Tomek Zacharewicz i jego wystrzałowy weekend na Jurze
Tomek Zacharewicz (UKA Warszawa) ostro pocisnął na Jurze. Miniony weekend to w jego wykonaniu dwie drogi VI.7 – w sobotę pada Flow, a w niedzielę na dokładkę Nie dla psa kiełbasa.
***
„Nad obiema drogami pracowałem od późnej wiosny, a ich różnorodny charakter pozwolił na wspinanie po nich w te same weekendy. Fakt, że udało się je zamknąć dzień po dniu, nadal wydaje mi się abstrakcyjny” – pisze na swoim profilu Tomek. Na pierwszy ogień poszedł ekstrem na Sadku w Podlesicach – Flow VI.7.
Autorem Flow jest Adrian Chmiała (2018 rok). Linia startuje tak jak Energoprojekt, po trzeciej wpince skręca w prawo i dalej biegnie już na wprost do zjazdowego. To bardzo syta, siłowa pozycja, do tego rzadko powtarzana. Drugie przejście zrobił w 2022 roku Łukasz Dudek. Linię komplementował sam autor, komplementował Łukasz i teraz swój komentarz dokłada Tomek:
Perełka na Sadku, gdzie każdy ruch to czysta frajda. Duży przewis, atletyczne, ale nie tępe ruchy, a to wszystko po chwytach, na których nie trzeszczą troczki, co jest rzadkością na tych trudnościach. Jurajskie 11/10!
Drugie weekendowe VI.7 Tomka to już znacznie częściej chodzony klasyk Pochylca – Nie dla psa kiełbasa.
***
Tomek ma na koncie pięć dróg w takich trudnościach. W polskich skałach przeszedł jeszcze Soczysty sprint na Suchym Połciu (2023). Z kolei z Westu przywiózł La Planta de Shiva (Villanueva del Rosario, 2021) i Strelovoda (Osp, 2022).