27 czerwca 2022 17:39

Mocno w Mamutowej! Adam „Gaduła” Karpierz prowadzi „Las Vegas Parano” VI.7+

Mamutowa najlepsza na upały? Zdecydowanie. Choć akurat Adam „Gaduła” Karpierz (Agrest, Singing Rock, KS Korona) zdążył jeszcze przed letnim piekiełkiem, w ubiegły wtorek 21 czerwca poprowadził w jaskini Las Vegas Parano VI.7+. „Trafiłem na idealny warun – 15 stopni i lekki wiatr. Przed wejściem w drogę zaczęło całkiem mocno padać, co nie napawało optymizmem, ale może też zmniejszyło oczekiwania względem próby.” – pisze.

Adam "Gaduła" Karpierz na "Las Vegas Parano" VI.7+ (fot. Marcin Ciepielewski/Images of Passion)

Adam „Gaduła” Karpierz na „Las Vegas Parano” VI.7+ (fot. Marcin Ciepielewski/Images of Passion)

***

Las Vegas Parano to jedna z najtrudniejszych mamutowych propozycji. W obecnej formie (bez przyklejonych chwytów, zwornika) poprowadził ją w 2012 roku Łukasz Dudek. Mówił wówczas: „Idea usunięcia sztucznych chwytów została zapoczątkowana przez Bogdana Rokosza, który jako jedyny był w stanie wyjść poza ustalony w jaskini schemat. Zaraził mnie tą wizją. Uważam, że czystym absurdem jest pozostawienie dolepionych „kup”, skoro da się przejść bez nich”. Zaś kruks Las Vegas opisywał tak:

Obecny kruks to 11 bardzo siłowych i precyzyjnych ruchów, aby dotrzeć do charakterystycznej dziupli w okapie, a następnie wykonanie praktycznie bez resta końcówki drogi. Kluczem do sukcesu jest zahaczenie lewej pięty na bardzo małym stopieńku i wykonanie z niej serii dwóch przestrzałów.

Dla Adama Karpierza to pierwsza tak mocna droga w polskich skałach. W tym roku poświęcił na nią pięć wyjazdów. Na kluczowe miejsce udało mu się znaleźć własny patent (za FB):

Już kilka lat temu poświęciłem drodze kilka dni, ale wtedy nie rokowało to najlepiej. W tym roku podczas pierwszej wizyty wisiałem ponad 2h na tym samym ekspresie próbując coraz to nowszych, abstrakcyjnych pomysłów na przejście cruxa. W końcu udało mi się poskładać puzzle i znaleźć patent, który zakłada użycie wszystkich moich mocnych stron.

Tym samym boulder znacznie się wydłużył, ale próg siłowy niezbędny do jego przejścia się obniżył. Zamiast niepewnej pięty, niepewnie ściskałem udem obłe przęsło skalne. Większość czasu, w tym 3 ruchy nogami, wykonuję głównie trzymając się obłej poprawki na ścisk, której niegdyś w ogóle nie rozpatrywałem w kategoriach użytecznego chwytu. Strzał do dziupli wydaje mi się, że jest nieco trudniejszy od znanego mi patentu, a do tego dość niepewny, bo trzeba na oślep wyczuć schowany stopień.

I jeszcze:

Nie do przecenienia jest fakt, że droga mimo swych trudności posiada bardzo przyjazne dla skóry chwyty, a wspinanie po niej jest po prostu satysfakcjonujące (czego nie można powiedzieć o sąsiednim wyjściu z Jaskini po wykutych za ciasno dwójko-fakerach).

Gratulacje! Cały wpis znajdziecie na FB Gaduły.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum