17 sierpnia 2022 08:32

Historia jednego zdjęcia Marcina Ciepielewskiego: „Deklaracja nieśmiertelności”, Jaskinia Mmautowa

Kolejny odcinek z cyklu „Historia jednego zdjęcia”. O swoich fotografiach „od kuchni” opowiada Marcin Ciepielewski, którego prace pewnie doskonale znacie. Marcin: „to dla mnie świetna okazja na podzielenie się kilkoma historiami z sesji fotograficznych, a także przedstawienia okoliczności powstania zdjęć”. Tym razem Jaskinia Mamutowa i Daria Brylova na „Deklaracji nieśmiertelności”.

Daria Brylova na "Deklaracji nieśmiertelności" (fot. Marcin Ciepielewski)

Daria Brylova na „Deklaracji nieśmiertelności”, Jaskinia Mmautowa (fot. Marcin Ciepielewski)

***

Są sektory wspinaczkowe, które stanowią bardzo duże wyzwanie, jeśli chodzi o fotografowanie. Na pewno jednym z najważniejszych tego typu miejsc jest Jaskinia Mamutowa w Dolinie Kluczwody. Miejsce szczególne i jedyne w swoim rodzaju, ponieważ jest to chyba jedyny rejon w Polsce, który oferuje bardzo trudne wspinanie w tak potężnym przewieszeniu i dachu. Nic dziwnego, że do tej świątyni „Czystego sześć-pięć” ciągną najlepsi zawodnicy i tam właśnie łamane są kolejne granice trudności.

Ciekawe jednakże jest to, że do wspinania Jaskinia Mamutowa została odkryta stosunkowo późno – nie ma źródeł wskazujących, że odwiedzali ją Pokutnicy i poza ograniczoną dość eksploracją skałek Doliny Kluczwody na przełomie lat 70. i 80., miejsce to było zupełnie zapomniane. Sytuacja diametralnie zmieniła się jesienią 1987 roku, kiedy Jaskinię odwiedza Piotr „Szalony” Korczak oraz za pomocą dłuta preparuje jedną z najtrudniejszych dróg w tamtym czasie – Chomeiniego –  oraz pokonuje ją w stylu RK, wyceniając na niewyobrażalne wówczas VI.6+. Szalony potrzebuje aż dwóch lat, aby poprawić styl przejścia na RP, a o skali trudności świadczy fakt, że pierwszego powtórzenia dokonał Piotr Głuszek dopiero w 1994 roku. Jednak kontrowersje związane ze sposobem wytyczenia drogi i dezaprobata środowiska wspinaczkowego sprawiły, że o drodze nie mówiono zbyt wiele. Na kolejną nowość Jaskinia musiała czekać do 1992 roku, kiedy Piotr „Dawid” Dawidowicz oraz Wojciech „Mysza” Słowakiewicz wytyczają Taniec pająka VI.5, równie kontrowersyjną za sprawą nie tylko wykutych, ale nawet dokręconych chwytów… mimo profanacyjnego charakteru linii „burzy i naporu” młodego pokolenia wspinaczy nie daje się już powstrzymać i Mamutowa staje się swoistym „laboratorium cyfry” – powstają kolejne drogi i kombinacje i przesuwane są kolejne progi trudności.

Wciąż istotną rolę odgrywa w eksploracji jaskini Piotr Korczak – w tym samym roku, kiedy powstaje Taniec pająka, wytycza Deklarację nieśmiertelności VI.6+/7, a także łączy Taniec z Chomeinim, ustanawiając na długie lata granicę trudności wspinaczkowych – mityczną Nieznośną lekkość bytu VI.7, powtórzoną po raz pierwszy przez Tomasza „Mendozę” Ręgwelskiego dopiero 2003 roku. Ostatnim akcentem działalności Szalonego w Jaskini była droga Czekając na Godoffa VI.6, która miała być pierwszym odcinkiem kombinacji z „Chomeinim”, niestety tego projektu nigdy już nie udało mu się zrealizować. Od tamtego czasu Mamutowa jest areną kolejnych spektakularnych przejść i na trwałe wpisała się w historię polskiego wspinania sportowego.

Drogą, którą chciałem sfotografować, była właśnie Deklaracja nieśmiertelności, jedna z ikonicznych linii w Jaskini, a dodatkowo rozsławiona za sprawą znakomitego filmu Marcina Koszałki pod tym samym tytułem. Liczyłem się jednakże z tym, że w Jaskini jest trudno nie tylko pod względem wspinaczkowym, ale także fotograficznym – niezbyt ciekawy kolor skały, stosunkowo mało miejsca i brak szerokiej perspektywy, strop zawieszony nisko nad ziemią, mało światła – to powoduje, że bardzo trudno w Mamutowej wykonać ciekawe zdjęcie. Podczas jednej z pierwszych wizyt i wizji lokalnej uznałem, że nie mogę liczyć na światło naturalne i w zasadzie całe zdjęcie muszę wykreować samodzielnie za pomocą światła sztucznego. Tylko odpowiednie oświetlenie sceny, gra światłem i cieniem może zrekompensować brak przestrzeni i perspektywy i przełamać wszechobecną ciemność i szarość.

