6 marca 2024 11:11

„Biała odwaga”, czyli Zerwa, magnezja i zdradziecki Goralenvolk

Za nami długo wyczekiwana premiera „Białej odwagi”. Film porusza nie tylko trudny temat Goralenvolk, ale są w nim również obecne wątki górskie –  odgrywają one w obrazie Marcina Koszałki niezwykle istotną rolę. Reżyser (także wspinacz) nie pierwszy raz skierował kamerę na Tatry i wspinanie (pamiętamy jego „Deklarację nieśmiertelności”), ale w „Białej odwadze” te elementy stały się ważnym spoiwem dramaturgicznym pełnometrażowego, fabularnego filmu. I co warte podkreślenia, spełniły swoje „zadanie” wyśmienicie.

Wspinaczkowa sekwencja nad Wielkim Okapem na Kazalnicy (fot. kadr z filmu)

Liczna ekipa filmowo-górska pod kierownictwem Andrzeja Marcisza i operatora Marcina Polara (oraz m.in. Zofii Bachledy, Tomasza Olszewskiego, Pawła Tarnawskiego) dołożyła wielu starań, abyśmy mogli podziwiać Kazalnicę i wspinaczkę na jej filarze. Efekt robi wrażenie – nie ma w polskiej kinematografii filmu fabularnego, w którym byłoby tyle skalnego, tatrzańskiego wspinania!

Główny bohater Jędrek Zawrat, grany przez Filipa Pławiaka, jest wspinaczem wykraczającym poza swój czas (filmowe lata 30. i 40. XX wieku). Wspina się free solo (niczym Alex Honnold na El Capie), trenuje na sztucznej ściance, używa magnezji (po trzykroć sic!) i nawet uprawia urban climbing. Za ten wątek trzeba Koszałce podziękować – wszak nie tylko nawiązał do epoki, ale poszedł dalej, bawiąc się konwencją, jaką daje fabuła. Dzięki temu mamy dużo wspinaczkowej frajdy – od Wielkiego Okapu, poprzez lodospad Super Ścieku po, nie wiem, czy nie najbardziej efektowną wspinaczkę w filmie, czyli zdobycie wieżycy kościoła św. Józefa na krakowskim Rynku Podgórskim.

Filip Pławiak jako Jędrek Zawrat w „Białej odwadze” (fot. Adam Golec)

Filip Pawiak poświęcił na wspinaczkowe przygotowania rok pracy. Trenował z zapałem pod okiem Andrzeja, jeździł w skały, chodził na ściankę – osiągnął poziom ok. 6b, który pozwolił mu wiarogodnie poruszać się po skale w wielkiej ekspozycji (a tej nad Wielkim Okapem nie brakuje). Jak sam podkreślał, cały ten proces wspinaczkowej nauki dostarczył mu dużo frajdy i dał glejt do zagrania łojanta z krwi i kości.

Kontynuując wątki wspinaczkowe, nie sposób nie wspomnieć o niemieckim koledze Jędrka, niedoszłym partnerze od liny, Wolframie von Kamitzu, granym przez Jakuba Gierszała. Wybitny himalaista właśnie wrócił z Tybetu – postać nawiązująca jednoznacznie do Heinricha Harrera (północna ściana Eigeru i „Siedem lat w Tybecie”) – jest nie tylko wspinaczem, ale również wyznawcą eugeniki. To jego „teorie” stoją za ideologią filmowego Goralenvolk. To on wręcza Jędrkowi woreczek z magnezją (biała odwaga), to również on przekazuje najnowszy cud techniki alpinistycznej z fabryki Heinkla – dziaby à la jedynka czy fifka… Relacja ta prowadzi Jędrka na ciemną stronę mocy, ale tej wspinaczkowej mu nie odbiera…

Lodowe wspinanie na lodospadzie Super Ścieku, Kocioł Kazalnicy (fot. kadr z filmu)

Góry to oczywiście tylko jeden z elementów „Białej odwagi”. Koszałka, świetny dokumentalista, mistrz kreowania emblematycznych scen, miłośnik fotograficznych kadrów, zabiera nas w świat parahistorycznej wizji Podhala w czasach niemieckiej okupacji. Podejmuje temat tabu, jakim przez dziesięciolecia był Goralenvolk, i robi to na swoich warunkach.

W „Białej odwadze” wydarzenia historyczne nie są opowiedziane explicite, twórcy (Marcin plus scenarzysta Łukasz M. Maciejewski) czerpią z faktów i tkają uniwersalną opowieść o góralskiej tradycji, patriarchacie, mielących jednostki żarnach historii, chciwości, nienawiści i ludzkich wyborach.

Koszałka filmuje, dbając o szczegóły i formę, sceny biegną jedna za drugą, każda to osobna dopieszczona artefaktami, scenografią i pełną napięcia oszczędną muzyką, drama. Reżyser świadomie sięga do obrazów à la Leni Riefenstahl, wszak górale muszą prezentować się nadludzko, tego wymaga od nich goralenvolkowska ideologia, okupanci, czy lokalna hierarchiczna społeczność.

Filip Pławiak na planie „Białej odwagi”, Morskie Oko (fot. Adam Golec)

„Biała odwaga” nie musi – nie taki był zresztą zamiar twórców – ani oskarżać, ani (nomen omen) wybielać nikogo. Niemcy, zdrajcy, kolaboranci – w większości przypadków ponoszą karę, a to rozstrzelani przez Sowietów, a to zabici z wyroku podziemia. Los doświadczy również miłośnika samotnej wspinaczki, przywódcę Gorlanvolk Jędrka Zawrata – ale o tym przekonajcie się już sami oglądając mocno wspinaczkowo-górską „Białą odwagę”!

Sprocket

***

Monolith Films zaprasza do kin w całej Polsce od 8 marca.

Polecamy również:





  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Samotnej czy solowej? [1]
    >Los doświadczy również miłośnika samotnej wspinaczki, przywódcę Gorlanvolk Jędrka Zawrata…

    6-03-2024
    biedruń

    Marcin i Andrzej - szacun! [52]
    Widziałem dzisiaj i nie będę ukrywał - bardzo mi się…

    8-03-2024
    biedruń

    Kolejna opinia; [2]
    Jak ktoś jeszcze nie widział: https://www.youtube.com/watch?v=8zW2p04AhEs

    24-03-2024
    gl