Adam Ondra: nie tylko tradowa „Bon Voyage”
Głód wspinania w skałach u Adama Ondry jest zawsze ogromny. Zanim zacznie ostro trenować pod kwalifikacyjne zawody olimpijskie (o paryski awans wciąż musi powalczyć, konkurencja jest naprawdę ostra), pewnie padnie jeszcze sporo dróg. Kilka dni temu Czech wspiął się na jeden z najpoważniejszych światowych tradów – Le Voyage E12 w Annot, ale przejść z Francji i Włoch (tam też trafił) przywiezie do domu znacznie więcej.
***
Wśród ciekawszych powtórzeń jest między innymi długa i atletyczna Narcissus we włoskim rejonie Erboristeria w dolinie Pennavaire. Adam przeszedł ją kilka dni po spektakularnym powtórzeniu Le Voyage (jako ciekawostkę można dodać, że tego samego dnia co Le Voyage padła też, już z czołówką, Vitamania 8c+). Narcissus to sporych rozmiarów atletyczna linia autorstwa Włocha Matteo Gambaro z 2020 roku, kiedy ją otwierał miał 45 lat. Wycenił ją na 9a/a+, co oznaczało najtrudniejszą drogę w jego dorobku.
Dopiero w grudniu ubiegłego roku Narcissus doczekał się powtórzenia, zrobił je Francuz Seb Bouin. Teraz najprawdopodobniej dopiero drugie dołożył Ondra. A przy czeskim wpisie taki oto komentarz:
Niesamowita linia. Zarówno ja, jak i Seb używaliśmy nakolanników oraz wybraliśmy inny kierunek/rozwiązanie na samej górze (które wydało nam się bardziej intuicyjne), co sprawia, że droga jest sporo łatwiejsza – myślę, że tym patentem to nietrudne 9a. Sposób, w jaki przeszedł ją Matteo, jest znacznie trudniejszy – może nawet 9a+(?).
A tu o innych przejściach z minionego tygodnia:
***
Do olimpijskich imprez kwalifikacyjnych jest jeszcze trochę czasu (Szanghaj, 16-19 maja, Budapeszt 20-23 czerwca, więcej o tych zawodach TUTAJ). Wolnych miejsc w dwuboju pozostało do rozdania dziesięć – jedno z nich, mamy nadzieję, trafi do 31-letniego Czecha. Przypomnijmy, że w Tokio przed trzema laty (wtedy nasza dyscyplina debiutowała na igrzyskach) nie zmieścił się na podium, zajął dopiero 6. miejsce.