18 marca 2025 16:09

Szymon Łodziński prowadzi swoje pierwsze 9a – „Black is Black extension”

Szymon Łodziński (UKA Warszawa, Volt Boulderownia) ładnie pocisnął w rejonie Sella. Jego łupem padła Black is Black extension 9a. To pierwsza tak trudna droga na koncie tego wspinacza. Gratulujemy!

Szymon na „Black is Black extension” 9a (fot. arch. Sz. Łodziński)

***

Był taki czas, kiedy Szymon pogodził się z tym, że nie podniesie poprzeczki wyżej niż 8c (wtedy jego rekordowe przejście). Ale pasji nie da się tak łatwo oszukać. Wrócił z życiówką i apetytem na więcej. Na swoim profilu pisze między innymi:

Chciałbym zwrócić się do tych, którzy myślą, że po trzydziestce się nie da. Swoje pierwsze 8c zrobiłem w wieku 19 lat. Przez kolejne lata próbowałem bez sukcesu zrobić 8c+ i dopiero powrót do mocnego wspinania po paru latach pozwolił mi zrobić taką trudność na parę miesięcy przed trzydziestką, a 9a zrobiłem prawie dokładnie pół roku przed 32. urodzinami i czuję, że progres jest ciągle możliwy (wiadomo, regeneracja nie ta, ale za to rozsądek większy).

Tytułowa Black is Black extension jest długa na czterdzieści metrów i leciutko przewieszona. Linia biegnie w popularnym sektorze Wild Side w rejonie Sella. Obili ją José Luis „Primo” Palao  i José Luis Olivares, a pierwsze przejście zgarnął w 2020 roku jeden z najlepszych hiszpańskich wspinaczy, Jonatan Flor.

Szymon pierwszy raz przystawił się do drogi wiosną ubiegłego roku. O przebiegu pisze tak:

Black składa się z: łatwego dojścia, oblaczkowego boulderu (który nie jest dużym wyzwaniem), kolejnego nietrudnego ciągu aż do średniego resta, po którym następuje główna część drogi, czyli techniczna sekwencja w kolanie (trochę dziwnie brzmi, ale serio, trudne do wymyślenia patenty na ułożenie się w kolanie prawie w pionie. Bez tego byłoby ciężko cokolwiek tam zrobić, bo odległość między chwytami jest duża) , od razu po niej bańka (która z miejsca nie jest trudna, ale w ciągu trochę się gorzej układa w słabych chwytach oraz ma się mniej mocy do wybicia i był to duży problem). Następnie najtrudniejsza (dla mnie) część – boulder po bardzo małych chwytach, po którym jest słaby rest i ciąg po małych chwytach do końca, zwieńczone delikatnym ruchem z wyjeżdżającej krawądki kończącym trudności. Po nim jest jeszcze parę ruchów, które prowadzą na koniec skałki – w sumie 93 ruchy.

No i wszystko jasne!

Dużo więcej, w kilku częściach, przeczytacie na profilu Szymona.





  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum