LOTTO Puchar Europy. Triumfują Ola Mirosław i Marcin Dzieński

LOTTO Puchar Europy w Tarnowie otwierał cykl zawodów we wspinaniu na czas. Z okazji startowego przetarcia skorzystało w sumie 54 zawodników z dziesięciu krajów, w tym cała krajowa czołówka.

Te chwyty zawodnicy znają na pamięć (fot. Rafał Nowak)

Te chwyty zawodnicy znają na pamięć (fot. Rafał Nowak)

***

Wśród pań reprezentantki Polski całkowicie zdominowały rywalizację, zajmując pierwsze cztery miejsca. Klasą dla siebie znów była Aleksandra Mirosław, która w każdym biegu swobodnie schodziła poniżej 6,80 s, aby w biegu finałowym wykręcić kosmiczne 6,40 s, czyli znów czas lepszy od oficjalnego rekordu świata i tylko o jedną setną sekundy wolniej niż podczas Mistrzostw Polski w Lublinie!

Tempo Oli próbowała utrzymać w finale Natalia Kałucka i w efekcie poprawiła swój rekord życiowy (6,79 s). Podobnie z rekordem życiowym start w Tarnowie zakończyła Patrycja Chudziak (7,28 s), która w biegu o trzecie miejsce uznała wyższość Aleksandry Kałuckiej.

Podium pań – w całości polskie! (fot. arch. PZA)

W szesnastce znalazły się jeszcze trzy Polki. Ostatecznie Ania Brożek była szósta, Maria Szwed piętnasta i Agata Lesiewicz szesnasta.

Wśród panów było nieco więcej emocji ;). Mistrzem budowania napięcia okazał się Marcin Dzieński, który z czasem 6,35 s po pierwszym biegu eliminacyjnym był poza szesnastką i dopiero szarża na drodze B dała mu drugi rezultat kwalifikacji.

Do fazy pucharowej, poza ”Rambo”, awansował jeszcze Oskar Szalecki i Mikołaj Wróblewski. Tarnowskie trio godnie reprezentowało gospodarzy bo Marcin i Oskar skończyli w pierwszej czwórce.

Po eliminacjach i pierwszych dwóch rundach pucharowych murowanym kandydatem do zwycięstwa wydawał się być reprezentant Francji Bassa Mawem, który aż do półfinału wspinał się szybko i bezbłędnie.

Jednak w półfinale, w biegu z wicemistrzem świata juniorów , reprezentantem Ukrainy Hryhorijem Ilchyshynem, popełnił błąd i w efekcie powalczył w Tarnowie o brąz. W drugim półfinale zmierzyli się dwaj reprezentanci Polski. Na co dzień Marcin Dzieński występuje w roli trenera dla Oskara Szaleckiego i kolejny raz „mistrz” obronił autorytet w oczach „ucznia” choć obaj nie ustrzegli się błędów w tym biegu i wyrównana walka trwała do ostatniego chwytu na 15-metrowym standardzie.

Marcin Dzieński triumfuje w Tarnowie (fot. arch. PZA)

Finał to popis siły eksplozywnej Marcina, który zapewnił publiczności zgromadzonej w hali Akademii Nauk Stosowanych (dawniej PWSZ), wysłuchanie drugiego Mazurka Dąbrowskiego, podczas ceremonii dekoracji. W małym finale Bassa Mawem pokonał Oskara Szaleckiego, który na pocieszenie może poszczycić się kolejnym poprawieniem rekordu życiowego, a więc ustanowieniem nowego rekordu Polski juniorów. W ćwierćfinale Oskar wykręcił 5,53 s.

Obok zwycięstwa w zawodach trzeba także odnotować czas Marcina Dzieńskiego z biegu ćwierćfinałowego. Od 1 kwietnia nowy rekord Polski to 5,31 s i nie jest to prima aprilis :).

LOTTO Puchar Europy, albo jak kto woli IFSC Europe – Continental Cup, za nami. Drugi dzień rywalizacji w Tarnowie to Puchar Europy Juniorów na czas. Są szanse na kolejne Mazurki Dąbrowskiego

Rafał Nowak




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum