Alex Honnold i Esteban 'Topo’ Mena zdobywają szczyty Antarktydy
Przeszywający wiatr, -40 stopni C., szczeliny lodowe i wszechobecna biel. Alex Honnold ma nową zajawkę. Wspinaczowi, którego znamy z nieprzeciętnych przejść free solo w skale, nie brakuje fantazji i nonszalancji również w górach. Wspólnie z doświadczonym Hiszpanem Estebanem 'Topo’ Meną przeszedł niedawno kilka ciekawych dróg na Antarktydzie.
***
Wspinacze spędzili w Górach Ellswortha na Białym Kontynencie prawie miesiąc. Dwukrotnie wspięli się na Mt. Vinson (4892 m), zdobyli Mt. Shinn (4661 m) oraz Mt. Dolence (1950 m). Padło kilka pierwszych przejść.
Mt. Vinson nową drogą
Najwyższy szczyt Antarktydy i ósmy pod względem wybitności szczyt świata był pierwszym celem Honnolda i Meny. Zaledwie dwa dni po wylądowaniu na kontynencie wspinacze stanęli na jego wierzchołku. Wysokość niemal 5000 m dała solidnie w kość niezaaklimatyzowanemu Alexowi. Amerykanin przyznał, że czuł się „szokująco” chory i wymiotował na okrągło przez cały dzień. A muerte, szacun!
Po wejściu na górę drogą normalną, i już z pewną aklimatyzacją, niezrażony Alex i jego przewodnik po świecie alpinizmu postanowili spróbować czegoś innego. Za cel obrali Brascomb Peak (4520 m), szczyt w zachodniej grani masywu Vinsona. Zachodnią ścianę Brascomba przeszli nową drogą, po czym po raz drugi wspięli się na szczyt.
„Znacznie ciekawszy dla wspinaczy” Mt. Shinn
Zdaniem Honnolda trzecia góra Antarktydy jest celem znacznie ciekawszym z perspektywy wspinaczkowej (lub trzymając się słów wspinacza, „bardziej cool”).
Alex relacjonuje wspinaczkę:
Poszliśmy prosto w górę dużą śnieżną ścianą, a następnie wspięliśmy się ładną skalną granią na szczyt.
Wspinacz dodał, że było to przejście poważniejsze i zimniejsze, a także:
Szkoda, że nie jest trochę wyższy, bo wydaje mi się, że jako trzeci szczyt jest trochę zaniedbany. Każdy chce wejść na najwyższy.
Podejście Alexa do gór najlepiej odzwierciedlają jego posty na Instagramie, warto tam zajrzeć.
Mt. Dolence z pierwszym wejściem wschodnią granią i pierwszym trawersem
Honnold i Mena dokonali drugiego znanego wejścia na ten szczyt i pierwszego przez wschodnią grań. Przejście kontynuowali, robiąc pierwszy trawers góry.
Jak wspomina Topo Mena, podczas tej przygody musieli pokonać dystans około 20 km i różnicę wysokości około 2300 m. Pojawiły się tu również odcinki wspinaczkowe za około 4b. Ciekawe czy Alex wiedział, że skala sięga tak nisko.
***
Czy Honnold coś kombinuje? Niektórzy zastanawiają się, czy coraz częstsze zabawy wspinacza z górami nie są przygotowaniem do wizyty w Himalajach. W jednym z postów z Antarktydy Alex napisał: ‘Topo towarzyszy mi, gdy uczę się alpinizmu i poznaję sztukę działania na wysokości”.
Michał Gurgul
źródła: Desnivel, ExplorersWeb, Alex Honnold Instagram