Pumari Chhish East (6850 m) zdobyte! Powstał „The Crystal Ship” (M7 A2 6b, 1500 m)
Francusko-amerykański team w składzie Christophe Ogier, Jerome Sullivan i Victor Saucède zdobył dziewiczy wierzchołek Pumari Chhish East (6850 m). Powstała bardzo trudna techniczna linia The Crystal Ship (M7 A2 6b, 1500 m).
***
Pumari Chhish East (6830 m), leżący dolinie Shimshal w Karakorum w północnym Pakistanie, od lat był na celowniku alpinistów. Już w 2009 roku próbował zdobyć go np. Rafał Sławiński. Potem były też inne mocne ekipy.
Najbardziej zaawansowaną próbę zrealizowali w ubiegłym roku Mathieu Maynadier i Tom Livingstone. Francusko-brytyjski zespół musiał zawrócić z południowo-wschodniej grani będąc zaledwie 100 metrów poniżej wierzchołka.
Jerome Sullivan (pracujący od lat w Chamonix, ale urodzony Kaliforni) otrzymał Cutting Edge Grant na tę wyprawę, to wsparcie przyznawane na ambitne cele alpinistyczne przez American Alpine Club.
Zespół po otrzymaniu prognozy przewidującej 4 dni dobrych warunków uderzył w ścianę 25 czerwca z bazy wysuniętej. Wyruszyli w nocy, by uniknąć ryzyka lawin, o świcie byli już ponad polem śnieżnym i wbili się w filar skalny na wysokości ok. 5900 metrów i następnie założyli pierwszy z czterech biwaków.
Teren powyżej był naprawdę trudny. Zespół pokonywał 200-300 metrów dziennie, mimo tego że zmieniali się na prowadzeniu po 2-3 wyciągach. Biwaki trudno też nazwać komfortowymi, np. na drugim Christophe i Victor dzielą małą półkę na siedząco, podczas gdy Jérôme wyciął sobie miejsce do przetrwania nocy na grzybie śnieżnym, który wisi w ścianie, 20 metrów niżej.
Zespół uwierzył w możliwość zdobycia szczytu dopiero po wyjściu z filara czwartego dnia. Wreszcie mogli założyć wygodny biwak a do szczytu pozostał do pokonania dużo łatwiejszy teren. Następnego ranka, wspinając się już na lekko, o 10 rano stanęli na szczycie. Pozostało „tylko” zejście.
Krótka pauza w ostatnim biwaku, podczas której udało im się przebukować bilety lotnicze (znak czasów), i rozpoczęli zjazdy pokonanym filarem. Poszło idealnie, nad polem śnieżnym znaleźli się o zmierzchu, co pozwoliło na zjazd tym ryzykownym terenem w nocy.