DJ-wspin: Wadim „DJ Wadim” Jabłoński
Kolejny przystanek w naszej wspinaczkowo-muzycznej podróży trudno nazwać mini-wywiadem. Bo opowiada nie kto inny, jak Wadim Jabłoński. Jesteśmy na półmetku, za to jakim!
***
Co cię natchnęło, by zacząć grać?
Zaraziłem się. Od 2013 roku organizuję festiwal La Jura Jura. Początkowo było to zgrupowanie KW Sakwa na otwarcie sezonu w skałach. Potem zaczęliśmy dokładać coraz więcej atrakcji. W okolicach 2020 roku pojawił się u nas pierwszy DJ – już wtedy kultowy w krakowskim, a szczególnie koroniarskim środowisku Maciek “Dobi” Dobrzański.
Na festiwalu w Lądku-Zdroju poznałem też Bartka “Upliftera” Pasiowca, którego zaprosiłem, by zagrał na La Jurze. Dołączył również Maciek “Kali” Kalita i tak stworzyliśmy rodzinkę trzech ludzi, którzy mieli największy wpływ na rozwój sceny elektronicznej na La Jurze – i na mnie.
Przez dwa lata świetnych imprez, gdzie spotykaliśmy się nie tylko na La Jurze, ale też na krakowskich ścianach i plenerach, nieśmiało spoglądałem na ich konsole. Czasem pomagałem coś podłączyć, podpytywałem, jak to wszystko działa. W końcu po IX edycji La Jury postanowiłem, że spróbuję swoich sił i nauczę się tego tajemniczego rzemiosła. Za radą Bartka kupiłem tanią, solidną i popularną konsolę do nauki — i zacząłem się bawić.
Na czym to granie polega?
„Granie” w kontekście DJ-a to pojęcie trochę górnolotne. W porównaniu do muzyka może być wręcz ujmujące. Ale tak już się przyjęło, że DJ „gra”, bo większość ludzi nie ma pojęcia, co on tak naprawdę robi. W praktyce DJ odtwarza gotowe nagrania, tworzy playlistę na żywo i robi przejścia między utworami. Technicznie to dość proste do opanowania na akceptowalnym poziomie, ale prawdziwym wyzwaniem jest muzyczna spójność seta, ciekawa selekcja i własny styl – taki „fingerprint”. To przychodzi z czasem. Reszta to gra sceniczna, wizerunek i energia – to, jak się ruszasz i jak czujesz muzykę. Publika od razu to wyczuwa – inaczej reaguje, gdy DJ też dobrze się bawi.
Oczywiście mówię o graniu cyfrowym. Niewielu DJ-ów gra dziś z winyli – to wymaga dużo większych umiejętności i kosztuje sporo czasu oraz pieniędzy. Bardzo szanuję takie osoby, ale dla większości słuchaczy liczy się po prostu dobra muzyka, a nie nośnik, z którego gra.
Jakie gatunki muzyczne lubisz, jakie grasz na imprezach?
Niektórzy znajomi, niezaznajomieni z elektroniką, nazywają wszystko, co leci na imprezach wspinaczkowych, „technem” (śmiech). Nie mam nic przeciwko takiemu podejściu. Najbliższe mi gatunki to progressive, melodic, minimal i deep techno. Lubię, gdy ludzie bawią się do tego, co gram – nawet jeśli to nie do końca muzyka, której słucham w domu. Ostatecznie chodzi o to, żeby publika dobrze się bawiła. Nie stronię też od setów tech-house czy dance.
Wspinacze to wdzięczna publika – obyta z różnymi nurtami elektroniki, festiwalami, otwarta na nowe brzmienia. Można dla nich grać muzykę „pod nogę”, ale też taką, która ma głębię i jakość. Polecam osobom, które chcą zrozumieć, o co chodzi w elektronice, stronę music.ishkur.com – świetne kompendium gatunków.
Skąd u ciebie zainteresowanie akurat tymi nurtami?
To raczej kwestia gustu. Jedni lubią wspinanie z liną, inni baldy, jeszcze inni łażą po śniegu miesiącami. Przyznam, że zanim zacząłem grać, nie zwracałem dużej uwagi na podgatunki elektroniki. Lubię, gdy muzyka, którą gram, zabiera mnie i publikę w podróż – i lubię energetyczne kawałki.
Czy na imprezach lubisz pomieszać różne gatunki w jednym secie?
Tak, choć raczej bez skrajności. Niektórzy nazywają to „eklektyczną selekcją” (śmiech). Staram się jednak zachować spójność całego seta – nie wrzucę klubowych kawałków do seta zorientowanego pod techno, ale chętnie wmieszam tech-house’y z technicznym zacięciem.
Czy dużo improwizujesz?
Właśnie o to chodzi, żeby improwizować! Jeśli wszystko masz ustalone na sztywno, to co za różnica, czy puścisz gotowy set? DJ powinien reagować na publiczność, obserwować, czy można przyspieszyć, zwolnić albo zmienić klimat. No i przede wszystkim bawić się razem z ludźmi.
Z drugiej strony pełna improwizacja też nie działa. Każdy, kto traktuje to poważnie, kataloguje swoją muzykę i przygotowuje szerszą selekcję kawałków. Potem z tej bazy wybiera utwory na żywo. DJ, który często gra w domu, ma w pamięci dobre połączenia i przejścia – takie „gotowe bloczki”.