Pierwszym podejściem, jak i rozpoznaniem walką, była sesja, którą zrobiłem Gosi Rudzińskiej na Czekając na Godoffa – potraktowanie lokalizacji niczym studia fotograficznego z precyzyjnie ustawionym, skupionym i zbalansowanym oświetleniem z lamp błyskowych nadało niezwykłego klimatu i stworzyło nieco odrealnioną, ale jednocześnie oddającą charakter jaskini atmosferę.  Po tym zdjęciu wiedziałem już, że kierunek jest słuszny i do następnej sesji zaprosiłem Daszkę Brylovą.

Gosia Rudzińska na „Czekając na Godoffa” – moje pierwsze podejście do fotografowania w Jaskini Mamutowej oraz pierwszy udany eksperyment z oświetleniem studyjnym w jaskini (fot. Marcin Ciepielewski)

Gosia Rudzińska na „Czekając na Godoffa” – moje pierwsze podejście do fotografowania w Jaskini Mamutowej oraz pierwszy udany eksperyment z oświetleniem studyjnym w jaskini (fot. Marcin Ciepielewski)

O ile Godoff rozgrywa się na filarze, w rogu jaskini, o tyle w zdjęciu z Deklaracji chciałem objąć całą jaskinię i podkreślić światłem konturowym łuk sklepienia. W tym celu jedną lampę ustawiłem nieco za krawędzią łuku, aby lekko od tyłu, kontrowo światło ślizgało się po krawędzi. Druga lampa, z palnikiem zzoomowanym, aby uzyskać wąski, punktowy snop światła była ustawiona z przodu, pod kątem ok. 45 stopni i skierowana ściśle na postać Daszki pod stropem jaskini. Moim zamierzeniem było uchwycić Daszkę w momencie przerzucania nóg, wiszącą na rękach w kulminacyjnym miejscu łuku, na ciemnym tle – dlatego też zdecydowaliśmy się na zdjęcia w pierwszej części drogi (czyli de facto w terenie tuż przed stanowiskiem Godoffa, mniej więcej w połowie całej linii – więc okazało się, że Daszka nie musi w ogóle wchodzić w kluczowe trudności i całość rozegra się tak naprawdę na Deklaracji za VI.3).

Ekipa na planie zdjęciowym ;) Maciej „Lesser” Gajewski i Daria Brylova (fot. Marcin Ciepielewski)

Ekipa na planie zdjęciowym ;) Maciej „Lesser” Gajewski i Daria Brylova (fot. Marcin Ciepielewski)

Do pomocy i asekuracji po raz kolejny zaprosiłem kolegę po fachu, czyli Maćka „Lessera” Gajewskiego, który dzielnie znosił swoją niewdzięczną funkcję i poganiał mnie i Daszkę, kiedy próbowaliśmy dopracować i uchwycić optymalną pozę. W zasadzie najatrakcyjniejszy dla mnie okazał się moment, kiedy Daszka na moment zawisała na rękach w momencie przerzucania nóg i podciągała je siłą mięśni brzucha, aby za chwilę wstawić je w stopnie po drugiej stronie. Ten trwający ułamek sekundy układ ciała skojarzył mi się z finezyjnym ruchem baletnicy, a dobór odpowiedniego koloru spodni i snop światła wydobywający jej postać z ciemności nadawał całości sceniczny, teatralny charakter…

Jako że całe przedsięwzięcie miało bardziej charakter kreacyjny i koncepcyjny niż dokumentacyjny, w trakcie edycji pozwoliłem sobie na swobodniejsze podejście, zwłaszcza, że akurat tego popołudnia było sporo ludzi i nie sposób było uniknąć wchodzących w kadr postaci i lamp ustawionych przez wspinających się w głębi jaskini (mimo dobrania takich parametrów, aby niemal całkowicie wyeliminować światło zastane, jednak zostały jasne punkty). Uznałem to za dopuszczalne w tym przypadku, bo wiedziałem, że byłbym w stanie to zrobić bez takich ingerencji, gdybym miał całą jaskinię wyłącznie dla siebie. Niestety zdawałem sobie też sprawę, że taki zabieg zamyka mi drogę do wysłania zdjęcia na konkursy fotograficzne.

Zdjęcie okazało się na tyle udane, że zostało opublikowane w Climax Magazine (Austria) w maju 2022 roku oraz trafiło na okładkę „Góry – Górski Magazyn Sportowy) nr 2/2022. Co ciekawe, w obu przypadkach fotoedytorzy nieco przekadrowali oryginalne zdjęcie w dość podobny sposób – i w sumie uważam, że w takiej formie zdjęcie jeszcze zyskało.

Zdjęcie z „Deklaracji nieśmiertelności” opublikowane w „Climax Magazine” w Austrii po przekadrowaniu.

Zdjęcie z „Deklaracji nieśmiertelności” opublikowane w „Climax Magazine” po przekadrowaniu

Korzystałem z:

  • Turkot Piotr „Historia eksploracji”, „Dolina Bolechowicka. Dolina Kluczwody. Przewodnik wspinaczkowy.” Wspinanie.pl, Kraków 2003.
  • Poznański Tomek, „Więcej niż VI.7 – najtrudniejsze polskie drogi”, www.wspinanie.pl, 2012

Marcin Ciepielewski




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum