Federica Mingolla pokonuje najtrudniejsze wyciągi na „Bellaviście”
Zagraniczne portale donoszą o mocnym przejściu słynnej drogi na Tre Cime di Lavaredo w Dolomitach. Federica Mingolla oddała bardzo dobrą próbę na Bellaviście 8b+ (oryginalna wycena 8c), jednak – co istotne – drogi nie ukończyła.
***
Autorem drogi jest Alex Huber, który najpierw wytyczył ją i przeszedł, korzystając z technik hakowych w kluczowych miejscach, w ciągu czterech dni zimą 1999 roku (rope solo), a w 2001 roku poprowadził całość klasycznie (RP). Huber powiedział wtedy, że jest to bez wątpienia najdziksza droga, jaką robił w Alpach.
Trudność i spektakularny przebieg (kruks w wielkim dachu) sprawiły, że Bellavista stała się pożądanym celem dla najlepszych. Na pierwsze kobiece przejście trzeba było jednak zaczekać. Dokonała go dopiero w 2013 roku Sasha DiGiulian. Dwa lata później drogę przeszła również Barbara Zangerl. Ten klasyk ma również na swoim koncie nasz zespół Łukasz Dudek i Jacek Matuszek.
Federica Mingolla mierzyła się z Bellavistą w zeszłym roku, próby przerwał jednak wypadek na innej tradowej drodze. Doznała wtedy złamania dwóch nóg w okolicach pięt…
16 czerwca tego roku Włoszka wróciła na Bellavistę z Niccolò Bartolim w roli asekuranta. Bez wcześniejszych prób i w ciągu jednego dnia przeszła klasycznie wszystkie trudne wyciągi, w tym ten kluczowy w wielkim dachu. Jednak ze względu na niekorzystne warunki w górnej części ściany (było mokro po burzy poprzedniego dnia), zespół zdecydował się zawrócić w miejscu, gdzie Bellavista łączy się z historyczną drogą Cassina.
W tym miejscu warto przypomnieć relację z przejścia Dudek-Matuszek we fragmencie dotyczącym odcinka drogi pominiętego przez Federikę:
O 17:00 dochodzimy do miejsca, w którym nasza droga łączy się z Cassinem. Przed nami ok. 15 wyciągów, głównie w przedziale V-VI. Nie mamy ze sobą kości ani friendów, więc jesteśmy zmuszeni robić niektóre długości bez przelotów. W ¾ ściany robi się ciemno i w ruch idą czołówki. Topo, którym dysponujemy nie jest dokładne, więc zaczynamy się gubić w ścianie. Formację wybieramy bazując głównie na intuicji. Początkowo stanowiska były z dwóch haków, wyżej już z jednego, a jeszcze wyżej praktycznie z niczego. Tempo wspinaczki spada i na szczycie meldujemy się ok. 24:00 w nocy.
Wspinanie w górach na wysokim poziomie to nie tylko trudności techniczne.
Ukończenie drogi w większości przypadków związane jest z wejściem na szczyt lub zdobyciem kulminacji ściany czy klifu. Nawet jeśli część drogi prowadzi łatwym terenem, nadal jest to ważny element wspinaczki, który wpływa na całokształt trudności.
Z relacji Mingolli wynika, że na Bellavistę raczej nie wróci. W najbliższych planach ma wyprawę do Kirgistanu, a na Tre Cime w przyszłości chciałaby zmierzyć się z Pan Aromą.
Michał Gurgul
źródła: planetmountain.com, m.huberbuam.de,
"Wspinanie w górach na wysokim poziomie to nie tylko trudności techniczne. Celem wspinaczki jest wejście na szczyt lub zdobycie kulminacji ściany czy klifu." [3]
Generalnie 1) celem wspinania jest to co w danym momencie…
szczepan2