Will Bosi topuje na czwartym 9A – „Spots of Time”
Dopiął swego Will Bosi. Szkot ma już w kieszeni czwarte 9A(!). W miniony weekend powtórzył Spots of Time w Lake District. I nie ma wątpliwości, że brytyjski boulder jest jedną z najlepszych trudnych linii na świecie.
***
Will Bosi ostrzył sobie zęby na Spots of Time od momentu, kiedy pierwsze przejście zrobił w lutym tego roku Aidan Roberts. To krawądkowa łamigówka, pod wieloma względami przypominająca inny wielki problem boulderowy Burden of Dreams (pierwsze światowe 9A autorstwa Nalle Hukkataivala). Szkot potrzebował na rozpracowanie i przejście ośmiu sesji, a postępy relacjonował – jak to zwykł robić – na swoim instagramowym profilu.
A dzieło Robertsa komplementuje tak:
Co za niesamowita linia! Naprawdę świetnie się bawiłem, rozpracowując ten boulder. Mimo że na ścianie jest tylko kilka chwytów, to bardzo techniczny problem i znalezienie patentu na każdy przechwyt wymaga czasu. Wszystko w tym głazie sprawia, że jest niesamowity – od cichego miejsca (Helvellyn), po fakt, że to gładka ściana z tylko jedną wrysowaną linią i idealną liczbą chwytów.
Aidan Roberts potrzebował dobrych kilku miesięcy, żeby wycenić swoje dzieło. W końcu postawił na 9A. Bosi nie ma wątpliwości, że Spots od Time na tyle zasługuje, wspomina nawet, że sekwencja, jaką opracował, była ciut łatwiejsza od tej zastosowanej przez Robertsa. Ma zresztą solidną bazę porównawczą, wcześniej wkosił już trzy inne bouldery 9A. Jest zresztą jedynym wspinaczem, który ma tyle tak trudnych ekstremów na koncie.
Poza Spots of Time łupem Willa padły trzy inne 9A:
- Alphane, Chironico, 2022
- Burden of Dreams, Lappnor, 2023
- Return of the Sleepwalker, Black Velvet Canyon, 2024
Na Burden od Dreams:
Wideo z przejścia Spots of Time ukaże się w najbliższą środę na kanale YouTube Szkota.