12 sierpnia 2024 14:28

A jednak! Francja buntownikami stoi – mamy pierwsze loty paralotniowe z K2

Jak już donosiliśmy, Jean-Yves Fredriksen zdobył K2 – solo, ciekawą kombinacją dróg, bez używania tlenu z butli i podczas 32-godzinnej akcji non-stop. Jednak Fredriksen nie przyznał się początkowo do pełnego sukcesu! Jak się okazuje, Francuz – mimo zakazu rządu Pakistanu – zleciał z K2 na paralotni. I nie tylko on, dokonało tego jeszcze dwóch Francuzów i Francuzka: Benjamin Védrines, który ustanowił nowy rekord szybkości wejścia na K2, Seb Roche i Liv Sansoz. To pierwsze w historii loty ze szczytu K2. Piloci trzymali wyczyn w sekrecie, aż do powrotu do kraju.

***

Jean-Yves „Blutch” Fredriksen K2

Jean-Yves „Blutch” Fredriksen nad K2 (fot. Jean-Yves Fredriksen)

Piątek, 26 lipca, obóz na 6600 m

Jean-Yves Fredriksen:

Sięgam po radio, by połączyć się jeszcze raz z moją dziewczyną w bazie, zanim zapadnie noc. Jej głos brzmi dziwnie, ale zwalam to na okoliczności. Jutro rano ruszam solo na najbardziej ekstrawagancką wspinaczkę w życiu. Nagle pada: muszę Ci coś powiedzieć…

Partnerka Fredriksena:

Mustafa, oficer łącznikowy, wariuje. Otrzymał wiadomość od Aliego Saltoro, że rząd i ambasada potwierdziły zakaz lotów. Mustafa podsłuchiwał Twoje rozmowy z Benjaminem, chce przeszukiwać namioty, szukać paralotni…

Rząd Pakistanu wydał zakaz lotów w rejonie K2 po wypadku Rodrigo Raineriego jaki miał miejsce w pobliżu Askole 4 lipca. „To najmniejsze z moich zmartwień” – odpowiada Fredriksen, a później w relacji tłumaczy:

Kości zostały rzucone. Prognozy, które otrzymuję od zaprzyjaźnionych ekspertów, są w końcu świetne. Dla mnie sprawa jest jasna: nie będę ryzykował zejścia na nogach, nie porzucę szansy na spełnienie tak długo oczekiwanego marzenia, zwłaszcza tak blisko celu.

Jest mi szczerze przykro z powodu moich pakistańskich przyjaciół. Dziękuję Wam za zaufanie, szanuję Waszą kulturę, a także przepisy… poza tym jednym. Nie mogę zgodzić się z zakazem startu na paralotni ze szczytu K2!

Nie chcę, by Mustafa czy Ali Saltoro mieli przeze mnie jakieś problemy, ale jestem zdeterminowany. Świadomie złamię zakaz. Pewnie kogoś zdenerwuję, jeśli będzie trzeba będę kłamał, liczę się z konsekwencjami.

Niedziela, 28 lipca, szczyt K2

Jean-Yves Fredriksen:

Jestem na szczycie K2 od zaledwie pięciu minut, a już byłbym gotowy startować. Nie ma jednak w ogóle wiatru, zero, totalna cisza. Ucinam sobie krótką drzemkę, aż w końcu pojawia się powiew. Silniejszy podmuch podrywa skrzydło, nie waham się ani chwili, odwracam się, biegnę w dół stoku, startuję tuż przed urwiskiem. Nawet się nie zasapałem. Ściągam rękawice, włączam kamerę.

Teraz nie pozostaje już nic innego jak cieszyć się lotem i widokami, które zobaczę tylko raz w życiu. Czuję się niesamowicie wolny.

Jean-Yves „Blutch” Fredriksen K2

Jean-Yves „Blutch” Fredriksen nad K2 (fot. Jean-Yves Fredriksen)

Zaledwie 20 minut później Jean-Yves Fredriksen wylądował w miękkim i mokrym śniegu tuż obok swojego namiotu na 6600 m. Spakował biwak i chciał lecieć do bazy, jednak ciężki już w tej chwili plecak (25 kg) i opadający wiatr uniemożliwiły start tego wieczoru. Nie wyszło najgorzej:

Na tę ostatnią noc mam K2 tylko dla siebie.

*

Jean-Yves Fredriksen zdobył K2 kombinacją dróg. Zaczął drogą Kukuczka-Piotrowski, potem skorzystał z Trawersu Messnera, aby połączyć się z Drogą Basków (Drogą Cesena). Końcówka to już wspinaczka granią drogi klasycznej (Żebro Abruzzi).

Przebieg dróg na południowej ścianie K2 (fot. Fundacja Kukuczki/Marcin Kin, Jerzy Natkański, Darek Załuski)

Przebieg dróg na południowej ścianie K2 (fot. Fundacja Kukuczki/Marcin Kin, Jerzy Natkański, Darek Załuski)

Wspinał się bez dodatkowego tlenu, solo, w ciągu 32 godzin non-stop (nie licząc drzemki na szczycie, o której wspomina). Wcześniej długo czekał na dobre warunki, prawie półtora miesiąca. Donosił o dużych opadach śniegu i zagrożeniu lawinowym.

Francuzi byli bardzo dyskretni i utrzymali całą akcję w tajemnicy. Na miejscu odbyli znacznie więcej lotów, zarówno przed, jak i po wprowadzeniu zakazu. Latali w bardzo wczesnych godzinach porannych i nocami. Oficer łącznikowy sprawdzał ich sprzęt, ale mimo to udało im się przesmyknąć. Warto pamiętać, że paralotnie, których używa się w takich sytuacjach, ważą około 1 kg i nie zajmują dużo miejsca. Dla paralotniarzy są jak lina – zapewniają bezpieczną drogę ucieczki.

Seb Roche i Liv Sansoz w locie z K2

Seb Roche i Liv Sansoz w locie z K2

Michał Gurgul

źródło: blutch.substack.com, ExplorersWeb





  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    A jednak! Francja kretynami stoi. Nie bedzie dalszych lotow [5]
    co bylo dalej? Sebastian Kawa o konsekwencjach:

    20-08-2024
    TomaszKa