Mistrzyni paraclimbingu wspina się na Grand Capucin
Solènne Piret, czterokrotna mistrzyni świata w paraclimbingu, urodziła się bez prawej ręki. Choć jest znana głównie ze swoich osiągnięć na zawodach, angażuje się również w inne projekty. Niedawno przeszła znaną kombinację Drogi Szwajcarów i O sole mio na Grand Capucinie w masywie Mount Blanc.

Solènne Piret podczas wspinaczki Drogą Szwajcarów i O sole mio na Grand Capucinie (fot. @wearehungry_kayak)
***
Solènne Piret:
Wspinanie to kilka bardzo różniących się od siebie dyscyplin, wymagających różnego rodzaju umiejętności i przygotowania. Zawsze wspinałam się w naturze, również w górach, z tym że ostatnio te wyzwania stają się trochę bardziej konkretne. Pociąga mnie każdy aspekt przesuwania granic możliwości, próbowanie nowych rzeczy, a także odkrywanie nowych zasobów w sobie. To mnie motywuje.
Droga Szwajcarów + O sole mio na południowo-wschodniej ścianie Grand Capucina to często pokonywana kombinacja, wyceniona na 6b, VII- lub 6b+ w zależności od źródła. Długość tej drogi to 350-400 m. Dwa lata temu pokonał ją w stylu speed solo Filip Babicz. To piękna linia, biegnąca głównie w litej skale, częściowo w słynnym pomarańczowym granicie.
W zeszłym tygodniu Francuzka przeszła kombinację klasycznie, prowadząc wszystkie wyciągi. Plan zakładał patentowanie drogi, jednak wyszło inaczej. Śniegi lód w rysach i żlebach podczas pierwszego podejścia w czerwcu uniemożliwiły patentowanie górnych wyciągów. Może dobrze się stało, bo podczas drugiej próby Solènne nie tylko pokonała klasycznie całą drogę, ale kluczowe i nierozpoznane podczas wcześniejszej próby wyciągi w górnej części ściany przeszła w dobrym stylu – cztery z nich padły onsajtem:
Dobrze, że nie patentowałam wcześniej tych wyciągów na drugiego, bo chyba bardziej stresowałaby mnie wtedy myśl o prowadzeniu. Takie patentowanie nie zawsze jest dla mnie dobre. Nie było łatwo, zawłaszcza ostatnia płyta była trudna, ale się udało. Droga jest wyposażona w stanowiska, ale poza tym asekuracja jest tradowa. Tylko w trudnościach wspomnianej płyty są trzy spity.
Większości z nas pewnie trudno sobie wyobrazić osadzanie asekuracji podczas wspinaczki jedną w pełni sprawną ręką. Solènne urodziła się bez prawego przedramienia, mimo to potrafi tej ręki używać:
Muszę znaleźć chwyt na prawą ręką, który jestem w stanie utrzymać wystarczająco długo, by wybrać kość, osadzić, wpiąć ekspres i linę. Nie robi to dużej różnicy w porównaniu do wspinania na drogach ubezpieczonych, ale znacznie dłużej trwa.
Solènne wybrała drogę na Kapucynie ze względu na przystępną cyfrę i walory estetyczne. Dokonała tego przejścia, by udowodnić sobie, że jest w stanie wyjść ze strefy komfortu – do tej pory na podobnych drogach wspinała się na drugiego. Jeśli chodzi o wspinanie w naturze, Francuzka szczególnie lubi bouldering. Kilka lat temu pisaliśmy o jej przejściu Onde de Choc 7B w Bleau. Niemniej w planach na ten sezon przewija się temat sportowego projektu z liną za 7c.
Trzymamy kciuki!
Michał Gurgul
źródła: Solènne Piret, Fanatic Climbing