Chińskie ośmiotysięczniki tylko „na tlenie”…
Wygląda na to, że Chiny postanowiły poradzić sobie z bezpieczeństwem ruchu turystycznego na ośmiotysięcznikach. Cel będzie realizowany w sposób naturalny dla kraju dyktatury ludowo-demokratycznej.
Od jakiegoś czasu „chińskie” (tybetańskie) popularne niższe ośmiotysięczniki, Cho Oyu (8188 m, najłatwiejsza droga na szczyt wiedzie od strony chińskiej) i Shisha Pangma (8027 m, w całości w Chinach) były w zasadzie zamknięte dla zagranicznych wypraw. Robiono specjalne wyjątki, np. dla rekordowych wejść Nirmala Purji, ale zdobycie tych pozwoleń wymagało zaangażowania rządu Nepalu.
W tym sezonie Chiny oficjalnie otworzyły Cho Oyu i można je będzie zdobywać drogą normalną od strony Tybetu, jednak organizatorzy tych wypraw muszą podporządkować się ustalonym zasadom:
- poręczowaniem drogi zajmie się chińska ekipa;
- komercyjni organizatorzy wypraw będą odpowiedzialni za zaopatrzenie obozów;
- zabrania się wejścia himalaistom działającym samotnie;
- wspomaganie tlenem z butli jest obowiązkowe od wysokości 7 tys. metrów.
Podobne zasady obowiązywały również tej wiosny na Mount Evereście. Należy przypuszczać, że zostaną zastosowane także dla Shisha Pangmy.
Do tej pory Cho Oyu był jednym z najczęściej zdobywanych bez wspomagania tlenem z butli ośmiotysięczników. Droga normalna jest stosunkowo bezpieczna i uważana za łatwą.
Alternatywą jest wytyczona wiosną droga od strony południowej, nepalskiej. Wiedzie ona zdecydowanie bardziej wymagającym terenem i trudno spodziewać się, aby wybrały się na nią komercyjne wyprawy. Choć trzeba poczekać na ogłoszenie planów przez nepalskie agencje.
Na Shisha Pangmę wyrusza niebawem Dorota Rasińska-Samoćko. Cel jest jasny – zdobycie ostatniego brakującego jej szczytu do Korony Himalajów i Karakorum.
PS Warto zauważyć, że chinskie regulacje współczesnemu biznesowi wyprawowemu krzywdy nie robią a wręcz przeciwnie. Większość klientów i tak korzystała ze wspomagania tlenem z butli, czasem nawet poniżej 7 tys. metrów.
Myszy ustrój się nie podoba [16]
W artykule Mysza wypomina Chinom nadmierną troskę o bezpieczeństwo turystów…
SPLech