7 czerwca 2023 15:15

10 x VI.5 w jeden dzień Michała Czecha

VI.5 jest w pewnym sensie wyjątkowym stopniem w historii polskiego wspinania Zapewne każdy, kto choć troszkę interesuje się tematem, słyszał o pokoleniu Nowej Fali, obsesji na punkcie “czystego sześć pięć” i drogach w tym stopniu, które wtedy powstały.

Michał Czech na "Będkowskim Playboyu", Dupa Słonia, Dolina Będkowska (fot. arch. M. Czech)

Michał Czech na drodze „Będkowski Playboy”, Dupa Słonia, Dolina Będkowska (fot. arch. M. Czech)

***

Z racji tego, że jestem wielkim fanem różnych łańcuchówek i tego typu śmiesznych projekcików, pomysł od dawna chodził mi po głowie. Prawdopodobnie od czasu pierwszej podobnej łańcuchówki, którą zrobiliśmy z Kubą Kokowskim w 2016 roku, przechodząc w ciągu dnia serię dróg pokolenia Kaskaderów w Dolinkach Podkrakowskich.

W tym roku cyferki zdawały się ładnie układać w całość. Otóż 10 lat temu, w lipcu 2013 roku, poprowadziłem swoje pierwsze VI.5, Chińskiego Maharadżę w Bolecho. 10 x VI.5 w jeden dzień, w dziesiątą rocznicę od przejścia pierwszego brzmiało jak coś, nad czym warto było się pomęczyć.

Ostatecznie łańcuchówkę zrobiłem we wtorek 30 maja, przechodząc kolejno następujące drogi:

  • Odlot małpy
  • Nienasycenie
  • Będkowski Playboy
  • Taliban
  • Kobzdra
  • Galapagos
  • Pisuar pełen marzeń
  • Chiński Maharadża
  • Montokwas 212
  • Chłosta

Wspinanie rozpocząłem około 6 rano, a skończyłem parę minut po 20. Nie spieszyłem się zbytnio. Sporo czasu spędziłem w samochodzie, przejeżdżając pomiędzy rejonami oraz stojąc w korkach (jak widać, kolejność nie była zoptymalizowana pod tym względem ). Muszę przyznać: bawiłem się świetnie i był to jeden z najfajniejszych dni, jakie kiedykolwiek miałem w skałkach. Wybrane drogi to nie tylko jedne z bardziej popularnych propozycji w tym stopniu pod Krakowem, ale również te, których próbowałem zaczynając się wspinać. Przygotowując się, zaliczyłem taką małą podróż w czasie i byłem zaskoczony, jak bardzo zmienił mi się odbiór trudności.

Zasadniczo moim supportem były dwie osoby: Instruktor wspinania – Paweł Bańczyk oraz Kinga Biernat, którzy nie tylko poświęcili swój czas, by asekurować mnie podczas finalnego przejścia, lecz również pomogli mi się do niego przygotować.

Spowiedź ze stylu i ograniczników

Na Odlocie małpy nie łapałem się klamek z Odlotu oraz kolumienki restowej. Będkowskim Playboyem najpierw zjechałem, powiesiłem ekspresy oraz przeczyściłem chwyty. Nie łapałem chwytów z prawej, ani tych powstałych w wyniku obrywu, acz przy moim wzroście nie zmienia to raczej wyceny, która i tak jest szemrana. Taliban zrobiłem wieszając ekspresy. Kobzdrę przypadkowo za bardzo ograniczając się na Supernitach. Dół bez nyży i kantu z banią do rysy, potem do góry lewą częścią płyty przez starego bolta, trawers do resta na wysokości klamy z Nitów, której pozwoliłem sobie złapać, a nawet na niej stanąć. Wyjście Prostowaniem. Troszkę się zamotałem, bo nie miałem dopatentowanego, aczkolwiek myślę, że trudności się zgadzały. Galapagos oczywiście bez ścianki z lewej, wpinki powiesiłem zjeżdżając, trzecia mocno przedłużona, bo drugiej nie ma. Pisuar pełen marzeń zrobiłem w drugiej próbie, nie mając tego wcześniej zapatentowanego. Maharadżę pomimo powieszenia ekspresów ze zjazdu zrobiłem w drugiej próbie, w pierwszej spadając z górnej części płytki. Montokwas bez chwytów z Abazego na dojściu i ryski u góry (do momentu wejścia w podchwyt), ekspresy powiesiłem ze zjazdu. Chłosta patentami dla długich. Dobrze sobie zejść w dół po całym dniu wspinania w górę.

Filmik z łańcuchówki znajdziecie na profilu FB Michała – tutaj.

Michał Czech
(AGREST Scarpa Team Polska, Grivel Polska, Millet Mountain, KW SAKWA)




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    10 x VI.5 w jeden dzień Michała Czecha [4]
    Gratulacje! Wspaniały pomysł i wyczyn! Bardzo cieszy fakt że nie…

    7-06-2023
    Edgar Nevermore

    Defekacja? [4]
    Dobry wykaz w dobrym czasie, ale??? Zgodnie z tym co…

    9-06-2023
    January