Skąd czerpiesz inspirację? Jak szukasz nowej muzyki?
Na początku słuchałem sporo setów innych DJ-ów na YouTube i wyłapywałem z nich kawałki. Z czasem uznałem, że to trochę odtwórcze. Dziś szukam głębiej – tam, gdzie nie grają oczywiste bangery. Obserwuję ciekawych artystów i wytwórnie na SoundCloudzie, a czasem coś podrzuca Spotify.
Czy produkujesz własną muzykę lub remiksy?
Staram się znaleźć na to czas – to bardzo pracochłonne. Mam kilka własnych remiksów. Dwa lata temu wkręciłem się w tzw. DAWless, czyli granie na syntezatorach i instrumentach elektronicznych bez komputera. Zagrałem dwie takie „undergroundowe” imprezy i jestem z nich bardzo dumny. Ta muzyka może nie jest łatwa w odbiorze, ale ma duszę – i na żywo robi wrażenie. Podczas większych imprez staram się zawsze dodać coś od siebie – używam samplera z ciekawymi dźwiękami i pętlami, często nakładam na siebie dwa pasujące utwory. Takie eksperymenty potrafią dać niepowtarzalny efekt.
Kogo, jakiego artysty, nie może zabraknąć na dobrej imprezie?
Oczywiście Borisa Brejchy – od niego zaczynałem przygodę z elektroniką. Choć niektórzy uznają go za twórcę komercyjnego, ma świetne wyczucie głębi i idealnie „gra pod nogę”.
Jaką muzykę lubisz puścić w trakcie treningu? Podaj kilku wykonawców.
Jak wyżej – na pewno zna go każdy koroniarz. Z bardziej energetycznych polecam Kaufmann DE (techno, psytech), Joris Voorn (melodic techno), Christian Cracken (techno), Fernanda Pistelli (psytech) i Fab Massino (tech house).
Które imprezy, wspinaczkowe i nie tylko, wspominasz najlepiej?
Najbardziej oczywiście La Jurę – każda edycja jest lepsza od poprzedniej, ale trudno być obiektywnym, skoro ją organizuję (śmiech). Z bardziej egzotycznych – Fiesta de Boulder w patagońskim El Chaltén. Impreza na około tysiąc osób, głównie wspinaczy – i do tego jakie miejsce!
Czy dostrzegasz jakieś wątki łączące muzykę i wspinanie?
Nie ma wybitnych powiązań, ale elektronika świetnie działa podczas treningu – nakręca i daje rytm. Na ściankach często można wyłapać nowe kawałki – np. na Zakopiańskiej Rawie (undergroundowa ścianka KW Zakopane), gdzie prawie zawsze witają mnie nowe sety od Kotleta (śmiech).
Kto w środowisku wspinaczkowym, polskim i nie tylko, robi fajne rzeczy związane z muzyką?
Słyszałem legendy o Pazurze i imprezach, które ze śląską ekipą robili na Jurze – żałuję, że byłem wtedy za młody. Z muzyki na żywo warto wspomnieć The Chachors – zespół Sakwy, w którym prawie wszyscy to wspinacze. Świetnym muzykiem jest też Maciek Kucaba (gitara, wokal) – współpracowaliśmy przy projektach akustyczno-elektronicznych, coś jak polski Monolink. Na Podhalu żywa jest tradycja muzyki ludowej – wielu przewodników gra na instrumentach. Widziałem w akcji Tomka Michalika na basie i skrzypcach – robi wrażenie. Wiem też, że gra Wojtek Karpiel, ale pewnie jest ich więcej.
Jest też Dobrzan, który przeszedł od DJ-ki do punkowego projektu Jabolowe Tulipany, a do tego eksperymentuje z elektroniką i instrumentami orientalnymi. Poza tym wiem, że poza Krakowem też sporo się dzieje – np. Spuhlak z Wrocławia z kolektywu Gramy po Wspinie i Tadek Kieniewicz z warszawskiej ścianki Wolt – obaj świetnie czują klimat wspinaczkowych imprez.
Na koniec – co tam ostatnio słychać w twoim wspinaniu?
Byłem niedawno w Pakistanie (The Great Gig in the Sky – Chumik Kangri), a teraz wracam do formy. Jesień to czas, kiedy więcej siedzi się w domu – więc oprócz treningów poświęcę się muzyce. No i szykuję się na legendarne afterparty po KFG – mam nadzieję, że się tam usłyszymy!
Na pewno! Powodzenia!
Kilka ciekawostek muzycznych od Wadim znajdziecie tutaj:
- Patagonia – El Chaltén set https://www.youtube.com/watch?v=Rlu3qK7AuM8
- Himal Chobutse set https://www.youtube.com/watch?v=hGu2ibHKs8s
- Star Wars set at La Jura Jura https://www.youtube.com/watch?v=stL-84S8O6U
Sety:
CIESZ SIĘ WSPINANIEM, CIESZ SIĘ CZYTANIEM
Mamy nadzieję, że ten tekst Ci się spodobał, że Cię zainspirował, zaciekawił, dostarczył Ci informacji. Jeśli tak to zachęcamy Cię do wsparcia serwisu. Dzięki Tobie będziemy mogli działać jeszcze lepiej. Wielkie dzięki! Do zobaczenia na ściance albo w skałach.
REKLAMA


