Grzegorz Kubicki (PSPW/IVBV): Bezpieczeństwo i pierwsza pomoc w górach
Na podstawie własnych doświadczeń z pracy ratownika, przewodnika oraz po prostu działającego w górach chciałbym się podzielić kilkoma spostrzeżeniami odnośnie pierwszej pomocy, współpracy z profesjonalnymi służbami oraz bezpośrednio z tym związaną umiejętnością planowania i przygotowania wyjść górskich.
***
Wypadek może się przytrafić każdemu, bez względu na to jak doświadczeni i obyci jesteśmy z górami. Czasem sytuacja losowa nie pozwoli nam samodzielnie wrócić w doliny i potrzebna będzie pomoc służb ratunkowych.
Poniżej znajdziecie kilka porad, które mogą pomóc w skróceniu czasu dotarcia ratowników do poszkodowanego oraz podpowiedzą, co możemy zrobić, aby ratowany przetrwał czas oczekiwania w jak najlepszej formie.

W złych warunkach oczekiwanie na pomoc może się znacznie wydłużyć. Bądźmy na to przygotowani (fot. Grzegorz Kubicki/ TOPR)
***
Planowanie i przygotowanie
Odpowiednie zaplanowanie aktywności górskiej pozwoli nam znacznie zredukować ryzyko wystąpienia wypadku. W tej kwestii ważnych jest kilka czynników:
- umiejętności i forma uczestników wycieczki,
- warunki pogodowe i prognozy,
- pora roku i wysokość celu,
- odpowiedni ekwipunek.
Częstą przyczyną wypadków w górach jest nieodpowiedni wybór celu w stosunku do możliwości uczestników. Chodzi tu zarówno o predyspozycje fizyczne, jak i psychiczne. Pamiętajmy więc, że grupa jest tak mocna jak jej najsłabsze ogniwo. Dobierajmy cele z pewnym marginesem, aby w razie nieoczekiwanych trudności (niezapowiadana burza, silny wiatr itd.) mieć zapas czasu i siły.
Warunki pogodowe w górach bywają skrajnie różne. Niedoszacowanie tego elementu w trakcie planowania będzie się wiązać z poważnymi konsekwencjami. W niekorzystnych warunkach (brak widzialności, noc, silny wiatr, duże zagrożenie lawinowe) czas dotarcia profesjonalnych służb ratunkowych może się znacznie wydłużyć.
Ważnym elementem, na jaki trzeba zwrócić szczególną uwagę przy planowaniu, jest pora roku i wysokość celu. O ile w górach niższych nasze planowanie sprowadza się do dwóch zasadniczych okresów – zimy i lata oraz związanej z nimi długości dnia, ilości śniegu, siły wiatru i temperatury, o tyle, kiedy wybieramy się na szczyty czterotysięczne, dochodzi do tego kwestia prawidłowej aklimatyzacji.
Szeroką wiedzę na te tematy można w sposób usystematyzowany uzyskać na dobrych kursach turystyki wysokogórskiej, które prowadzone są przez przewodników PSPW czy instruktorów PZA.
Kiedy wszystkie „klocki” są już poukładane i przemyślane, a wycieczka skrupulatnie zaplanowana, możemy wreszcie spakować plecak, w którym oprócz niezbędnego ekwipunku zawsze powinna się znaleźć apteczka. Apteczka, której zawartość dobrze znamy!
Apteczka
Sprzęt bywa lepszy i gorszy. Również apteczki, jakie dzisiaj możemy kupić (specjalnie dostosowane do aktywności górskich), można podzielić na te dwie kategorie. Dlatego nasza podstawowa apteczka „górska” powinna mieć łatwy dostęp do zasobów i zawierać:
- rękawiczki jednorazowe (dwie pary),
- bandaże elastyczne (minimum dwa),
- gazy i kompresy jałowe,
- siatkę opatrunkową na głowę,
- plaster w rolce,
- nożyczki,
- maseczkę do resuscytacji krążeniowo – oddechowej,
- szynę usztywniającą,
- plastry na otarcia.
Tak zaopatrzona apteczka powinna nam wystarczyć, aby skutecznie udzielić niezbędnej pierwszej pomocy, zanim na miejscu pojawią się ratownicy.
Do plecaka warto również wrzucić sprawdzony wielowarstwowy koc termiczny, który w porównaniu ze zwykłą folią NRC jest bardzo trwały i jest w stanie dobrze odizolować poszkodowanego od warunków zewnętrznych. Tego typu termoizolacja powinna znajdować się w plecaku bez względu na porę roku, tak samo jak dodatkowa odzież (kurtka, czapka, rękawiczki)

Wielowarstwowy koc termiczny. Pakowany próżniowo nie zajmie dużo miejsca w plecaku (fot. Grzegorz Kubicki/TOPR)
Wypadek
Jeśli chcemy udzielić komuś pierwszej pomocy, to w pierwszej kolejności zadbajmy o swoje bezpieczeństwo! Wszystko musimy robić tak, aby nie stać się kolejną osobą potrzebującą pomocy. Czy to będzie nasz partner wspinaczkowy, przypadkowy turysta czy ktoś porwany lawiną – nie zapominajmy, że w górach nasze zdrowie i życie również może być zagrożone. Czasem może się zdarzyć tak, że nasza pomoc ograniczy się jedynie do wezwania służb ratunkowych.
Po spełnieniu tego podstawowego warunku możemy teraz ocenić stan ratowanego, udzielić mu pierwszej pomocy oraz – jeśli to konieczne – wezwać służby ratunkowe.
W trakcie udzielania pomocy pamiętajmy, aby założyć rękawiczki jednorazowe. Ochronią nas przed kontaktem z krwią i innymi płynami ustrojowymi. Starajmy się nawiązać kontakt głosowy. Pozwoli to uniknąć nieporozumień i skróci czas udzielania pomocy. Podejmując RKO, pamiętajmy o użyciu maseczki, którą mamy w apteczce.
Nie będę tutaj opisywał wszystkich możliwych scenariuszy wypadkowych. Podstawową wiedzę na tematy związane z oceną stanu poszkodowanego, jak i udzielaniem niezbędnej pierwszej pomocy najlepiej nabyć na dedykowanych kursach. Bardzo polecam również zapoznanie się z lekturą książki „Pierwsza pomoc w górach” autorstwa między innymi ratowników TOPR.
Niekiedy oczekiwanie na pomoc ratowników może trwać wiele godzin. Jest to związane z porą dnia, warunkami atmosferycznymi, czy choćby stopniem zagrożenia lawinowego. W związku z tym po udzieleniu pierwszej pomocy, musimy zabezpieczyć ratowanego oraz siebie tak, aby w możliwie jak najlepszym stanie dotrwać do momentu przybycia ratowników.
Termoizolacja i ochrona przed wychłodzeniem jest wręcz podstawowym zabiegiem ratowniczym w górach. Najlepszym sposobem na zatrzymanie ciepła będzie więc stworzenie skutecznej bariery powstrzymującej jego ucieczkę oraz ochrona przed wiatrem. Świetnie w tej roli spisują się wielowarstwowe koce termiczne, które w porównaniu z klasyczną folią NRC mają wielokrotnie lepsze właściwości izolacyjne i są znacznie trwalsze.
Do termoizolacji może również posłużyć dodatkowa odzież zapakowana do plecaka. Oprócz warstwy cieplnej dodatkowe ubranie będzie tworzyć zaporę izolującą od czynników zewnętrznych. Utrata ciepła spowodowana jest również mechanizmem przewodzenia, czyli oddawania ciepła ciała człowieka np. do podłoża. W celu zapobiegania temu zjawisku należy posadzić lub położyć poszkodowanego na karimacie lub plecaku.
Samo miejsce oczekiwania na ratunek powinno być w miarę możliwości osłonięte od wiatru, który ma bardzo duży wpływ na odczuwanie temperatury (oczekiwanie na zawietrznej stronie grani, w głębszych wklęsłościach terenu, okopanie się w śniegu lub wręcz wykopanie jamy śnieżnej)
Zgłoszenie
Z własnego doświadczenia wiem, jak ważne i czasami trudne jest zgłoszenie wypadku. Najwięcej problemów mamy z lokalizacją miejsca zdarzenia oraz utrudnioną łącznością telefoniczną.

Aplikacje umożliwiające szybki i łatwy kontakt ze służbami ratowniczymi. Same wysyłają nasze koordynaty GPS oraz informacje, np. o stanie naładowania naszego telefonu
Koniecznie musimy mieć wpisany w telefonie numer lokalnych służb ratunkowych, a w przypadku problemów z zasięgiem należy dzwonić przez 112 (europejski numer ratunkowy). Bardzo pomocne są również aplikacje, które warto ściągnąć na telefon jeszcze przed wyruszeniem w góry. W Polsce dobrze się sprawdza aplikacja Ratunek, w górach Słowacji aplikacja HZS. Analogicznie SOS EU ALP działa na terenie trzech krajów (austriacki Tyrol, włoski Tyrol Południowy oraz niemiecka Bawaria) czy szwajcarska aplikacja EchoSOS. Oprócz łatwego i bezpośredniego połączenia z ratownikami, dzięki tym aplikacjom wysyłane są do służb nasze koordynaty.
Warto wspomnieć również o komunikatorach satelitarnych typu Garmin inReach, które działają bez dostępu do sieci komórkowej, czy też możliwości nawiązania połączenia satelitarnego ze służbami ratowniczymi, jakie dają nam nowe modele Iphone.
Niezwykle ważne jest byśmy potrafili odczytać współrzędne GPS z własnego telefonu lub innego posiadanego urządzenia, np. zegarka. Przekazanie ich ratownikom skróci czas oczekiwania na pomoc. Jak się okazuje, nie jest to niestety wiedza powszechna. Trzeba więc to przetrenować i upewnić się, że wiemy, w jaki sposób koordynaty odczytać i gdzie je znaleźć w naszym sprzęcie.
W sytuacjach wyjątkowych (po zabezpieczeniu poszkodowanego) będziemy zmuszeni oddalić się z miejsca wypadku, aby skutecznie wezwać pomoc (brak zasięgu w niektórych dolinach, głębokich żlebach, pod ścianami).
Wzywając pomocy telefonicznie należy poinformować dyżurnego ratownika o tym:
- co się stało,
- gdzie doszło do wypadku,
- ile jest osób poszkodowanych,
- jaki jest stan osoby (osób) potrzebujących pomocy,
- czy ktoś udziela pierwszej pomocy,
- jakie są warunki pogodowe na miejscu zdarzenia (widzialność, wiatr).
Współpraca ze służbami ratunkowymi
Kolejnym bardzo ważnym elementem udzielania pierwszej pomocy jest współpraca na miejscu zdarzenia pomiędzy ratownikami a świadkami i uczestnikami zdarzenia.
Gdy do wypadku nadlatuje śmigłowiec, musimy pamiętać o kilku podstawowych zasadach:
- uprzedzić osoby postronne, świadków zdarzenia, że na miejsce niebawem przyleci śmigłowiec. Ważne szczególnie w terenie eksponowanym. gdzie podmuch operującego w pobliżu śmigłowca może spowodować nagłą utratę równowagi;
- przestać robić zdjęcia i postarać się być opanowanym, najlepiej czekając w pozycji siedzącej lub kucając blisko podłoża. Jeśli to możliwe, warto być blisko osoby poszkodowanej dodatkowo osłaniając ją sobą przed podmuchami wirnika śmigłowca;
- wszystkie luźne rzeczy, które mogą być porwane przez podmuch śmigłowca, należy schować do plecaka, a także zabezpieczyć (kurtki, rękawiczki, czapeczki z daszkiem itp.). Plecak należy unieruchomić lub usiąść na nim, aby nie został poderwany w powietrze, co potencjalnie jest groźne także dla śmigłowca i jego załogi;
- jeśli mamy okulary lub gogle, to należy je założyć;
- kiedy śmigłowiec zbliży się do miejsca wypadku, powinniśmy komunikować się z nim za pomocą gestów, podnosząc obie ręce w górę – w kształt litery Y;
- jeśli śmigłowiec ląduje blisko, nie należy do niego podchodzić. Trzeba poczekać na ratowników, aż sami do nas dotrą, a następnie słuchać ich poleceń;
- w wielu przypadkach w górach nie ma dogodnego miejsca do lądowania. W związku z tym ratownicy będą opuszczani ze śmigłowca bezpośrednio lub tuż obok miejsca wypadku. Odbywa się to za pomocą dźwigu pokładowego lub lin alpinistycznych. W żadnym przypadku nie należy łapać lin opuszczonych ze śmigłowca;
- jeśli jesteśmy w trakcie resuscytacji krążeniowo oddechowej (RKO), nie należy jej przerywać.

Podmuch śmigłowca może nas przewrócić, lub porwać luźne rzeczy. Warto przyjąć pozycję jak najbliżej ziemi, np. Usiąść na plecaku (fot. Grzegorz Kubicki/TOPR)
Mam nadzieję, że powyższy tekst sprowokuje czytelników do przejrzenia zasobów apteczek i być może skłoni do odświeżenia wiedzy dotyczącej pierwszej pomocy, do czego serdecznie zachęcam.
Jeśli w górach dochodzi do wypadku, to właśnie nasze umiejętności mają szansę uratować komuś życie. Życzę Wam wszystkim, by ta wiedza nie musiała być sprawdzana w praktyce, ale jak to się mówi: „strzeżonego…”.
***
W cyklu:
- Wiosenne zagrożenia w Tatrach – radzą przewodnicy PSPW/IVBV
- Wielka, Większa i Największa: Trawers Silvretty – poleca Wojciech Malawski, przewodnik PSPW/IVBV
- Granitowe wspinanie w Szwajcarii Centralnej – poleca Ilona Gawęda, przewodniczka PSPW/IVBV
- Schody do nieba – Biancograt. Największy klasyk Alp Wschodnich. Poleca Rafał Mikler (PSPW/IVBV)
- Czerwone Igły, czyli druga strona wspinania w Dolinie Chamonix. Poleca Jakub Radziejowski
- Jakub Radziejowski (PSPW/IVBV): „Łatwe góry”, czyli jak nie wchodzić na Mont Blanc i Matterhorn
- Paweł Strzelecki (PSPW/IVBV): Nie tylko Mont Blanc. O kilku innych pomysłach na zdobycie czterotysięcznika
- Marcin Rutkowski (PSPW/IVBV): Alpejskie granie, czyli Monte Rosa dla ambitnych
- Krzysztof Korn (PSPW/IVBV): Rejony wspinaczkowe Palatynatu (Pfalz)
Cykl porad dotyczących bezpieczeństwa górach – turystyka górska, skitouring oraz alpinizm – realizowany jest przy współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Przewodników Wysokogórskich PSPW/IVBV.