„Burden of Dreams” – japońska jesienna ofensywa zakończona fiaskiem
Burden of Dreams to obiekt westchnień każdego boulderowca. Pierwszy światowy problem 9A. Bald idealny – krótka, przewieszona płyta z kilkoma „prostymi” przechwytami. Od lat oblegany przez najlepszych. Tej jesieni wydawało się, że będziemy mogli odnotować 6. na topie, ponieważ z mocnym postanowieniem i papierami do Finlandii poleciało aż czterech świetnych Japończyków. Mowa o takich mocarzach jak Tomoa Narasaki, Kayotani Ritsu, Makoto Yamauchi i Toru Nakajima.
Optymizm Japończyków i obserwatorów sceny boulderowej co do szans odniesienia sukcesu na tym ekstremie podnosiły dokonania części z wyżej wymienionych na replice problemu. Burden of Dreams to jeden z nielicznych najtrudniejszych baldów, który łatwo poddaje się przeniesieniu na sztuczną ścianę. Od kilku lat istnieją dokładne repliki chwytów i stopni, a problem to prosta, masywnie (40 stopni) przewieszona płyta. Dzięki temu bez przeszkód daje się odtworzyć na prawie każdej ścianie. Właśnie z repliki korzystał podczas przygotowań np. autor pierwszego powtórzenia Will Bosi.
Filmiki sprawnie pokonujących replikę Japończyków sprawiły, że problem zdawał się być całkowicie w ich zasięgu. Dodatkowo, nawet po tylu latach od powstania problemu, odkrywane są nowe patenty. Np. Tomoa Narasaki na replice znalazł nowe rozwiązanie na końcowy strzał i 6 tygodni temu pisał (film poniżej):
Replika rozpracowana. Znalazłem nowy patent. Teraz czas na oryginał.
Ale pamiętajmy, że od momentu pierwszego przejścia w 2016 roku przez Nalle Hukkataivala, mimo naprawdę dużego szturmu praktycznie całej czołówki, na Burden of Dreams zatopowało tylko czterech wspinaczy:
- Will Bosi (2023),
- Simon Lorenzi (2023),
- Elias Iagnemma(2024),
- Sungsu Lee (2025).
Pierwszy tej jesieni poddał się Toru Nakajima, o jego otwartej (co rzadko się zdarza) decyzji, przekreślającej kilkuletnie zmagania z problemem pisaliśmy:
Przegrałem. Nie mogę iść naprzód, dopóki nie zaakceptuję tego faktu.
Emocje Kayotani Ritsu są zgoła odmienne i on tak „ciepło” pisze do Burden of Dreams:
Przypomniałeś mi, że wciąż mogę być silniejszy. Doładuję i wkrótce wrócę, żeby wziąć odwet. Nie mogę się doczekać tego dnia.
Makoto Yamauchi nie jest aż tak bojowy, choć to on pierwszy dzień na baldzie miał najlepszy:
Moja pierwsza wyprawa po Finlandii dobiegła końca. Włożyłem około cztery miesiące w trening pod pod Burden, ale 9A okazało się dla mnie za trudne. Niewiele mi zabrakło.
Mistrz Tomoa Narasaki rzecze:
Spróbowałem Burden of Dreams 9A. To była krótka, ale naprawdę fajna wyprawa. Tym razem nie udało mi się go zrobić, ale czułem solidny postęp. Nawet po tym, jak na początku się przeziębiłem, pod koniec zacząłem się lepiej poruszać i wiele nauczyłem się na prawdziwej skale. Nie mogę się doczekać, żeby wrócić i spróbować jeszcze raz.
REKLAMA