Szymon Łodziński prowadzi swoje pierwsze 9a – „Black is Black extension”
Szymon Łodziński (UKA Warszawa, Volt Boulderownia) ładnie pocisnął w rejonie Sella. Jego łupem padła Black is Black extension 9a. To pierwsza tak trudna droga na koncie tego wspinacza. Gratulujemy!
***
Był taki czas, kiedy Szymon pogodził się z tym, że nie podniesie poprzeczki wyżej niż 8c (wtedy jego rekordowe przejście). Ale pasji nie da się tak łatwo oszukać. Wrócił z życiówką i apetytem na więcej. Na swoim profilu pisze między innymi:
Chciałbym zwrócić się do tych, którzy myślą, że po trzydziestce się nie da. Swoje pierwsze 8c zrobiłem w wieku 19 lat. Przez kolejne lata próbowałem bez sukcesu zrobić 8c+ i dopiero powrót do mocnego wspinania po paru latach pozwolił mi zrobić taką trudność na parę miesięcy przed trzydziestką, a 9a zrobiłem prawie dokładnie pół roku przed 32. urodzinami i czuję, że progres jest ciągle możliwy (wiadomo, regeneracja nie ta, ale za to rozsądek większy).
Tytułowa Black is Black extension jest długa na czterdzieści metrów i leciutko przewieszona. Linia biegnie w popularnym sektorze Wild Side w rejonie Sella. Obili ją José Luis „Primo” Palao i José Luis Olivares, a pierwsze przejście zgarnął w 2020 roku jeden z najlepszych hiszpańskich wspinaczy, Jonatan Flor.
Szymon pierwszy raz przystawił się do drogi wiosną ubiegłego roku. O przebiegu pisze tak:
Black składa się z: łatwego dojścia, oblaczkowego boulderu (który nie jest dużym wyzwaniem), kolejnego nietrudnego ciągu aż do średniego resta, po którym następuje główna część drogi, czyli techniczna sekwencja w kolanie (trochę dziwnie brzmi, ale serio, trudne do wymyślenia patenty na ułożenie się w kolanie prawie w pionie. Bez tego byłoby ciężko cokolwiek tam zrobić, bo odległość między chwytami jest duża) , od razu po niej bańka (która z miejsca nie jest trudna, ale w ciągu trochę się gorzej układa w słabych chwytach oraz ma się mniej mocy do wybicia i był to duży problem). Następnie najtrudniejsza (dla mnie) część – boulder po bardzo małych chwytach, po którym jest słaby rest i ciąg po małych chwytach do końca, zwieńczone delikatnym ruchem z wyjeżdżającej krawądki kończącym trudności. Po nim jest jeszcze parę ruchów, które prowadzą na koniec skałki – w sumie 93 ruchy.
No i wszystko jasne!
Dużo więcej, w kilku częściach, przeczytacie na profilu Szymona.