14 grudnia 2022 13:41

Kanadyjczycy nową drogą na Khang Karpo w Himalajach Nepalu

Maarten van Haeren i Ethan Berman pojechali w Himalaje po raz pierwszy i od razu obrali ciekawy kierunek. Ich celem była góra Khang Karpo (6646 m) w paśmie Rolwāling, na którą wspięli się nową drogą.

Khang Karpo

Przybliżony przebieg nowej drogi na Khang Karpo. Na pierwszym planie autorzy, Maarten van Haeren i Ethan Berman (fot. arch. wspinaczy)

***

Pasmo Rolwāling i dolina o tej samej nazwie to część Himalajów wschodniego Nepalu. Dolina rozciąga się wzdłuż granicy z Tybetem, a w jej głębi znajduje się Khang Karpo. Maarten van Haeren tłumaczy wybór tej góry:

Zgodnie z tym, co udało nam się ustalić, ostatnie wyprawy w tej dolinie odbyły się w latach 2008 i 2010. Były to wyprawy Japończyków, którzy zdobyli wtedy Dingjung Ri South i Andy Parkin (zimą). A najwyższe i najbardziej imponujące w dolinie są Dragnag Ri (6757 m) i Khang Karpo (6647 m).

Kilka zdjęć przekonało wspinaczy, że Khang Karpo będzie celem bezpieczniejszym, ale również ładniejszym.

Od lewej: Dragnag Ri (6757 m), Khang Karpo (6646 m) i Melungtse (7181 m) w tle (fot. Maarten van Haeren)

Kanadyjczycy wspinali się na Khang Karpo od strony rzadko odwiedzanego lodowca Chulle i tym samym jako pierwsi przeszli północno-wschodnią ścianę góry. Ich nowa droga Tiny Changes liczy 1200 m długości, a jej trudności autorzy wycenili na TD+ M5 AI4. 

Wyprawę Maartena i Ethana obsługiwała w podstawowym zakresie agencja Outfitted by Climb High Himalaya. Kanadyjczycy najpierw przeszli lodowiec Khumbu, później z Namche Bazaar, przez Thame i tak zwany szlak trzech przełęczy, dotarli do Rolwāling. Trekkingi były potrzebne, by oswoić się z górami.

Bazę założyli na 4900 m. Początki były trudne. Przez pierwszych pięć dni w dolinie Rolwāling, obaj zmagali się z objawami grypy. Mimo to wykorzystali ten czas na aklimatyzację, wychodząc za pierwszym razem na wysokość 5850 m, a za drugim na 6000 m. Jak wspominają:

Nie było łatwo dotrzeć na taką wysokość unikając trudnego terenu, obiektywnego ryzyka i najniebezpieczniejszej z opcji, czyli przypadkowego przekroczenia granicy z Tybetem (kraj pozostaje zamknięty dla obcokrajowców).

Okres aklimatyzacji zakończył rekonesans na północno-wschodniej ścianie.

Po kilku dniach restu byli gotowi. Van Haeren jeszcze pokasływał, ale wraz ze zdobywaną wysokością jego stan się poprawił. Wspinaczkę rozpoczęli 3 listopada, bez żadnej znajomości terenu. Zabrali siedem śrub lodowych, mały zestaw do asekuracji w skale, namiot, śpiwory i żywność na pięć dni. 

Khang Karpo

Wspinaczka na Khang Karpo (fot. Maarten van Haeren)

Pierwszy dzień to podejście pod górę. Kanadyjczykom towarzyszył jeszcze kierownik obozu Namgyal Sherpa, do miejsca, w którym zeszli na lodowiec rozciągający się pod północno-wschodnią ścianą.

W niższych partiach ściany, gdy rano padało na nią słońce, pokrywa śnieżno-lodowa stawała się niestabilna. Wyżej sytuacja się poprawiła, jednak odcinki przyjemnego i bezpiecznego wspinania przeplatały się z fragmentami, gdzie możliwości asekuracji były znikome. Niepewne wspinanie w mikstowym terenie spowolniło wspinaczy.

Khang Karpo

Wspinaczka na Khang Karpo (fot. Maarten van Haeren)

Pierwszą barierę skalną pokonali we wcześniej upatrzonym miejscu, ciekiem lodu, który umożliwił asekurację i sprawne wspinanie przez 4 czy 5 wyciągów.

Kolejny biwak w ścianie był dość spektakularny. Pod osłoną wielkiego grzyba śnieżnego część namiotu zwisała za krawędź wykopanej w lodzie półki. W tym miejscu Maarten i Ethan po raz kolejny zmodyfikowali przebieg swojej drogi. Zamiast iść przez wielką płytę skalną, poszli bardziej na wprost, przez najwyższą część ściany czołowej w kierunku szczytowego lodowca.

Po ostatnim biwaku w ścianie złożyli depozyt i ruszyli na lekko. Końcówka to dobry lód i słaby śnieg, a także kluczowy wyciąg z wyjściem do lodowej rynny. Po ostatnich 50 metrach świetnego wspinania, przy doskonałej pogodzie, Maarten van Haeren i Ethan Berman stanęli na szczycie Khang Karpo.

Khang Karpo

Ostatnie metry przed szczytem Khang Karpo (fot. Maarten van Haeren)

Alpiniści zdecydowali się schodzić tą samą drogą, co zajęło im dwa dni. Południowa strona wydawała się niebezpieczna, a zejście północną oznaczałoby przekroczenie granicy z Tybetem.

Kanadyjczycy podsumowali:

To dla nas prawdziwy kamień milowy, duży krok w kierunku trudniejszych technicznie przejść alpejskich na dużej wysokości. Obaj wspinaliśmy się na Mount Logan na Alasce, Ethan wspinał się w Boliwii, Khang Karpo było jednak naszym pierwszym szczytem w Himalajach. Była to góra wyższa i bardziej wymagająca pod względem technicznym niż wszystkie dotychczas. Nauczyliśmy się wiele, o sobie i o wspinaniu, a to wszystko dzięki temu, że wybraliśmy ścianę, o której nie było zbyt wielu informacji.

Michał Gurgul

źródła: ExplorersWeb, Desnivel, Ethan Berman





  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    mount logan [2]
    Is Mount Logan in Alaska? Mount Logan, mountain, highest point…

    14-12-2022
    kanadol