20 sierpnia 2021 10:58

Sébastien Berthe i pierwsze klasyczne przejście „La promesse de l’aube” (8c, 200 m)

Niesamowity jest Sébastien Berthe. Dopiero co poprowadził ze swoim rodakiem Siebe Vanhee Histoire sans Fin (8b+, 200 m) na Petit Clocher du Portalet, a za chwilę pokonuje jeszcze trudniejszą La promesse de l’aube (8c, 200 m) – jak mówi, ostatni fragment skały na Petit Clocher, który czekał na uklasycznienie.

Seb Berthe na "La promesse de l'aube 8c, 200 m

Seb Berthe na „La promesse de l’aube 8c, 200 m (fot. Yannick Angeloz)

***

Drogę obili od góry w 2020 roku Fred Moix , Lugon Jean-Elie, Didier Berthod. „Ta wizjonerska linia prowadzi nieasekurowalną rysą (została obita). Jest tylko jeden trudny wyciąg, ale co to za wyciąg!” – pisze Berthe.

Kluczową partię drogi, wycenioną na 8c, Belg opisuje tak (poprzedza go 130 metrów terenu w szóstkowych trudnościach, w tym piękny rysowy odcinek 6c):

8c, 45 metrów technicznego, ciągowego wspinania. Wyciąg startuje 10-metrową techniczną ścianą z boulderowymi ruchami po małych chwytach, które rozrywają skórę (ta część ma około 7c+). Potem następuje kruks: 6-ruchowy brutalny boulder po odciągach i krawądkowych robinhoodkach ze słabymi stopniami, idealny granitowy problem, który wyceniłbym na 7B+/7C(?). Następnie, praktycznie bez restu, musisz przewspinać wytrzymałościowe 8a z kilkoma trikowymi zacięciami pokonywanymi dilfrem, klinowaniem palców, ruchami na równowagę, klinowaniami kolan, z obłymi granitowymi stopniami… na których nigdy nie czujesz się komfortowo. Każdy pojedynczy błąd prowadzi do odpadnięcia(…).

Pierwsze przejście klasyczne La promesse de l’aube padło po zaledwie dwóch dniach. Pierwszego Belgowi towarzyszyła Soline Kentzel, drugiego lokalny wspinacz Nico Bender.

Seb Berthe:

Nie da się porównać tej drogi do Histoire sans Fin, bo jest tu tylko jedna trudna długość. Ta linia jest kompletnie inna, ale ładna i trudna.

źródło: Instagram




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum