Bracia Pou i Micher Quito nową drogą na Ranrapalca
Ranrapalca (6162 m) to emblematyczny szczyt w Peru, w łańcuchu Cordillera Blanca. Północno-zachodnią ścianą góry wspinali się bracia Eneko i Iker Pou oraz lokalny alpinista Micher Quito. Powstała pierwsza droga na tej ścianie: Ya Pe’ Cholo (6b, 80º, 1200 m).

Orientacyjny przebieg Ya Pe’ Cholo (6b, 80º, 1200 m), pierwszej drogi na północno-zachodniej ścianie Ranrapalca’i (fot. arch. Hermanos Pou)
***
Słynni Baskowie nie zwalniają tempa. Nie minęło zbyt wiele czasu od zakończenia ich ponad miesięcznej wyprawy w Karakorum, gdzie wraz z otwarciem drogi Waa Shakil (6b, 70º, M5, 2200 m) na Trango II (6327 m) zakończyli swój wielki projekt “Cztery elementy”. Na konkretne wspinanie wybrali się znów pod koniec sierpnia:
Kiedy dzięki marce The North Face pojawiła się szansa na wyprawę na Trango Towers, byliśmy szczęśliwi, ale też zaniepokojeni, że nie damy rady wrócić w góry Cordillery i że ktoś nas ubiegnie. To był dla nas bardzo ważny projekt. Próbowaliśmy zdobyć tę ścianę w zeszłym roku, ale ze względu na warunki nie byliśmy w stanie znaleźć satysfakcjonującej linii.

W trakcie wspinaczki drogą Ya Pe’ Cholo na północno-zachodniej ścianie Ranrapalca’i (fot. arch. Hermanos Pou)
Po dwóch długich i ciężkich dniach wspinaczki bracia Pou i Micher Quito stanęli na szczycie Ranrapalca’i, otwierając tym samym pierwszą drogę na dotąd dziewiczej, północno-zachodniej ścianie, o której Pou mówią:
Ta ściana to imponujący “kret” o wysokości prawie kilometra, który w zawrotny sposób sięga słynnego szczytu o wysokości 6162 m.
Nowa droga, klucząc w tej wielkiej ścianie, osiąga 1200 m długości. Mocna, eksponowana i bardzo długa wspinaczka, którą dodatkowo utrudniały ciężkie (po 20 kg) plecaki. Końcówka sezonu i panujące w tym roku upały sprawiły, że ze ściany cały czas sypały się kamienie i kawałki lodu. Baskowie podkreślają:
Północno-zachodnia ściana Ranrapalca’i jest jedną z największych, na jakie kiedykolwiek się wspinaliśmy.
Krótki film z wyprawy:
Niewiele brakowało, by doszło do tragedii. Podczas jednego ze zjazdów nad głową Eneko rozbił się spory blok skalny. Relacjonuje Iker:
Eneko nie odzywał się przez chwilę, zamarłem, spodziewałem się najgorszego. Wisiał na linie, a znajdujący się niżej Micher musiał zablokować zjazd. To były przerażające chwile, ale w końcu Eneko dał znać, że żyje. Na szczęście był w stanie kontynuować zjazdy i zejście o własnych siłach. Do wypadku doszło o 17:30, a do schroniska/bivacco dotarliśmy dopiero o drugiej w nocy.
Udane przejście Ya Pe’ Cholo skłoniło braci Pou do refleksji:
Jesteśmy szczęśliwi i dumni, że w dalszym ciągu udaje nam się pozostawiać ślady w różnych częściach świata, zwłaszcza w czasach, gdy nowe pokolenia ograniczają się wyłącznie do oceniania przez pryzmat cyfry. Wyobraźnia, umiejętność opracowywania i tworzenia nowych, awangardowych dróg pozwala nam pójść dalej w ewolucji alpinizmu i spróbować pozostawić po sobie dobre dziedzictwo.
Michał Gurgul
źródła: WoguClimbing, Hermanos Pou
CIESZ SIĘ WSPINANIEM, CIESZ SIĘ CZYTANIEM
Mamy nadzieję, że ten tekst Ci się spodobał, że Cię zainspirował, zaciekawił, dostarczył Ci informacji. Jeśli tak to zachęcamy Cię do wsparcia serwisu. Dzięki Tobie będziemy mogli działać jeszcze lepiej. Wielkie dzięki! Do zobaczenia na ściance albo w skałach.
REKLAMA
POdroz PO ..
" Nie minęło zbyt wiele czasu od zakończenia ich ponad miesięcznej wyprawy w Himalaje, gdzie wraz z otwarciem drogi Waa…
Odpowiedzi: 2