Na Mont Blanc du Créton powstaje „droga marzenie” w trudnościach WI4+ M7
François Cazzanelli, Emrik Favre i Stefano Stradelli przeszli Sognando l’inimmaginabile (WI4+ M7), nową 600-metrową drogę na wschodniej ścianie Mont Blanc du Créton (3406 m).

François Cazzanelli, Emrik Favre i Stefano Stradelli podczas pierwszego przejścia Sognando l’inimmaginabile (WI4+ M7) na Mont Blanc du Créton (fot. François Cazzanelli FB)
***
Góra znajduje się we włoskiej dolinie Aosty, na południowym krańcu Petites Murailles. Zbudowana jest z metamorficznych wapieni, a z jej skalistego szczytu rozciąga się widok między innymi na Mont Braoulé, Dents des Bouquetins i Monte Cervino.
François Cazzanelli jest przewodnikiem pracującym na co dzień w masywie Matterhornu. Choć Mont Blanc du Créton był celem alternatywnym, obranym na skutek zmian pogody, Cazzanelli przyznaje, że linia ta chodziła mu po głowie od dłuższego czasu. Tłumaczy:
Pierwsza część drogi ma oczywisty przebieg. Podchodząc na nartach doliną Vofréde w kierunku Château Des Dames widać to wyraźnie. Miałem jednak wątpliwości co do górnej partii, nie było widać, czy lód ma kontynuację, czy da się tam poprowadzić logiczną drogę, czy trzeba będzie zawrócić.

Przebieg drogi Sognando l’inimmaginabile (WI4+ M7) na Mont Blanc du Créton (fot. François Cazzanelli FB)
Choć warunki nie były idealne, wspinacze postanowili to sprawdzić. Rozwiązanie zagadki zaowocowało piękną i logiczną drogą mikstową o długości 600 m i trudnościach sięgających WI4+ M7.

François Cazzanelli, Emrik Favre i Stefano Stradelli podczas pierwszego przejścia Sognando l’inimmaginabile (WI4+ M7) na Mont Blanc du Créton (fot. François Cazzanelli FB)
François Cazzanelli, Emrik Favre i Stefano Stradelli wspinali się w świetnym stylu. Ten pierwszy relacjonuje:
Zostawiliśmy cztery haki na stanowiskach, tam, gdzie było to absolutnie nieodzowne. Na pozostałych stanowiskach korzystaliśmy z metody Abałakowa. Po ukończeniu drogi wróciliśmy do podstawy ściany zjazdami. Było ich dziesięć. Cała akcja była bardzo przyjemna, wspinaczka trudna, z kilkoma wymagający i niesamowitymi wyciągami.

François Cazzanelli, Emrik Favre i Stefano Stradelli podczas pierwszego przejścia Sognando l’inimmaginabile (WI4+ M7) na Mont Blanc du Créton (fot. François Cazzanelli FB)
Drogę zdążył już powtórzyć zespół Giovanni Ravizza-Carlo Filippi-Michele Tixi, który zgodnie stwierdził, że nowa linia na Mont Blanc du Créton to prawdziwy klejnot.
Michał Gurgul
źródła: Planet Mountain, Summit Post