspinaniem saksońskim już zanikła, nikt nie wychowuje nowych „piaskarzy”. Wspinanie jest jedno dla wszystkich i każdy ma prawo wybrać sobie swój styl i rejon działania. Jesteśmy przekonani, że nikt nie będzie decydował się na styl saksoński tylko ze względu na to, że kiedyś pierwsi załoili tam Niemcy i Czesi a potem garstka fascynatów. Czy naturalne byłoby chodzenie w Tatry w parzenicach i z ciupagami bo pierwsi łoili tam górale?

Nie czujemy się narodowcami, problem ziem odzyskanych nie ma tu żadnego znaczenia. Miejscowi „Niemcy” nie będą dochodzić swoich praw mniejszościowych za to, że wspinamy się po dobrze obitych drogach. Piszesz w swoim liście tak jakbyśmy mieli olać Hejszowinę bo to kiedyś były Niemcy. Nie zarzucamy Ci braku „patriotyzmu ale nie wygłupiaj się z rozbiorami:

Wy, Oni, Ziemie Odzyskane, Galicja, Azja, Rzym. Rozśmieszasz nas. Hejszowina leży w Polsce i właśnie chodzi nam o to aby nie mówić więcej: „nie ruszaj bo to nie nasze”. Ktoś sobie był pierwszy i zaklepał? Szkoła podstawowa? Rzesza nie wróci.

Jeszcze nie pojechaliśmy na Hejszowinę ale któregoś dnia to nastąpi. czy możesz nas powstrzymać? Rozdzieranie szat jest aktem na pokaz ale sławy Ci nie przyniesie. Styl i forma nie mają związku z najazdem i śmieciami. Nie znasz, kolego, problemów bo wskaż proszę, który rejon jest „zajechany” samochodami, namiotami, śmieciami przez wspinaczy. Może sam to robisz? To nie wspinacze robią namiotowe bazy w Kobylanach, ogniska w Bolechowicach i nie wspinacze tłuką butelki o ściany w Podzamczu. Twoja wizja zaśmiecania skał przez wspinaczy jest bezsensowna. Jedź na Szeliniec i zobacz kto dowala tam tyle śmieci. My, swoje zawsze zabieramy ze sobą i nie zmieniamy nic z naturalnego wyglądu skał bo nie używamy dynamitu. Czy zmieniliśmy coś bardziej w skałach niż chemiczne syfy w powietrzu i najazdy turystów? Dziwi nas to, że sam wspinając się traktujesz wspinaczy jak ochroniarz z Kampinosu, który chce zamknąć Tatry bo „wspinacze wybierają jajka z gniazd orłów”.

Twoje przyuczenia są śmieszne, pragniemy Cię poinformować, iż:

1. Tarcie piaskowca daje możliwości nowej jakości we wspinaniu. Dobrze , że jest tak duże. Nie zamierzamy wieszać wędek, wspinamy się głównie z dolną asekuracją. poza tym nasze drogi będą mocno wywieszone i tarcie liny nas nie odstrasza. Jeśli trzeba, kupi się nowe sznury.

2. Małe chwyty się kruszą. Ha, ha, ha, ha ! Świetny kawał. Berndtowi Arnoldowi na drogach Xc jakoś się nie kruszą. Amerykanom na 5.14 też nie. Nie ma Ci u nas takiego kruszącego „pałera”, co by większy był niż gdzie indziej.

3. Nie zamierzamy używać haków, kostek ani węzełków. Interesują nas przewieszone płyty, gdzie nie ma mowy o innej asekuracji jak na ringach.

4. Na Hejszowinie powinni wspinać się przede wszystkim wspinacze polscy, dlaczego nie? Czy jest coś bardziej naturalnego? Chyba nie chcesz sprezentować Hejszowiny komuś, kto i tak się nią nie interesuje. Zostało i pozostanie wiele horrorystycznych dróg typu saksońskiego. Możesz się tam wspinać bo my tam nic nie zmienimy. Zrób sobie nawet nowe drogi. My zrobimy swoje. Kultura nie polega na włożeniu głowy w piasek i modłach do starych mistrzów piachu. Nie chesz patrzeć po prostu na umierający śmiercią naturalną „Rzym”. Nie dobijamy umierającego, lecz wprowadzamy nowe życie do pustostanu. Nie czujemy się niszczycielami.

5. Powtarzamy, że nie chcemy się bawić z Komisjami. To nie ma sensu. Komisja nie powstała dla konkretnych problemów ale dla kontroli zachowań.

6. Masz po za tym jakieś mrzonki. Nie ma „francuzofili”, tylko sport się zmienił. Nie zauważyłeś, że nie chodzi się już w trampkach z sizalową liną? Jeżeli nie widzisz rozwoju, to jesteś zaślepiony w swej ortodoksji. I daj sobie spokój demagogicznej paplaninie o niepełności teorii i błędnych wnioskach..

Chcemy powtórzyć Tobie, kolego Tomku oraz Tobie podobnym, iż nie będziemy destrukcyjni. Chcemy uniknąć konfliktu ale nie zrezygnujemy z szansy jaką hipotetycznie daje nam Hejszowina. Chcemy dobrze się asekurować na trudnych i ładnych drogach bez wysłuchiwania płaczu o łamanie cudzych zasad. Niczego nikomu nie zabraniamy i chcemy by nam nie zabraniano.

Chyba sam rozumiesz, że nie ma sensu dyskutować nad tą sprawą bo nie pojechaliśmy robić naszych dróg na Hejszowinie. Jedno jest pewne – koniec ze wspinaniem na Hejszowinie albo trzeba ruszyć tyłek w jakimś kierunku. Nie byłoby przecież sprawy, gdyby wspinało się tam kilkuset zawodników. Więc nie masz po co rozdzierać szat w świętym oburzeniu. Życzymy Ci więcej wspinania, sukcesów w skale i bezpiecznych lotów. Nie mamy do Ciebie żalu.

ODPOWIEDŹ NA PODANIE

Podanie zostało przekazane odpowiednim ludziom. Kierownictwo grupy antyterrorystycznej „Mściwój” nie ma nic przeciwko abyś, jeśli pragniesz, czuł się moralnie wykluczony. Jest nam to obojętne. Dla większego wrażenia polecamy Ci samowukluczenie – sprawdzona metoda. Ale ringów nam nie wybijaj.

EKIPA BRYTANA

Komentarze na forum Dodaj swój wątek
Brak komentarzy na forum