5 marca 2025 08:33

Buoux wciąż żywe: Alex Megos fleszem na legendarnej „Agincourt” 8c

Stary, dobry Buoux. Przed laty główna arena popisów światowej czołówki. Wielu wspinaczy ze współczesnego topu zdążyło posmakować już oldschoolowego wspinania w rejonie. Teraz, po raz pierwszy, zawitał tu Alex Megos. No i mamy jedno z ciekawszych przejść w historii – flesz na legendarnej Agincourt 8c.

***

Alex Megos ma już trudniejsze przejścia w tym stylu, ale – zaryzykujmy – waga tego jednego, z Buouxu właśnie, jest dużo cięższa. O słynnym rejonie, historycznych drogach i śmiałych podbojach Brytyjczyków na francuskiej ziemi napisano już dziesiątki stron. Agincourt to pierwsze francuskie 8c, zarazem drugie na świecie (po Wallstreet Wofganga Güllicha na Krottenseer Turm, Frankenjura, 1987). Pierwsze przejście zrobił w 1989 roku Ben Moon.

Agincourt (nazwa nawiązuje oczywiście do bitwy brytyjsko-francuskiej pod Azincourt w 1415 roku, zwycięsko z batalii wyszli Brytyjczycy) biegnie w sektorze Les Dévers. Linia, ubezpieczona przez Laurenta Jacoba, to esencja boulderowych przechwytów po małych krawądkach, dziurkach (monostrzały), z ledwo zarysowanymi stopniami. Do dziś droga jest rzadko powtarzana, a flesz to prawdziwy rodzynek.

Co ciekawe, w 2019 roku, po trzydziestu latach od powstania Agincourt, Ben Moon zafundował sobie sentymentalną podróż do Francji, by znów spróbować ruchów na legendarnej linii (więcej o dorobku Brytyjczyka, jednego z najlepszych wspinaczy lat 80. i 90., pisaliśmy przy okazji jego wizyty na KFG):

Niemałą rolę w odkurzeniu starych klasyków w rejonie odegrał Sébastien Bouin, który realizując swój projekt Vintage Rock Tour dotarł między innymi do Buouxu (nie mogło być inaczej). A film z przejścia przez Francuza Agincourt okazał się pomocnym narzędziem dla samego Megosa. Niemiec dokładnie przeanalizował wideo, patentami podzielił się z Alexem także jego partner wspinaczkowy Felix Neumärker.

Seb Bouin i Agincourt (przejście z 2018 roku):

Alex Megos skorzystał z okazji i spróbował też projektu Le Bombé Bleu, ubezpieczonego jeszcze w latach 90. przez Marca Le Menestrela. Francuz wierzył, że w przyszłości ktoś poprowadzi drogę. Jednak to prawdziwa esktrema, z którą od lat nikt nie może sobie poradzić, jakiś czas temu do prób zapalił się Nico Pelorson. O poziomie trudności Le Bombé Bleu niech świadczą słowa Megosa: „nie umiałem zrobić wszystkich ruchów, nie byłem nawet blisko”.





  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum