Test butów wspinaczkowych: Mad Rock D2.One HV
Spis treści
Buty amerykańskiej marki Mad Rock pojawiały się już na naszym rynku. W tym roku nowy dystrybutor z nowymi siłami postanowił ponownie zainteresować nas różnymi modelami. Pisaliśmy już o Drone CS HV, tym razem będzie o D2.One HV, Jak spisuje się ten but? Przeczytajcie.
Budowa, wybór rozmiaru
Kluczową sprawą na początku każdej przygody z nowym modelem jest wybór rozmiaru i dopasowanie. W przypadku D2.One dopisek HV, czyli High Volume (oznacza on, że but przeznaczony jest dla osób o normalnej i szerszej stopie). Model charakteryzuje się sportową asymetrią, po założeniu na stopę czubek agresywnie się wygina. Cholewka, wykonana z syntetycznego materiału Syn Flex, jest miękka, dodatkowo oblana obficie od czubka, poprzez wysokie ranty, aż do górnej części (tzw. przyszwa) gumą Xtreme Friction. Na podeszwie z kolei guma Science Friction – o grubości 3 mm oraz w okolicach czubka 4 mm. Według producenta ma ona zwiększony współczynnik tarcia (i doskonałą odporność na ścieranie), która ma polepszać jej „przyczepność” na sztucznych ściankach i w różnej jakości skale.
Model D2.One ma cholewkę zapinaną na rzepa (velcro), w zasadzie jest do rodzaj wspinaczkowej skarpety, w której zakładaniu pomaga nam pętelka doszyta do neoprenowego języka.
I tu dochodzimy do kwestii wyboru rozmiaru i dopasowania. Powiem szczerze, że mocno się zdziwiłem jak trudno było wcisnąć na stopę rozmiar 42,5, czyli mój normalny numer buta. Wspomniane HV jakoś nie pomagało :-), a mam stopę pomiędzy wąską a szeroką (dodatkową pomiędzy stopą grecką a egipską). Cholewka była dla mnie po prostu za wąska. I do tego miałem nieodparte wrażenie, że mimo ciasnoty (na szerokość), rozmiar 42,5 może okazać się w przyszłości trochę za duży.
W końcu się udało, jednak przez dwie pierwsze wizyty na ściance mocno walczyłem, aby założyć D2.One na stopę. Pierwsze wspinki nie były komfortowe – but mocno ściskał palce etc. Na szczęście z biegiem czasu wszystko zaczęło się układać. Gdzieś po miesiącu nie musiałem już ściągać go podczas sesji na ściance wspinaczkowej. Syntetyczny materiał odpowiednio się naciągnął i w rezultacie dopasował do stopy. Pojawił się komfort, jednak kosztem budowy buta – konstrukcja straciła część swojej agresywności.
Jak przystało na Mad Rock na pięcie znajdziemy charakterystyczny dla tej marki motyw konstrukcyjny – chodzi o rant. Konstrukcję buta wzmacnia również gumowy otok, biegnący od podeszwy do pięty. Rozwiązanie znane z innych zaawansowanych modeli dostępnych na runku. Otok ma za zadanie napinać cholewkę, aby zapewnić jej agresywny kształt.
Pierwsze wspinki w skale
Testy D2.One rozpocząłem wiosną od wspomnianych już „adaptacyjnych” wizyt na ściance. Dość szybko zabrałem je w skały – ale dobrze pamiętacie tegoroczną wiosnę. Nie sprzyjała ona wspinaniu w skałach i co za tym idzie wolniej przyszło mi konfrontowanie Mad Rocka choćby z jurajskim wapieniem. W sumie pierwsze wspinanie przypadło na piaskowiec Kobylej Skały w Wiśle. Ta dość egzotyczna miejscówka dała mi możliwość sprawdzenia nie tylko tarciowych możliwości D2.One, ale również pracy na krawądkach i co najciekawsze – pozwoliła na haczenia pięty. Łatwe drogi Kobylej Skały (do VI.1) biegną przewieszonymi taflami. Mimo że haczenia są łatwe, to aż chce się sprawdzić, czy wspomniany gumowy rant na pięcie jakoś w nich pomaga. Powiem szczerze, że albo było za łatwo, albo ja nie jestem specjalistą od haczenia, ale pierwsze próby nie pokazały, aby ten element D2.One mógł w jakiś sposób pomóc wpinaczowi. Natomiast jeśli chodzi o tarcie i pracę na krawądkach (mimo swojej miękkości) but zdał zapoznawczy test na piątkę.
Na ściance
W przypadku wspinu ściankowego, głównie boulderowania, D2.One zasłużył u mnie również na piątkę (może z małym minusem). I to zarówno na początku, jak i po kilku miesiącach wspinania. Konstrukcja tego modelu najlepiej sprawdza się na panelu. D2.One jest wystarczająco precyzyjny, a jego miękkość dobrze koresponduje z różnorodnymi chwytami, stopniami i strukturami. Pozwala na dobrą pracę nóg, a guma zapewnia dobre tarcia na „plastiku”. Jeśli pojawią się jakieś problemy, to na najmniejszych stopieńkach, zarówno krawądkach (tutaj brakuje twardości i precyzji czubka buta) oraz na tarciowych „drobiazgach”. Może ten niewielki brak wynika z konstrukcji czubka i ogólnej miękkości, oraz zastosowanej gumy.
I ponownie w skałach
Wróćmy jednak do skał i zacznijmy od jurajskiego wapienia. Tutaj od razu muszę dokonać zastrzeżenia – na wyślizgane dziurki i krawądki naszych skały rzadko wybieram się z miękkim butem. W związku z tym D2.One miał z góry utrudnione zadanie i podejrzewałem, że powyżej pewnego pułapu mogą pojawić się kłopoty. I tak się stało – to co na panelowych baldach było marginalne, to na drogach, gdzie potrzeba było większej precyzji i „przyczepności”, zdarzało się częściej: małe poślizgnięcia, brak poczucia, że but dobrze stoi w śliskiej dziurce etc. Test białego wapienia wypadł dla D2.One najgorzej – dałbym ostatecznie cztery minus.
Jednak to, co D2.One „traci” w naszych skałach, z wielkim powodzeniem nadrabiał w „pomarańczowym” wapieniu Kalymnos i Karpathos. Wspin w skale z lepszą rzeźbą i fakturą był przyjemnością. W zasadzie nie miało znaczenia, czy chodziło o krawądki, dziurki, czy tarciowe fragmenty tuf, kaloryferów – but działał bez zarzutu. Nie pamiętam żadnego momentu, w którym czegoś mu brakowało. Zatem piątka z plusem!

Mad Rock D2.One trochę gorzej radzi sobie na małych, wyślizganych dziurkach w naszym wapieniu (fot. wspinanie.pl)
Podsumowanie
Kilka dobrych miesięcy wspinania w D2.One spowodowało, że bardzo przyzwyczaiłem się do tych butów. Dobrze spisują się na ściankach – tutaj dodatkową zaletą jest łatwość zakładania (po pierwszych trudnościach!) i dopasowanie. Na panelu dobrze sprawdza się miękkość tego modelu, a guma Science Friction nie ma kłopotów z większością „plastikowych” faktur i kształtów. Te cechy jakby stworzone są dla greckiego wapienia – D2.One radzą sobie z nim wyśmienicie. W przypadku naszych skał jest już gorzej – miękkość buta w połączeniu z zastosowaną gumą nie korespondują z wymagającym białym wapieniem.
Jeśli zatem szukacie wygodnego buta, który sprawdzi się na panelu i podczas wyjazdów w krainy „pomarańczowego” wapienia, to możecie poważnie rozważyć D2.One. Ja noszę je cały czas w plecaku – mimo że „oficjalny” czas testu już minął.
***
Cechy Mad Rock D2.One według producenta:
- przeznaczenie: unisex, dla zaawansowanych wspinaczy,
- profil zakrzywiony, do wszechstronnych zadań,
- wersja HV – High Volume, dla osób o szerszych stopach,
- Syn Flex – cholewka z wysokiej jakości syntetycznego materiału,
- podeszwa z gumy Science Friction (3 mm; w okolicach czubka 4 mm) o doskonałej odporności na ścieranie,
- nakładka na cholewce z gumy Xtreme Friction,
- zapinane rzepem Velcro,
- wklęsła podeszwa z rozszerzalną piętą, dla różnych kształtów stopy,
- śródpodeszwa: poliwęglan i poliester o grubości 1,8 mm zapewniające wsparcie strukturalne,
- technologia ArchFlex gwarantuje bezpieczne dopasowanie oraz aktywuje najważniejsze mięśnie stóp, co przekłada się na większą,
- wydajność podczas wspinaczki,
- produkt w 100% wegański,
- gwarancja: 12 miesięcy.
CIESZ SIĘ WSPINANIEM, CIESZ SIĘ CZYTANIEM
Mamy nadzieję, że ten tekst Ci się spodobał, że Cię zainspirował, zaciekawił, dostarczył Ci informacji. Jeśli tak to zachęcamy Cię do wsparcia serwisu. Dzięki Tobie będziemy mogli działać jeszcze lepiej. Wielkie dzięki! Do zobaczenia na ściance albo w skałach.
REKLAMA




