BHP wspinania: maillon to nie przelot na lot…
W serii BHP wspinania zwracamy uwagę na różne zachowania mogące stanowić źródła niebezpiecznych sytuacji. Tym razem przyczynkiem do kolejnego ostrzeżenia jest wypadek, który miał miejsce parę dni temu w rejonie La Pedriza (Hiszpania).
Wspinacz prowadził drogę w sektorze Miguel Ángel Blanco w Pedrizie. W trzecim przelocie znajdował się zostawiony przez poprzedników maillon. Wspinacz wpiął ekspres właśnie w tego maillona, zamiast bezpośrednio w przelot.
Niestety teren powyżej okazał się za trudny i wspinacz odpadł. Maillon uległ zniszczeniu a nasz nieszczęśnik doleciał do gleby. Przeżył, ale konieczna była interwencja służb ratowniczych. Został odtransportowany spod skał śmigłowcem.
Jak zawsze przypominamy także, że korzystanie z zastanego sprzętu wiąże się z trudnym do oszacowania ryzykiem. Nie wiemy, czy sprzęt jest atestowany* i w jakim jest stanie, czy został prawidłowo zakręcony, czy może uległ korozji. Pomijajmy takie ogniwo w łańcuchu bezpieczeństwa.
Do zjazdu miejmy zawsze ze sobą własnego maillona. W razie konieczności wycofu używajmy swojego. Koszt jest minimalny, a zmniejszamy ryzyko groźnej w skutkach awarii.
*Są certyfikowane maillony przeznaczone do pracy jako pełnoprawny element przelotu/stanowiska. Stosuje się je np. w stałych ekspresach.
Maillon [10]
Mi to wygląda na nie zakręcony maillon. 300kg to kości…
mechut