20 października 2021 10:33

O książce „Haramosh. Góra bez powrotu” Ralpha Barkera

Latem br. miała miejsce premiera polskiego przekładu klasyki literatury górskiej: „Haramosh. Góra bez powrotu” Ralpha Barkera. Książka opublikowana nakładem wydawnictwa Stapis przybliża przebieg tragicznie zakończonej wyprawy z 1957 roku na dziewiczy wówczas siedmiotysięcznik w Karakorum.

***

Haramosh” jest książką elegancką, w której kilka mocnych, wręcz grubiańskich określeń pasuje jak ulał. Jest książką stonowaną, w której aż kipi od energii: zarówno pozytywnej, emitowanej przez uczestników ekspedycji, jak i ciemnej, chtonicznej energii przyrody górskiej. Jest wreszcie książką o charakterze dokumentu, który poprzez fabularyzowanie tym pełniej, tym głębiej, tym prawdziwiej maluje przebieg wydarzeń.

Uważny czytelnik dostrzeże w niej świadectwo minionej epoki. Najbardziej rażącym bodaj tegoż świadectwa aspektem – ze współczesnego punktu widzenia – jest aroganckie, postkolonialne poczucie wyższości nad pakistańskimi pomocnikami, tragarzami, a może jednak uczestnikami wyprawy? Sprowadzeni są oni oto w narracji Barkera do mało zaszczytnej roli tchórzliwych, przygłupich parobków. Kolejną formą wzmiankowanego świadectwa  są nieścisłości, a niekiedy błędy topograficzne. Doskonale się stało, że sprawny duet tłumaczy (ukłony dla Danuty Hołaty-Loetz tudzież Wacława Sonelskiego) owe niedociągnięcia wychwytuje, ujawnia i prostuje, co znacznie podnosi walory poznawcze książki, demaskując jednocześnie jej w tym względzie anachronizm.

Wreszcie – mamy tu zabieg, do którego nowoczesna literatura faktu niechętnie się przyznaje; zabieg mający tyluż zwolenników (vide miłośnicy relacji Kapuścińskiego czy apologeci Hugo-Badera) co zagorzałych przeciwników. Jest nim, rzecz jasna, literackie przetworzenie faktów, czy jak kto woli – widoczna praca nad poetyką tekstu. Nie mamy więc na stronach książki bezpośredniej relacji uczestników. Zamiast niej otrzymujemy świetnie skomponowaną powieść, pisaną z perspektywy wszechwiedzącego narratora (znanego wszystkim, którzy choćby liznęli powieść pozytywistyczną). Narrator ów raz to przetwarza, raz dopowiada i w zasadny sposób koloryzuje fakty i postaci, by powiększyć tym samym zakres emocjonalnego wpływu budowanej historii na jej odbiorców.

Arbitralność tego procesu (bo skąd niby pewność autora, jak przebiegała, dajmy na to, ostatnia rozmowa Jillota z rodzicami?) może budzić sprzeciw faktologicznych purystów. W tym przypadku jednak ryzyko bycia posądzonym o nadmiar fantazji albo przekraczanie kompetencji się Barkerowi opłaca. Efektem jego literackich zabiegów jest opowieść wielowymiarowa, oddziałująca na emocje, bezpretensjonalna. Zamiast mitręgi kolejnej suchej relacji z działań górskich obcujemy  piękną i poruszającą historią o pasji, bohaterstwie, braterstwie i poświęceniu.

Książka warta jest uwagi czytelnika z kilku powodów. Po pierwsze, to historia pięknej walki na szczycie góry. Walki nie tylko o własne przetrwanie, ale i o zdrowie i życie przyjaciół – współuczestników wyprawy. Po drugie, książka jest klasyką literatury górskiej na świecie. Po trzecie wreszcie – za przyjemność jej odbioru ręczy dwoje znających temat tłumaczy oraz zespół redakcyjny, który zdołał wychwycić i skorygować większość, jeśli nie wszystkie błędy.

Ilona Łęcka

Książka jest dostępna w promocyjnej cenie w księgarni wspinanie.pl.





  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Haramosh, Droga góry. [4]
    Oryginalny podtytuł Blue Mountain został spolszczony na Góra bez powrotu.…

    23-10-2021
    $więty