4 listopada 2024 19:29

„Butterfly Effect” – polska droga na Kyajo Ri!

Zespół w składzie Michał Król, Maciej Kimel i Mariusz Madej wytyczył nową drogę na Kyajo Ri (6187 m) w dolinie Khumbu w Nepalu. Powstała Butterfly Effect (M6, 6b, 1300 m, 34 wyciągi).

"Butterfly Effect" (M6, 6b, 1300 m, 34 wyciągi) na Kyajo Ri (6187 m)

„Butterfly Effect” (M6, 6b, 1300 m, 34 wyciągi) na Kyajo Ri (6187 m)

***

Wspinaczka zajęła polskiemu zespołowi cztery dni (31.10-3.11). Trzy dni wspinania plus jeden dzień zjazdów, łącznie 34 wyciągi. Zespół wspinał w stylu alpejskim bez poręczowania drogi.

Na stronie Polskiego Himalizmu Sportowego tak relacjonuje akcję Michał:

Ściana od samego początku jest dosyć pionowa. Wiedzieliśmy, że jedyne miejsce biwakowe – względnie wygodne – znajduje się na wysokości około 5600 m – taki był też cel tego dnia. Po pokonaniu 15 wyciągów o godzinie 17:45 meldujemy się na półce biwakowej. Skromnej wielkości półka nie pozwala jednak na komfortowy biwak, jedynie na kilka godzin przerywanego snu. Rano po szybkim topieniu śniegu kontynuujemy naszą linię.

[…]

Na początku wspinaliśmy się w słabych śniegach by po chwili dotrzeć do ściany centralnej, która oferuje świetne wspinanie w dobrej jakościowo, pionowej skale. Pomimo znacznych trudności wspinanie idzie nam sprawnie i po pokonaniu 14 wyciągów znajdujemy się na komfortowej półce na wysokości 5900 m. Kolejny nocleg, śpimy w samych śpiworach bez płacht i namiotu. Rano czeka nas wejście na szczyt, od którego dzieli nas zaledwie 300 metrów. Na początku wchodzimy na wierzchołek wschodni myśląc że wejście na wierzchołek główny to czysta formalność – jednak nic bardziej mylnego! Grań pomiędzy wschodnim i głównym wierzchołkiem jest bardzo poszarpana i wymaga wspinania.

Na szczycie Kyajo Ri stanęli 2 listopada o 10:30 30 czasu nepalskiego i rozpoczęli wymagające zejście ze szczytu:

Zdajemy sobie sprawę, że zejście ze szczytu to nie lada wyzwanie. Tak też się okazało i po zrobieniu 5 zjazdów w bardzo kruchym terenie i zejściu kilkuset metrów na lotnej asekuracji zakładamy biwak na wysokości 5700 m. Rano zrywamy się skoro świt, wiedząc że to nasz ostatni dzień dobrej pogody – wykonujemy kolejne 8 zjazdów w skomplikowanym labiryncie skalnych mnichów by dotrzeć do lodowca, którym kontynuujemy zejście w stronę ABC. Po osiągnięciu wylotu lodowca wykonujemy jeszcze jeden zjazd by dostać się do dna doliny. Do ABC docieramy około południa – skrajnie zmęczeni, odwodnieni, ale szczęśliwi. Po kilku następnych godzinach docieramy do wioski Machermo. Przebieg naszej drogi nie narusza integralności drogi rosyjskiej, po przeanalizowaniu opracowań uznaliśmy, że będziemy wspinać się dziewiczym terenem nieopodal ich linii. W jednym miejscu nasze linie przecięły się na wysokości 5700 m.

Michał Król, Maciej Kimel i Mariusz Madej (fot. FB Polski Himalaizm Sportowy)

Michał Król, Maciej Kimel i Mariusz Madej (fot. FB Polski Himalaizm Sportowy)

Radość ze zdobytego szczytu i wytyczonej drogi gasi wiadomość o śmierci Ondreja Huserki:

W jednej chwili wszystko czym żyliśmy przestaje mieć sens. Radość zmienia się w smutek, ekscytacja w przygnębienie i złość. Niestety góry czasami zabierają nam bliskich bez jakichkolwiek znaków ostrzegawczych. Wierzymy, że spoglądasz na nas z lepszego miejsca i to właśnie Tobie chcemy zadedykować nasze przejście.

Źródło: Polski Himalaizm Sportowy





  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Takich newsów jak najwięcej! [12]
    Wielkie gratulacje, przyczytałem z przyjemnością, że taką drogę pokonali Polacy!

    4-11-2024
    andrzej