Bartek Ziemski o swoich zjazdach z Broad Peaku i Gasherbruma II: każde wyjście w góry jest po prostu dla przyjemności
Minęło już trochę czasu od sukcesu Bartka Ziemskiego na Gasherbrumie II i Broad Peaku. Pisaliśmy na bieżąco o tych wejściach, ale w końcu Bartek dotarł do Islamabadu i na spokojnie mógł się podzielić pełniejszą relacją. Przypomnijmy, Bartek nie tylko wszedł na swoje pierwsze dwa ośmiotysięczniki, ale również zjeżdżał z nich na nartach – z Gasherbruma II jako pierwszy Polak!

Bartek Ziemski na szczycie Broad Peaku (fot. Bartek Ziemski)
***
Jak możemy przeczytać na profilu FB PHS, powrót z gór w doliny nie był łatwy. Podróży towarzyszyły schodzące lawiny błotne, osuwające się drogi, zerwane mosty. W końcu ekipa dotarła do Islamabadu.
Wróćmy jednak na Broad Peak, na którego szczycie Bartek zameldował się 18 lipca, na dzień przed kolegami z Beskid Expedition Team (Krzyżowski, Hatala, Woźniak, Kozłowski).
W trakcie zjazdu, jak zaznacza w swojej relacji Bartek, dwukrotnie zdejmował narty – pierwszy raz na powrotne podejście na Rocky Summit, a drugi raz przy linach poręczowych w kruksie na skalnym trawersie. Jak dodaje, warunki narciarskie ze względu na bardzo małą ilość śniegu oraz wysokie temperatury były trudne, jednak wciąż narty w dużym stopniu ułatwiły powrót do bazy (trzeba przypomnieć, że pierwszego polskiego zjazdu z Broad Peak dokonał Andrzej Bargiel w 2015 roku).

Broad Peak – zjazd z obozu 2 do 1 (fot. Seven Summit Club)
Zapytany o więcej szczegółów zjazdu dodaje:
Na Broad Peaku sama grań ma miejsca eksponowane i parę „uskoków”, które na tej wysokości są trudniejsze niż mogłoby się wydawać. Odcinek poniżej przełęczy do obozu 3 w gruncie rzeczy jest bardzo prosty. W moim przypadku przyjemność zjazdu odebrał jedynie ciężki śnieg – na dość wąskich nartach nie jechało się lekko. Z kolei poniżej obozu 3 teren jest bardziej stromy. Przy dobrych warunkach może oferować piękną jazdę, ale niestety w tym sezonie większość stoku była pokryta lodem.
Podczas gdy koledzy wybrali się na K2, Bartek zdecydował się na wspinaczkę na Gasherbrum II. Dobra pogoda i aklimatyzacja przysłużyły się wszystkim. Koledzy cieszyli się z osiągnięcia szczytu K2 (28.07, Hatala, Krzyżowski i Woźniak), a dzień wcześniej na Gasherbrumie II (o 6.45 rano) zameldował się Bartek.

Na szczycie Gasherbruma II (fot. Bartek Ziemski)
W jego przypadku droga do góry to dopiero połowa sukcesu. Na wierzchołku bowiem zapina narty i – ze względów bezpieczeństwa – wybiera do zjazdu drogę normalną. Bartkowi udaje się dotrzeć ze szczytu do obozu 2 bez odpinania nart.
Zjazd na GII zaczyna się kawalątek granią, a dalej wiedzie stromym trawersem. Miałem bardzo dobre warunki przez co ten odcinek nie sprawił mi trudności, zakładam jednak, że w przypadku oblodzenia mógłby być bardzo wymagający. Dalej, aż do obozu 2, teren nie jest trudny i pozwala na bardzo przyjemna jazdę (oczywiście w zależności od warunków). Górny odcinek Banana Ridge jest stromy, ale myślę, że „zjeżdżalny” przy bardzo dobrych warunkach. W dalszej części teren nieco się kładzie, a dalej można zjechać z grani w lewo w ścianę.
Można by wybrać inną linię (biegnącą ścianą), ale ze względu na trudności nawigacyjne dobrze byłoby mieć kogoś do pomocy z dołu.
Ze względu na podejście w okolicach obozu 2 odpina narty. Następnie na pierwszej stromej części Banana Ridge wykonuje ześlizg boczny, asekurując się liną poręczową, po czym kontynuuje już zjazd do obozu 1. Ostatni odcinek dzielący go od obozu 1 do Base Camp pokonuje w połowie na nartach (płaską część lodowca), natomiast Icefall już pieszo.
Zapytany jeszcze o próbę porównania z tatrzańskimi zjazdami odpowiada:
Trudno mi jednoznacznie ocenić trudności i porównać je do czegoś w Tatrach. Wysokość jednak robi swoje, a do tego poniżej ostatniego obozu dochodzi stosunkowo ciężki plecak, który nie ułatwia jazdy.
Podczas akcji górskiej używał nart: Salomon MTN Summit 79 170 i butów Scarpa F1 LT (plus neoprenowe covery i ogrzewane skarpety).
Trzeba przyznać, że wprawa całej ekipy Beskid Expedition Team była niezwykle udana. Większość himalaistów zdobyła po 2 ośmiotysięczniki, oczywiście bez korzystania z tlenu z butli. Dla Bartka to nie pierwsze doświadczenie wysokogórskie. Wcześniej górskie szlify zbierał jako członek Grupy Młodzieżowej PZA. Ma na swoim koncie alpejskie wspinaczki z Peuterey Integrale na czele. Brał również udział wyprawach PHS na Lhotse (2018) i Laila Peak (2021). W 2021 działa w ramach wyprawy PHS w Peru, gdzie zjechał na nartach z kilku szczytów, m.in. Vallunaraju Sur (5605), Artesonraju (zjazd południową ścianą, 6025), Quitaraju (6040). Powyżej 7000 m był jedynie podczas wyprawy na Pik Lenina.

Bartek Ziemski (fot. Kamil Kozłowski)
Jednak jak dodaje:
Jakoś specjalnie pod tę wyprawę się nie przygotowywałem, bo na wyjazd zdecydowałem się dość spontanicznie. Staram się trzymać formę na co dzień. O mój plan treningowy (głównie biegowy) dba Patrycja Dettlaff – staram się go w miarę możliwości (mniej lub bardziej) realizować. W trakcie sezonu staram się jak najwięcej działać ze znajomymi na nartach w górach (Bartek mieszka w austriackim Kuchl – red.). Generalnie w zawodach nie startuję, treningów poważnych nie robię – każde wyjście w góry jest po prostu dla przyjemności.

Podczas powrotnego trekkingu (fot. Bartek Ziemski)
Dwa ośmiotysięcznik w niewiele ponad tydzień – faktycznie brzmi świetnie i wygląda na to, że sam Bartek jest tym sukcesem trochę zaskoczony:
Nie planowałem dwóch szczytów, jechałem z jednym celem – przede wszystkim chciałem sprawdzić, czy jestem w stanie działać z nartami na 8000 metrów. Na Broad Peaku wszystko poszło sprawnie, udało się również zdobyć bardzo dobrą aklimatyzację, a do tego dalsze prognozy były sprzyjające. Miałem jeszcze sporo czasu, więc zdecydowałem się coś jeszcze podziałać. Gasherbrum II daje bardzo łatwą możliwość zjechania praktycznie z każdego miejsca drogi, więc jeżeli cokolwiek podczas wejścia poszłoby by nie tak, to razu uciekałbym w dół.
Wszystko poszło jednak dobrze, a dodatkowo większość zespołów na GII zakończyła już swoje wyprawy, co pozwoliło Bartkowi na spokojną wspinaczkę, dającą poczucie obcowania z naturą i pięknem gór.
Sprocket
Źródło: info własne, profil FB PHS
CIESZ SIĘ WSPINANIEM, CIESZ SIĘ CZYTANIEM
Mamy nadzieję, że ten tekst Ci się spodobał, że Cię zainspirował, zaciekawił, dostarczył Ci informacji. Jeśli tak to zachęcamy Cię do wsparcia serwisu. Dzięki Tobie będziemy mogli działać jeszcze lepiej. Wielkie dzięki! Do zobaczenia na ściance albo w skałach.
REKLAMA