6 sierpnia 2022 17:11

Bartek Ziemski o swoich zjazdach z Broad Peaku i Gasherbruma II: każde wyjście w góry jest po prostu dla przyjemności

Minęło już trochę czasu od sukcesu Bartka Ziemskiego na Gasherbrumie II i Broad Peaku. Pisaliśmy na bieżąco o tych wejściach, ale w końcu Bartek dotarł do Islamabadu i na spokojnie mógł się podzielić pełniejszą relacją. Przypomnijmy, Bartek nie tylko wszedł na swoje pierwsze dwa ośmiotysięczniki, ale również zjeżdżał z nich na nartach – z Gasherbruma II jako pierwszy Polak!

Bartek Ziemski na szczycie Broad Peaku (fot. Bartek Ziemski)

***

Jak możemy przeczytać na profilu FB PHS, powrót z gór w doliny nie był łatwy. Podróży towarzyszyły schodzące lawiny błotne, osuwające się drogi, zerwane mosty. W końcu ekipa dotarła do Islamabadu.

Wróćmy jednak na Broad Peak, na którego szczycie Bartek zameldował się 18 lipca, na dzień przed kolegami z Beskid Expedition Team (Krzyżowski, Hatala, Woźniak, Kozłowski).

W trakcie zjazdu, jak zaznacza w swojej relacji Bartek, dwukrotnie zdejmował narty – pierwszy raz na powrotne podejście na Rocky Summit, a drugi raz przy linach poręczowych w kruksie na skalnym trawersie. Jak dodaje, warunki narciarskie ze względu na bardzo małą ilość śniegu oraz wysokie temperatury były trudne, jednak wciąż narty w dużym stopniu ułatwiły powrót do bazy (trzeba przypomnieć, że pierwszego polskiego zjazdu z Broad Peak dokonał Andrzej Bargiel w 2015 roku).

Broad Peak – zjazd z obozu 2 do 1 (fot. Seven Summit Club)

Zapytany o więcej szczegółów zjazdu dodaje:

Na Broad Peaku sama grań ma miejsca eksponowane i parę „uskoków”, które na tej wysokości są trudniejsze niż mogłoby się wydawać. Odcinek poniżej przełęczy do obozu 3 w gruncie rzeczy jest bardzo prosty. W moim przypadku przyjemność zjazdu odebrał jedynie ciężki śnieg – na dość wąskich nartach nie jechało się lekko. Z kolei poniżej obozu 3 teren jest bardziej stromy. Przy dobrych warunkach może oferować piękną jazdę, ale niestety w tym sezonie większość stoku była pokryta lodem.

Podczas gdy koledzy wybrali się na K2, Bartek zdecydował się na wspinaczkę na Gasherbrum II. Dobra pogoda i aklimatyzacja przysłużyły się wszystkim. Koledzy cieszyli się z osiągnięcia szczytu K2 (28.07, Hatala, Krzyżowski i Woźniak), a dzień wcześniej na Gasherbrumie II (o 6.45 rano) zameldował się Bartek.

Na szczycie Gasherbruma II (fot. Bartek Ziemski)

W jego przypadku droga do góry to dopiero połowa sukcesu. Na wierzchołku bowiem zapina narty i – ze względów bezpieczeństwa – wybiera do zjazdu drogę normalną. Bartkowi udaje się dotrzeć ze szczytu do obozu 2 bez odpinania nart.

Zjazd na GII zaczyna się kawalątek granią, a dalej wiedzie stromym trawersem. Miałem bardzo dobre warunki przez co ten odcinek nie sprawił mi trudności, zakładam jednak, że w przypadku oblodzenia mógłby być bardzo wymagający. Dalej, aż do obozu 2, teren nie jest trudny i pozwala na bardzo przyjemna jazdę (oczywiście w zależności od warunków). Górny odcinek Banana Ridge jest stromy, ale myślę, że „zjeżdżalny” przy bardzo dobrych warunkach. W dalszej części teren nieco się kładzie, a dalej można zjechać z grani w lewo w ścianę.

