24 września 2022 19:12

Filip Babicz rzuca wyzwanie. Grand Capucin speed solo w 49 minut [aktualizacja]

23 września Filip Babicz pokonał solo w 49 minut kombinację Drogi Szwajcarów i O sole mio na Grand Capucin. Polak uważa, że to nowy punkt odniesienia dla rekordowych czasowo wspinaczek na ten szczyt.

Filip Babicz i trasa jego wspinaczki na Grand Capucin (fot. FB Filip Babicz)

Filip Babicz i trasa jego wspinaczki na Grand Capucin (fot. FB Filip Babicz)

***

Filip wystartował z lodowca, z miejsca gdzie ściana opada najniżej. Wspiął się pod biegnącą południowo-wschodnią ścianą Drogę Szwajcarów (6b), by pod kluczowym wyciągiem 7b odbić w drogę O sole mio (6b+), to często pokonywana kombinacja. W sumie teren pokonany od startu to 570 metrów, a przewodnikowy czas przejścia wynosi 8 godzin.

Tak Filip relacjonował przejście:

Z lodowca, w miejscu gdzie ściana opada najniżej, wystartowałem dokładnie w południe by w 49 minut pokonać samotnie i bez liny „Drogę Szwajcarską” z wyjściem drogą „O Sole Mio”. Tak pokonana ściana to 570 metrowa droga a standardowy czas około 8 godzin. Pokonana solo i bez żadnych depozytów (lina do zjazdu na plecach) to nowy punkt odniesienia dla wspinaczki na czas na królu wśród satelitów Mont Blanc!

W 2008 roku taką kombinację dróg pokonał free solo Alex Huber. Jednak w tym przypadku kluczem nie był czas wejścia na Grand Capucin, lecz idea, by równie stylowo zamknąć pętle. Dlatego Alex zszedł ze szczytu tą samą drogą… Huber wystartował wyżej niż Filip, gdyż wszedł śnieżnym żlebem pod oryginalny start Drogi Szwajcarów i pokonał pozostałe 350 metrów ściany, co zajęło mu 59 minut. Odpoczął 5 minut na szczycie i rozpoczął wspinaczkę w dół (zejście zajęło mu 46 minut). Filipowi ta część wspinaczki (od oryginalnego startu Drogi Szwajcarów na szczyt Grand Capucin) zajęła 37 minut.

Filip Babicz w ścianie Grand Capucin (fot. Vittorio Maggioni / DroneOpera)

Filip Babicz w ścianie Grand Capucin (fot. Vittorio Maggioni / DroneOpera)

I dodaje:

Wczorajsze przejście ma dla mnie wyjątkowo duże znaczenie, szczególnie w tym niezwykle trudnym sezonie. Najpierw była wyprawa do Peru, która pechowo zakończyła się dla mnie chorobą. Potem, po powrocie do zdrowia, starałem się za wszelką cenę wykorzystać pozostały czas na działanie w Alpach. Od razu pojechałem na Piz Badile, gdzie przygotowywałem nowy rekord, jednak i tam problemy osobiste spowodowały konieczność powrotu do domu. W takich okolicznościach 20 sierpnia rozpocząłem pracę na Kapucynie.

Pomysł przejścia na czas Drogi Szwajcarskiej zrodził się w mojej głowie w maju, kiedy zrobiłem drogę po raz pierwszy w towarzystwie Simone Rigolleta. Początkowo myślałem o przejściu w zespole, jednak wraz z ewolucją projektu postawiłem na przejście solowe. W ostatnim miesiącu, mimo różnorakich trudności, które uniemożliwiały właściwą koncentrację na projekcie, pokonałem drogę w sumie 6 razy: 3 razy z parterem i 3 razy solo. W międzyczasie sezon chylił się ku końcowi i wydawało się, że już nie uda się postawić kropki nad i. Potrzebna była niezłomna wiara do samego końca by ostatecznie rzutem na taśmę, w ostatnim dniu sezonu, dokonać tego niezwykle ważnego dla mnie przejścia!

Filip Babicz to wspinacz niezwykle wszechstronny. Robi trudne przejścia drytoolowe, a jednocześnie rekordowe solówki i biegi w górach. Ma na koncie np. pierwsze w historii solowe przejście Integralissimy di Peuterey w zaledwie w 17 godzin. W 2020 roku ustanowił rekord na Południowej Grani Aiguille Noire de Peuterey – pokonał ją solo w zawrotnym czasie 1h 30 min i 14 sekund a rok później na wspomnianym przez niego Nordkante na Piz Badile ustanowił czas 42 minuty i 52 sekundy.

Filip opublikował wyjaśnienie dotyczące stylu w jakim pokonał drogę – Speed Solo:

Styl w górach jest i zawsze był ważny. Przeanalizujmy kluczowe aspekty stylu mojego ostatniego rekordu na Grand Capucin!
Podczas wspinaczek na czas przestrzegam zasad jasno wyjaśnionych przez Alexa Honnolda przy okazji jego rekordu na The Nose na El Capitanie: „Wszystko jest dozwolone, każda kombinacja wspinaczki klasycznej, wspinaczki hakowej, oszukiwania. Stawiasz nogi na spitach, jeśli potrzebujesz ciągniesz z przelotów. Wszystkie ruchy dozwolone.” Celem jest jak najszybsze przejście drogi, nie przejście klasyczne. To kwestia priorytetu.
Alex Honnold robi 9a, ale na The Nose stawia nogi na spitach, ciągnie z friendów. Ja na Grand Capucin mimo trudności drogi nie przekraczającej 6b, aktywnie używałem spitów (jest ich 7 na całej drodze), ciągnąłem z łańcuchów na stanowiskach. Nie dlatego, że jest tam trudno, wspinałem się bez liny po drogach do 8a+, ale dlatego, że użycie spita lub postawienie nogi na haku pozwala mi iść szybciej, może tylko o sekundę, ale absolutnym priorytetem jest CZAS.

Źródło: FB Filip Babicz

Historia samotnych wspinaczek na Grand Capucin Drogą Szwajcarów (z wariantami):

  • Pierwsze samotne: Franco Perlotto (9.06.1977)
  • Pierwsze zimowe samotne: Jean Christophe Lafaille (01.1990)
  • Free solo Up&Down: Alex Huber (5.08.2008)
  • Free solo OS: Alex Honnold (9.07.2016)
  • Speed solo: Filip Babicz (23.09.2022)

[aktualizacja 2.10.2022, godzina 11:44]




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum