Jibe odpowiada

admin sobota, 3 maja, 2014 With Brak komentarzy

Jean Baptiste Tribout alias Jibe należy do ścisłej światowej czołówki. Podczas jego wizyty w Wielkiej Brytanii, redaktor High’a Ian Smith przeprowadził z nim wywiad, który w dość obszernych fragmentach publikujemy.

Jibe rozpoczął swoją przygodę ze wspinaczką w wieku 8 lat. Jego pierwsze kontakty z nią były dość tradycyjne, zaliczył prawie wszystkie szczeble wspinaczkowej drabiny (bynajmniej nie Bachara): bouldering, skałki, Alpy. W późnych latach siedemdziesiątych został „porwany” przez burzliwie rozwijającą się w tym okresie wspinaczkę stricte skałkową. W latach osiemdziesiątych Jibe preferując styl francuski umocnił swoje miejsce w światowej czołówce.

Ian Smith: Ciekaw jestem czy styl on-sight, preferowany na zawodach, jest lepszym sposobem selekcji i wyłaniania zwycięzcy niż RP oraz czy jest uważany za najlepszy sposób wspinania, który spowoduje odejście RP w mroczne otchłanie zapomnienia.

Jibe: Nie. Jestem nawet pewien, że te dwa style będą współistniały nadal. Z dość prostej przyczyny, jeśli chcesz się wspinać na bardzo wysokim poziomie OS to musisz ciężko pracować, na wielu drogach, ucząc się coraz trudniejszych przechwytów, a do tego niezbędna jest wędka, która implikuje RP. Dla mnie te dwa style są całkowicie różne, ale jeśli ktoś jest bardzo mocny w RP, może będzie równie silny na OS-dzie. Dla mnie problem OS związany jest ściśle z poziomem pokonywanych dróg. Bardzo często pragnąc zrobić jakąś trudną drogę decyduję się na uderzenie bez znajomości i staram się pracować nad nią z jak najmniejszą ilością lotów. Jest to bardziej interesujące, ponieważ zmusza do szybkiego myślenia.

I.S.: Wspinaczka na kościach jest wciąż najbardziej rozpowszechniona w Angli. Co sądzisz o takim podejściu do wspinania.

(w tym miejscu następuje niezbyt ciekawy fragment, ponieważ Jibe mówi coś o przyjemności związanej z zakładaniem kosteczek i ryzykowną wspinaczką)

I.S.: We Francji sytuacja jest zupełnie inna. Drogi we wszystkich rejonach skalnych są bardzo dobrze ubezpieczone w spity znakomitej jakości. Skąd bierzecie na to pieniądze.

Jibe: Tak, to prawda. Na początku sami wspinacze troszczyli się o ubezpieczenie nowych dróg kupując spity za własne pieniądze. Teraz sytuacja uległa zmianie, jest możliwe uzyskanie środków na ten cel z federacji, klubów, a nawet od znajdujących się najbliżej skał miasteczek, których władze traktują te wydatki jako najlepszy sposób rozwijania turystyki.

Na podstawie High’a
Sprocket

Komentarze na forum Dodaj swój wątek
Brak komentarzy na forum