Można by wybrać inną linię (biegnącą ścianą), ale ze względu na trudności nawigacyjne dobrze byłoby mieć kogoś do pomocy z dołu.

Ze względu na podejście w okolicach obozu 2 odpina narty. Następnie na pierwszej stromej części Banana Ridge wykonuje ześlizg boczny, asekurując się liną poręczową, po czym kontynuuje już zjazd do obozu 1. Ostatni odcinek dzielący go od obozu 1 do Base Camp pokonuje w połowie na nartach (płaską część lodowca), natomiast Icefall już pieszo.

Zapytany jeszcze o próbę porównania z tatrzańskimi zjazdami odpowiada:

Trudno mi jednoznacznie ocenić trudności i porównać je do czegoś w Tatrach. Wysokość jednak robi swoje, a do tego poniżej ostatniego obozu dochodzi stosunkowo ciężki plecak, który nie ułatwia jazdy.

Podczas akcji górskiej używał nart: Salomon MTN Summit 79 170 i butów Scarpa F1 LT (plus neoprenowe covery i ogrzewane skarpety).

Trzeba przyznać, że wprawa całej ekipy Beskid Expedition Team była niezwykle udana. Większość himalaistów zdobyła po 2 ośmiotysięczniki, oczywiście bez korzystania z tlenu z butli. Dla Bartka to nie pierwsze doświadczenie wysokogórskie. Wcześniej górskie szlify zbierał jako członek Grupy Młodzieżowej PZA. Ma na swoim koncie alpejskie wspinaczki z Peuterey Integrale na czele. Brał również udział wyprawach PHS na Lhotse (2018) i Laila Peak (2021). W 2021 działa w ramach wyprawy PHS w Peru, gdzie zjechał na nartach z kilku szczytów, m.in. Vallunaraju Sur (5605), Artesonraju (zjazd południową ścianą, 6025), Quitaraju (6040). Powyżej 7000 m był jedynie podczas wyprawy na Pik Lenina.

Bartek Ziemski (fot. Kamil Kozłowski)

Jednak jak dodaje:

Jakoś specjalnie pod tę wyprawę się nie przygotowywałem, bo na wyjazd zdecydowałem się dość spontanicznie. Staram się trzymać formę na co dzień. O mój plan treningowy (głównie biegowy) dba Patrycja Dettlaff – staram się go w miarę możliwości (mniej lub bardziej) realizować. W trakcie sezonu staram się jak najwięcej działać ze znajomymi na nartach w górach (Bartek mieszka w austriackim Kuchl – red.). Generalnie w zawodach nie startuję, treningów poważnych nie robię – każde wyjście w góry jest po prostu dla przyjemności.

Podczas powrotnego trekkingu (fot. Bartek Ziemski)

Dwa ośmiotysięcznik w niewiele ponad tydzień – faktycznie brzmi świetnie i wygląda na to, że sam Bartek jest tym sukcesem trochę zaskoczony:

Nie planowałem dwóch szczytów, jechałem z jednym celem – przede wszystkim chciałem sprawdzić, czy jestem w stanie działać z nartami na 8000 metrów. Na Broad Peaku wszystko poszło sprawnie, udało się również zdobyć bardzo dobrą aklimatyzację, a do tego dalsze prognozy były sprzyjające. Miałem jeszcze sporo czasu, więc zdecydowałem się coś jeszcze podziałać. Gasherbrum II daje bardzo łatwą możliwość zjechania praktycznie z każdego miejsca drogi, więc jeżeli cokolwiek podczas wejścia poszłoby by nie tak, to razu uciekałbym w dół.

Wszystko poszło jednak dobrze, a dodatkowo większość zespołów na GII zakończyła już swoje wyprawy, co pozwoliło Bartkowi na spokojną wspinaczkę, dającą poczucie obcowania z naturą i pięknem gór. 

Sprocket
Źródło: info własne, profil FB PHS




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum